W ciągu ostatnich dni, oprócz kolizji drogowych, policja odnotowała jednego kierowcę, który wpadł na drzewo. Ponadto doszło do uszkodzenia samochodu na Podolszycach i kilku kradzieży. Wybito także szyby w jednej z hal sportowych.
Zanim weekend zaczął się na dobre, to piątek okazał się najbardziej felernym dniem, jeśli chodzi o liczbę wypadków i groźnych kolizji. Jak już pisaliśmy, w piątek po południu daewoo nubira wbił się w mur cmentarza przy Kobylińskiego. Na szczęście obrażenia kierowcy nie zagrażały jego życiu.
Z kolei w miejscowości Brody w trakcie manewru wyprzedzania kierowca stracił panowanie nad fordem mondeo. – Samochód uderzył w drzewo, natomiast kierowcę trzeba było odwieźć do szpitala – mówi Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej policji. W samochodzie nie było pasażerów.
Coraz ładniejsza pogoda niestety nie idzie w parze z bezpieczeństwem na drodze. W sobotę i niedzielę policja odnotowała aż 19 kolizji w Płocku oraz dwie w powiecie. To, co szczególnie cieszy, to natomiast niewielka liczba nietrzeźwych kierujących na drogach. W Płocku policjanci trafili na dwa takie przypadki, podobnie na terenie powiatu. Z kolei do izby wytrzeźwień przez cały weekend doprowadzono 33 osoby.
W miejscowości Rębowo w gminie Wyszogród z powodu włamania zniknęły z domku letniskowego narzędzia i wyposażenie oszacowane na 2 tys. zł. W sobotę na ul. Szarych Szeregów na Podolszycach uszkodzono lakier samochodu i przebito opony. – Straty oceniono na 880 zł – dodaje rzecznik. Z poważniejszych zdarzeń wspomina jeszcze o wybiciu w hali sportowej w Łącku, które miało miejsce z soboty na niedzielę.