reklama

W sobotę Narodowe Czytanie. Obowiązuje wersja z "tudzież"

Opublikowano:
Autor:

W sobotę Narodowe Czytanie. Obowiązuje wersja z "tudzież" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościOd dawna coroczna akcja „Narodowego Czytania” nie wzbudziła takiego zainteresowania i lawiny komentarzy. Zaproponowaną uproszczoną wersję nazwano „okaleczeniem” dzieła literackiego, a nawet „gwałtem na pisarstwie Żeromskiego”. Zawiązał się SKOT – Społeczny Komitet Obrony Tudzież(y). A jaką wersję usłyszą płocczanie?

Od dawna coroczna akcja „Narodowego Czytania” nie wzbudziła takiego zainteresowania i lawiny komentarzy. Zaproponowaną uproszczoną wersję nazwano „okaleczeniem” dzieła literackiego, a nawet „gwałtem na pisarstwie Żeromskiego”.  Zawiązał się SKOT – Społeczny Komitet Obrony Tudzież(y). A jaką wersję usłyszą płocczanie?

Każdego roku mieszkańcy gromadzą się w wyznaczonym miejscu o podobnej godzinie i wspólnie czytają wyznaczoną powieść z kanonu pisarzy, którzy zaliczani są do tych największych twórców polskiej literatury. Był już Mickiewicz, Fredro, Sienkiewicz, Prus, rok temu Wyspiański, a tym razem, w rocznicę 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, trafiło na Żeromskiego i dzieje Cezarego Baryki w „Przedwiośniu”. Przygotowano także listę 44 tekstów w ramach Antologii Niepodległości. – Ufam, że wraz z Narodowym Czytaniem stanie się inspiracją do podejmowania wciąż na nowo debaty o sprawach Ojczyzny, o dawnej i o przyszłej Rzeczypospolitej – napisał w liście prezydent Duda.

W tym roku nie uszło uwagi wielu osób równoległe pojawienie się na oficjalnej stronie internetowej prezydenta Dudy oryginalnej wersji dzieła oraz wersji uproszczonej już po dokonanych poprawkach. Za zmiany w tekście odpowiadał Andrzej Dobosz, felietonista i krytyk literacki, kojarzony również z roli w kultowym filmie „Rejs”.

W ten sposób dzieło, które wyszło spod pióra Żeromskiego, można rzec, że w wyniku ingerencji nieco „straciło na wadze”, pozbawione bliskoznacznych przymiotników. Czaruś nie był już „zdrowy i zażywny”, tylko zdrowy. Nie było żadnej litości dla spójnika „tudzież”. W wersji Żeromskiego karierę w Rosji zapewniała protekcja, u Dobosza pozostała „wesołość i inteligencja”.

Sprawę nawet skomentowała płocka polonistka Grażyna Rybicka w mediach ogólnokrajowych. Tłumaczy, że Dobosz postanowił wykreślić wiele epitetów i pominął powtórzenia (co ze strony pisarza nie było raczej przypadkowe). Po „wygumkowaniu” wielu słów konieczne stało się przekształcenie składni, a to już Rybicka nazwała „fałszowaniem języka pisarza”, które miało swoje reperkusje w postaci błędów interpunkcyjnych. W wersji zakrojonej pod tegoroczne Narodowe Czytanie zniknął również podział na trzy części: „Szklane domy”, „Nawłoć” i „Wiatr ze  Wschodu” na rzecz 16 rozdziałów.

Posypały się komentarze polityków, literaturoznawców, polonistów, bibliotekarzy odnośnie adaptacji. Niektórzy wręcz przypominają larum tuż po ukazaniu się „Przedwiośnia”. Inni dodają, że Żeromski miał swój styl i był mu wierny, nie bez kozery umieścił tyle przymiotników, więc czy powinno się go po latach poprawiać? Pojawiają się też głosy poparcia dokonanej korekty, jako sposobu na uniknięcie śmieszności podczas czytania na głos. Wersja uproszczona powinna ułatwić odbiór dzieła.

[ZT]16435[/ZT]

Na początek śpiewająco

Spytaliśmy dyrektorkę Książnicy Płockiej, Joannę Banasiak, czy w Płocku zostanie odczytana wersja oryginalna „Przedwiośnia” Żeromskiego, czy może ta zmieniona przez Dobosza.

– Oczywiście, że oryginalna, chociaż nie w całości – zastrzega szefowa Książnicy Płockiej. – Już wcześniej pojawiały się dla ułatwienia wersje w postaci elektronicznej, ale dopiero w tym roku rozeszła się informacja o ingerencji w treść. Przyznam, że nie rozumiem tego rodzaju posunięć. Dlatego pozostajemy przy wersji źródłowej przez szacunek do autora i jego dzieła. W przeciwnym razie, skoro zamierzenie tłumaczy się  potrzebą usunięcia słów nieużywanych już we współczesnej polszczyźnie, lada moment ktoś stwierdzi konieczność poprawek w inwokacji „Pana Tadeusza” albo w „Bogurodzicy”... A przecież oba utwory wchodzą w zakres naszego dziedzictwa narodowego.

Paradoksalnie zapowiedź wersji bez słowa „tudzież” czy innych przymiotników, spowodowała szum wokół akcji, której kulminacja przypada w tym roku 8 września. Zgodnie z powodzeniem „nieważne jak o tobie mówią, byle mówili”. – Niewątpliwie wzrosło zainteresowanie. Może ktoś powróci do książki pod wpływem informacji o zawiązaniu się Społecznego Komitetu Obrony Tudzieży – dodaje Joanna Banasiak. I powtarza: – W Płocku, ze względu na szacunek do literatury polskiej, niczego nie zmienimy w odczytanych fragmentach „Przedwiośnia”.

Przygotowania już trwają. W tym roku zacznie się jednak bardzo nietypowo, bo śpiewająco. – Kiedy usłyszałam pewną piosenkę, a w jej treści pojawiły się szklane domy, od razu ją sobie w myślach zaklepałam – śmieje się dyrektorka. Usłyszymy damski głos, a tuż po utworze przyjdzie czas na dyskusję odnośnie recepcji samego utworu wraz z przypomnieniem okoliczności, w których powstała powieść. W Książnicy Płockiej na razie stawiają na wydarzenie w ogrodzie za budynkiem przy ul. Kościuszki, chociaż równie dobrze pogoda może pokrzyżować szyki. Tradycyjnie czytanie z udziałem płocczan odbędzie się z podziałem na role. Początek o godz. 14.00.

Tymczasem zajmujący się kulturą dziennikarz, Michał Nogaś, który wcześniej apelował do czytelników o ratowanie słowa „tudzież” i opracowanie listy słów zbędnych, napisał na Facebooku: – SKOT żąda nie wykreślenia i pozostawienia takich na przykład słów – tu proponuje całą listę. A na niej: jegomość, konkury, farfocel, chyżo, pugilares, śniadać, wałkoń, wiktuały czy zawżdy.

Prezydent Duda zamierza skorzystać z adaptacji.

A Wy jak sądzicie, potrzebne są takie ingerencje po latach?

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo