reklama

Włamania na Podolszycach.Szajka ze stolicy?

Opublikowano:
Autor:

Włamania na Podolszycach.Szajka ze stolicy? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościCzy szajka włamywaczy, których ponad tydzień temu zatrzymali w Płocku warszawscy policjanci, to ci sami złodzieje, którzy w listopadzie okradli mieszkania na Podolszycach? I jedni, i drudzy wyłamywali wkładki w drzwiach. Czy można łączyć te zdarzenia?

Czy szajka włamywaczy, których ponad tydzień temu zatrzymali w Płocku warszawscy policjanci, to ci sami złodzieje, którzy w listopadzie okradli mieszkania na Podolszycach? I jedni, i drudzy wyłamywali wkładki w drzwiach. Czy można łączyć te zdarzenia?

Na początku grudnia pisaliśmy o serii włamań, do których doszło 26 listopada ub. roku na Podolszycach - to właśnie po tym zdarzeniu rada osiedla wyświetlała na ekranie przy Auchan ostrzeżenie dla mieszkańców. Wiadomo było, że złodzieje plądrowali mieszkania, gdy lokatorzy byli w pracy - najwięcej stracili mieszkańcy z Jana Pawła II - zniknął komputer, buty sportowe i drogi sprzęt fotograficzny. Nieco mniej złodzieje obłowili się na Podolszycach Północ - okradli tam dwa mieszkania przy Szarych Szeregów. Z jednego wynieśli aparat fotograficzny i grę, z drugiego - złotą obrączkę.

Płocka policja szukała złodziei, ale jak dotąd - bez skutku. Kilka dni temu postępowanie umorzono z powodu braku sprawców.

Ale w ostatnich dniach zdarzyło się coś, co pozwoliło okradzionym mieszkańcom Podolszyc mieć nadzieję, że uda się złapać złodziei i odzyskać skradzione rzeczy.

Bo - jak pochwaliła się stołeczna komenda policji - 24 stycznia policjanci z warszawskiego Mokotowa złapali na gorącym uczynku trzech mężczyzn podejrzewanych o serię włamań w stolicy. Do zatrzymania doszło… na płockich Podolszycach przy ulicy Andersa.

- Policjanci obserwując daewoo tico, którym poruszali się podejrzani mieszkańcy Warszawy, dotarli za nim aż do Płocka - relacjonuje oficer prasowy stołecznej komendy. - Tam samochód  zatrzymał się na jednym z osiedlowych parkingów i wysiadło z niego trzech mężczyzn, którzy poszli w kierunku bloków. Kiedy po jakimś czasie, pojawili się oni przy pojeździe, niosąc ze sobą torbę podróżną, funkcjonariusze podejrzewając, że są to łupy z włamania, wkroczyli do akcji.
Na miejsce zostali wezwani policjanci z komendy w Płocku, którzy wsparli mokotowskich stróżów prawa podczas dalszych czynności.

Mężczyźni mieli w kieszeniach  mnóstwo biżuterii. Zatrzymani to mieszkańcy Warszawy, w wieku 37, 48 i 53 lat. Decyzją sądu, zostali tymczasowo aresztowani.

Dlaczego nasz czytelnik wiąże te dwie sprawy? Bo można przypuszczać, że nie był to pierwszy raz złodziei w Płocku - to po pierwsze. Po drugie - tak włamywacze, którzy splądrowali mieszkania na Podolszycach w listopadzie ub. roku, jak i trzej zatrzymani w Płocku mężczyźni, dostawali się do mieszkań, uszkadzając wkładki w zamkach drzwi.

- Niestety, obawiam się że policja nie będzie łączyła wszystkich tych spraw - niepokoi się nasz czytelnik.

Obawy płocczanina są niesłuszne? - Zapewniam, że funkcjonariusze z Płocka od momentu zatrzymania sprawców ściśle współpracują w tej sprawie z policjantami z Warszawy, razem prowadzą ustalenia i na pewno niczego nie przeoczą - mówi rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek. -  Z pewnością prowadzone czynności będą zmierzały również do ustalenia, czy są podstawy do powiązania tych dwu spraw, jak również innych przestępstw na terenie Warszawy i kraju, których sprawcami mogli być zatrzymani mężczyźni

Rzecznik płockiej policji potwierdza, że włamywacze, którzy okradli mieszkania na Podolszycach w ub. roku i mężczyźni zatrzymani za włamania przy ul. Andersa dostawali sie do mieszkań w teen sam sposób. Policjant przypomina również, że fakt, że jakaś sprawa zostaje umorzona z powodu niewykrycia sprawców, nie oznacza, że ląduje w koszu na śmieci i wszyscy o niej zapominają. - Jeśli okazałoby się, że można łączyć zatrzymane osoby ze sprawami w Płocku, to postępowanie zostanie wznowione - zapewnia policjant.

Fot. Komenda Rejonowa policji Warszawa II -Mokotów, Ursynów, Wilanów

Dostaliśmy też informację, że znów pod domach chodzą podejrzane osoby, które właściwie nic od nas nie chcą, udają, że przychodzą z informacją o nowo otwartym stoisku itp. Najlepiej po takiej wizycie od razu zadzwonić na policję. Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE