Krótka rozrzewka, przygotowanie i chlup do lodowatej wody. Powietrze miało około 2-3 stopnie Celsjusza, woda niewiele więcej. Niektórzy weszli na 2-3 minuty, ale niektórzy wytrzymywali nawet kilkanaście minut.
Wszystko w ramach zbiórki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Morsy za opłatą (minimum 20 złotych) dostawały voucher na kwaśnicę i kiełbaskę, którą można było upiec na ognisku. Jeśli ktoś po pobycie w lodowatej wodzie potrzebował ciepła, mógł zażyć kąpieli w ruskiej bani lub skorzystać z sauny.
Organizatorzy zachęcali do przebrania - niektórzy zakładali peruki, był wiking, a nawet Wednesday Adams z bijącego rekordy serialu.
Komentarze (0)