W tym roku serce płockiej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pierwszy raz zabiło z Orlen Areny. Płocczanie chętnie wrzucali do puszek nie tylko pieniądze.
Sztab funkcjonował na górnym piętrze w Orlen Arenie, a nie, jak to działo się przez wiele lat, w Młodzieżowym Domu Kultury. Było tu potrzebne mnóstwo pracy i serca, a przy tym całkiem sporo wypitej kawy. Tempo panowało naprawdę zawrotne. Bezustannie przychodzili kolejni wolontariusze z puszkami. Te puste kartony od razu trafiały do wielkich worków i to po tym, jak pęczniały, można było zdać sobie sprawę, ile pracy już włożono, aby na telebimie nad płytą główną hali wyświetlała się aktualna kwota.
W trakcie 24. Finału WOŚP płocczanie odwiedzali strefy dla dzieci, sportową i dla seniorów, bawili się przy kolejnych koncertach (zagrali: zespół Video, płocka kapela Skafander i The Acoustic Whisper). W zasadzie o fanach mocniejszych, rockowych brzmień zapomniano, stawiając na imprezę bardziej prorodzinną, a nawet upodabniając ją organizacyjnie do Targów Zdrowego Życia dla seniorów, które zresztą także odbywają się dokładnie w tym samym miejscu. Jeśli ktoś mniej interesował się muzyczną stroną płockiego Finału, mógł pozować do zdjęć Płockiej Grupie Fotograficznej, a czasem wręcz zmykał w inną stronę na widok wielkiego węża. Odbywały się także licytacje. Sporo fantów przenieśli członkowie Polskiego Stronnictwa Ludowego. Licytowano m. in. albumy o kolei, o rezydencjach prezydenckich w Warszawie lub poczet polskich świętych. Były także obrazy przedstawiające naturę. Jeden trafił także do Portalu Płock.
A w sztabie praca, praca, praca. Od Zespołu Szkół w Starych Proboszczewicach wpłynęło około 10 tys. zł. - Zorganizowaliśmy nasz własny odcinek programu „Mam talent”, był pokaz judo, kiermasz, wystawiliśmy bajkę o Królewnie Śnieżce – wymienia Agnieszka Rybka, która pracuje tam jako pedagog. W akcję włączyli się także strażacy. - Kiedy pojawia się temat zbiórki na WOŚP, dzieciaki same pytają w czym mogą pomóc.
W galerii Wisła kwestowała Płocka Grupa Szturmowa Alpha. To młodzi ludzie. Sadząc po stroju można ich od razu wysłać na poligon lub na akcję militarną w terenie. - Podszedł do nas mężczyzna, miał ze sobą woreczek. W środku znajdowała się srebrna biżuteria, pierścionki, także pieniądze. Wszystko już miał przygotowane – opowiadali już po powrocie do Orlen Areny. - Ludzie sami do nas podchodzili. Wrzucali po 50 zł, po 100 zł – dzięki czemu na konto WOŚP wpłynęło kolejne 6 tys. zł. Ludzie dawali także złote obrączki.
W sztabie stanęły maszyny, które pomagały liczyć zebrane kwoty. Każdy chciał wiedzieć, ile udało mu się zebrać. Sumę miał wpisaną do dyplomu. Niektórzy, dumni z wyniku, pokazywali sobie te pamiątki nawet przykładając je do szyby w drzwiach. Prezeska Płockiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, Iwona Krajewska przy nas odbiera swój dyplom. Zebrała 1131 zł. Jej koleżanka z klubu radnych Platformy Obywatelskiej, Joanna Olejnik uzbierała 2 tys. 454 zł. - Udało się przeprowadzić pokaz pierwszej pomocy w Galerii Mosty – cieszy się z kolei radna miejska, Daria Domosławska. - Około setce osób wręczyłam wykaz, gdzie znajdują się defibrylatory AED – o które zabiegała. Oprócz tego jeszcze zdążyła zyskać przeszło 500 zł do puszki, czyli mniej więcej tyle, co szef płockiej delegatury Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego, Tomasz Kominek. Ponad tysiąc złotych zdobyła Płocka Grupa Fotograficzna, także miejska radna z PSL-u, Małgorzata Struzik. Jednak liderem, głównie dzięki licytacji wielkiego, okolicznościowego tortu, został prezydent, Andrzej Nowakowski. Ta porcja słodkości była imponujących rozmiarów, a przy tym ważyła 18 kg. Zwyciężca licytacji ofiarował za cukierniczy wypiek 2 tys. 100 zł. Poprosił, aby cały tort pokroić i rozdzielić między wolontariuszy.
- Nieważne, czy padnie rekord – mówił prezydent tuż przed laserowym show zaplanowanym na godzinę 20.00. Z tego powodu koncert Tercetu Egzotycznego podzielono na dwie części. - Od rana praktycznie wszędzie widzieliśmy wolontariuszy, lecz osób zaangażowanych było znacznie więcej – kontynuował prezydent ze sceny głównej. Jednak wolontariusze, dodajmy, dominowali raczej w ogrzanych galeriach handlowych, na ulicach nie było ich już tak dużo. - Wszystkim należą się ogromne brawa – dziękował im, natomiast posłanka Elżbieta Gapińska, która sama dojechała z wypełnioną puszką, dopowiadała, że nie widziała prawie nikogo, kto nie miałby przyklejonego orkiestrowego serduszka.
Tegoroczne nietypowe, bo schowane pod dachem Orlen Areny, „Światełko do nieba” potrwało około 10 minut. Wygaszono wszystkie światła, a lasery, które zastąpiły sztuczne ognie, kreśliły kolorowe esy floresy na ścianach. Na koniec pokazu wielkie serce przywędrowało na linie aż spod sufitu prosto w stronę sceny. Szacunkowo pojawiło się w tym momencie w hali przeszło 4 tys. osób. W niedzielę przez Orlen Arenę przewinęło się jednak o wiele więcej płocczan. Szkoda tylko, że specjalnym autobusem, w którym nie trzeba było kasować biletu, mogli przyjechać mieszkańcy Podolszyc czy Otolińskiej. Osobom z centrum zostało dobrnięcie do przystanku na Jachowicza.
- Za nami dwa miesiące pracy – twierdziła koordynująca płocką akcję, dyrektorka Młodzieżowego Domu Kultury, Litosława Koper. Tyle czasu zabrało pospinanie wszystkiego, zebranie odpowiedniej ilości wolontariuszy. Nawet w trakcie Finału telefon nie przestawał dzwonić. Mimo tego wszystkiego, była zadowolona. Pasowałby jej kolejny, już 25 Finał WOŚP także w Orlen Arenie. A na parkiecie zaczynali już tańczyć seniorzy. Orlen Arena mocno opustoszała.
Wiemy już, że mamy finansowy rekord. Zebrano przeszło 200 tys. zł i na jakie by mankamenty nie wskazywać, i tak jest to rewelacyjny wynik.
Czytaj też:
Więcej zdjęć z WOŚP:
Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock, Karolina Burzyńska/Portal Płock
