reklama

Wielka burza o nazwy rond. Radny: Nikt nie depcze woli płocczan

Opublikowano:
Autor:

Wielka burza o nazwy rond. Radny: Nikt nie depcze woli płocczan - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościChyba nikt nie spodziewał się, że nadanie nazw dla czterech rond spowoduje takie zawirowania. Co jest ważniejsze, wola radnych czy opinia mieszkańców? Na sesji do mównicy podeszła radna osiedlowa. Zaczęła tak: - Wy podobno jesteście naszymi przedstawicielami...

Chyba nikt nie spodziewał się, że nadanie nazw dla czterech rond spowoduje takie zawirowania. Co jest w końcu ważniejsze, wola radnych czy opinia mieszkańców? Na sesji do mównicy podeszła radna osiedlowa. Zaczęła tak: - Wy podobno jesteście naszymi przedstawicielami...

Wychodzi na to, że powinniśmy w Płocku budować więcej rond, w przeciwnym razie nigdy nie uhonorujemy wszystkich ważnych osób i wydarzeń. Jak na razie jesteśmy kreatywni mamy zbyt skromne możliwości jeśli chodzi o nowe ronda i ulice w stosunku do liczby pomysłów. Nasza kreatywność w tej materii jest po prostu zbyt duża. Na wtorkową sesję trafiły wnioski z dwóch komisji w sprawie nadania dwóm rondom zupełnie innych nazw niż zaopiniowały rady osiedlowe. Pisaliśmy o tym kilka dni temu.

[ZT]13179[/ZT]

Zawrót głowy. Trzy propozycje dla jednego ronda

Na początek zajęto się wnioskiem w sprawie ronda u zbiegu Otolińskiej i Tadeusza Mazowieckiego, które według jednych miałoby nazywać się po prostu Otolińska, według radnego Andrzeja Aleksandrowicza rondem imienia Jana Chmielewskiego, natomiast według radnej Joanny Olejnik powinno przypominać o Janie Zumbachu.

- To nie tylko legenda, ale także postać związana z Małachowianką – przypominała radna Platformy Obywatelskiej o swojej propozycji honorowania pilota legendarnego Dywizjonu 303. - Jeśli nawet nie to rondo, to niech będzie jego imieniem nazwane jakieś inne rondo w przyszłości.

Z kolei jej kolega z klubu, Artur Kras poprosił o uszanowanie nazwy rondo "Otolińska", na którą przystały rady osiedlowe z Podolszyc.

- Niektóre nazwy lepiej nadają się dla ulic - mówił radny.

 

Następnie głos zabrał Andrzej Aleksandrowicz z klubu radnych PiS, który był za historycznymi patronami skrzyżowań z ruchem okrężnym.

- W banku nazewnictwa mamy bardzo dużo istotnych postaci, ale ulic i rod już nie tak wiele – odparł Aleksandrowicz. - Nie wnosiłem żadnych kontrpropozycji w przypadku ronda im. Tadeusza Kalaszczyńskiego, ponieważ nazwę pozytywnie zaopiniowała rada osiedla. Ale już nie widzę sensu w nadawaniu nazwy zbieżnej z nazwą ulicy, jak w przypadku propozycji ronda Otolińska. Musimy tę politykę upamiętniania rożnych postaci czy wydarzeń prowadzić – zapewniał. A że mieszkańcy używają nazwy „rondo dzwon”, to jest naturalne i dotyczy wielu różnych miejsc w Płocku. Padały już słowa, że depczemy wolę płocczan. To jednak państwo, jako rada miasta, zadecydujecie co dalej z opinią rady osiedlowej, czy też poprzecie wioski z komisji. Na tym polegają demokratyczne procedury. Pojawiają się głosy, że nie powinienem proponować teraz innej nazwy niż ta, na którą zgodziły się rady osiedlowe. Ja jednak sądzę, że każdy z radnych ma do tego prawo, podobnie jak rada osiedlowa ma uprawnienia do opiniowania tego, co przedstawia im zespół do spraw nazewnictwa.

Daria Domosławska z klubu Platformy Obywatelskiej kolejny raz przypominała, że przy nadawaniu nazw są trzy propozycje: nazwy obyczajowej, nawiązującej do ważnego wydarzenia bądź osoby zasłużonej dla Płocka.

- To właśnie mieszkańcy powinni współtworzyć otoczenie i mieć wpływ na nazewnictwo ulic - mówiła rana PO.

Radna stanowczo poparła głos rad osiedlowych, w przeciwieństwie do radnego Kolczyńskiego, który poparł kolegę z klubu PiS, Andrzeja Aleksandrowicza.

- Nie z każdą opinią musimy się zgadzać – mówił radny Tomasz Kolczyński. - A co do uniwersalności nazw, o czym wspominał Artur Kras, to każdy z nas podróżuje. Każde rondo, nawet w szczerym polu, ma nazwę. Nie marnujmy rond, tylko wykorzystajmy do uczczenia ważnych osób.

- Myślę, że to niestosowne, aby wprowadzać inną nazwę niż ta zaopiniowana przez radę osiedlową - upierał się Artur Kras.

Do radnego Michała Sosnowskiego trafiały argumenty obu stron. Starał się znaleźć kompromis.

- Skoro nie ma zastrzeżeń do Jana Chmielewskiego i 11. Grupy Operacyjnej NSZ, to mam nadzieję że do tego wrócimy w związku z ustawą dekomunizacyjną - mówił radny PSL.

Nad sytuacją ubolewał z kolei wiceprzewodniczący rady miasta Wojciech Hetkowski.

- Doszło do niefortunnej konfrontacji. Teraz głosowanie może zostać odebrane jako wyraz braku poparcia dla opinii rady osiedla lub sprzeciw wobec jakiejś wybranej postaci na patrona. Jak tak patrzę na Podolszyce, to sporo czasu przeznaczymy na tę zapowiedzianą dekomunizację ulic.

Zaskoczony był Marek Krysztofiak z PiS. Szczególnie że obaw wnioski uzyskały jednogłośne poparcie na komisjach.

- Problemy pojawiły się później - zauważył. - Na grobowcu rodziny Stefana Bronarskiego znajdzie się 91 nazwisk z 11 Grupy Operacyjnej NSZ. My nie mamy 91 rond! Dlatego lepszym rozwiązaniem wydawało się upamiętnienie ich nadając nazwę jednemu z rond.

Przewodniczącym komisji zajmującej się nazewnictwem jest wiceprezydent Jacek Terebus. Również on zabrał głos.

- Dziwię się tej sytuacji. Może w takim razie rozwiążmy komisję ds. nazewnictwa? - mówił. Zgłaszajcie propozycje w trakcie trwania rady i będziecie głosować nad 30 – 40 wnioskami. Teraz mamy ich 80, dodatkowo te składane na bieżąco i te od rad osiedlowych. Dotychczas chcieliśmy pogodzić wszystkie interesy. Bierzemy jedną nazwę z banku, jedną z propozycji radnych i jedną zwyczajową. Jeśli jednak taka procedura wam nie odpowiada, zmieńmy ją.

Zastępca prezydenta zapowiedział, że przy ustawie dekomunizacyjnej proste będzie tylko podniesienie ręki i zagłosowanie. - Ale przypominam, że do zmiany będą są dowody rejestracyjne aut, prawa jazdy, dowody. To koszty wynoszące 600 tys. zł i ogrom pracy dla wydziału komunikacyjnego - mówił wiceprezydent.

[ZT]12306[/ZT]

Anna Cybart, przewodnicząca rady osiedlowej na Winiarach, apelowała: - Jesteście państwo podobno przedstawicielami mieszkańców. Nie zawiedźcie tych ludzi, którzy podpisali się dwa lata temu pod opinią, aby jedno z rond nie otrzymało nazwy im. Stefana Bronarskiego – prosiła.

Radni jej nie zawiedli. Przyjęto nazwy zaproponowane w projektach uchwał. Będziemy więc mieli w Płocku ronda: Otolińska (u zbiegu Otolińskiej i Tadeusza Mazowieckiego), Maszewska (przy ul. Maszewskiej i Traktowej), imienia Tadeusza Kalaszczyńskiego (u zbiegu Szpitalnej i Traktowej) oraz Bronisławy Walickiej Pasikowskiej (u zbiegu ul. Harcerskiej, Pocztowej i Janusza Korczaka).

Na zdjęciu: rondo na skrzyżowaniu Maszewskiej i Traktowej decyzją radnych będzie się nazywać rondem "Maszewska", fot. Szymon Łabiński / Portal Płock

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE