reklama

W ratuszu gościli delegację z Holandii

Opublikowano:
Autor:

W ratuszu gościli delegację z Holandii - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościOstatnia sesja w ratuszu nie należała do najspokojniejszych. Pisaliśmy już, że pomimo nieprzyjęcia uchwały w sprawie nowego taryfikatora opłat za wodę i ścieki przez radnych, podwyżka i tak zostanie wprowadzona od 1 lipca. Na sesji zjawili się także goście z Holandii, ponadto jeden ze społeczników ostro krytykował miejskie wydatki.

Ostatnia sesja w ratuszu nie należała do najspokojniejszych. Pisaliśmy już, że pomimo nieprzyjęcia uchwały w sprawie nowego taryfikatora opłat za wodę i ścieki przez radnych, podwyżka i tak zostanie wprowadzona od 1 lipca. Na sesji zjawili się także goście z Holandii, ponadto jeden ze społeczników ostro krytykował miejskie wydatki.

Sprawa nowych cen za wodę i ścieki była zdecydowanie najważniejsza na ostatniej sesji w ratuszu (od 1 lipca, już po doliczeniu podatku VAT, będziemy płacić 11.10 zł za metr sześcienny). Trwającą kilka godzin dyskusję na temat podwyżki przerwało jednak wejście do auli delegacji z Holandii. O co dokładnie chodziło, tu już sprawę starał się przybliżyć wiceprezydent Jacek Terebus. Płock uczestniczy w programie zainicjowanym przez rząd holenderski, który obejmuje kilka sektorów, w tym gospodarkę wodną. - Chcemy poznać i wymieniać się doświadczeniami związanymi z eksploracją rzeki Wisły – tłumaczył na sesji. - Partnerami projektu są samorządy na odcinku od Nowego Dworu Mazowieckiego aż po Płock.

Część z gmin holenderskich zawiązało konsorcjum wspólnie z instytutem naukowym, aby dzielić się wiedzą. Mają w tym wsparcie swoich władz. W ten sposób powstał rządowy program „Partners for internatonal business”. W praktyce oznacza to, że firmy z Holandii są zainteresowane terenami w Płocku: Jarem Brzeźnicy (z koncepcją stworzenia tam parku rozrywki), częścią lotniska i nabrzeżem. W tym tygodniu zjawiła się delegacja m. in. z firmy RDH zajmującej się koordynacją programu.

Odwróceni plecami od rzeki

Puszczono film dokumentujący wizytę polskiej delegacji w Holandii. Padł w nim raczej przykry wniosek, że tak niewielkie zagospodarowanie i wykorzystanie obszaru przy rzece świadczy tylko o tym, że „miejscowa ludność odwróciła się plecami do rzeki”. Tymczasem takie miasto, jak Płock, mogłoby zostać ważnym elementem sieci logistycznej. - Nie ma co wyłamywać już otwartych drzwi, lepiej wykorzystać kilka fenomenalnych pomysłów, jak te w sprawie zagrożenia przeciwpowodziowego – mówił jeden z partnerów w projekcie. Brak poszukania takich rozwiązań może świadczyć jedynie o braku wyobraźni.

Na sesji wypowiadał się Huub Droogh. Starano się wytypować obszary zarówno w Polsce, jak i w gminach w Holandii, które byłyby do siebie podobne i dopiero na tej podstawie wypracować odpowiedni model współpracy z myślą o rzece. Rzeka pełni tu funkcje kręgosłupa, kluczowego elementu obszaru. - Nie ma co czekać na przywrócenie większej żeglowności, tylko działać i gromadzić interesariuszy, którzy mają coś do powiedzenia zarówno jeśli chodzi i rzekę i okalające ją obszary – podkreślał holenderski przedsiębiorca.

Płock nazwano „miastem łączącym”, spajającym historię z przyszłością i na tyle dużym, aby iść swoją własną drogą. Nie może jednak odwracać się od swojego otoczenia. Jak zapewniał wiceprezydent Terebus, pierwsze rezultaty poznamy za kwartał w trakcie sesji lub na komisjach w ratuszu. Projekty mają być realistyczne, wymagają także dobrego przygotowania i pieniędzy. Wybiegamy w tej perspektywie poza 2020 rok, duża rola przypadnie partnerstwu publiczno-prywatnemu.

- Z jednej strony rozmawiamy o wodzie, która płynie w kranach, a z drugiej o tej, która płynie rzeką – dodawał prezydent Andrzej Nowakowski. - Tu zapewne w grę wchodzą duże nakłady finansowe. Na razie jesteśmy na etapie planów, które dopiero w przyszłości mogłyby wejść do realizacji. Na taką współpracę jesteśmy otwarci.

Nie nazywajcie Grodzkiej drogą

Fragment ulicy Tumskiej między Królewiecką a Kościuszki został pozbawiony kategorii drogi publicznej, jednakże Tumska ciągnie się dalej w stronę katedry, a tej części jak dotąd nie objęto zmianą kategorii. Teraz radni podjęli decyzję, aby fragment od skrzyżowania z ul. Mostową do katedry wyłączyć z kategorii drogi publicznej, podobnie jak ulicę Grodzką. W przypadku tej drugiej decyzję uzasadniono „charakterem ulicy, która spełnia rolę ciągu pieszo-jezdnego”. O takiej zmianie mówiło się od dawna w kontekście estetyzacji Grodzkiej i Starego Rynku, większego nadzoru w umieszczaniu reklam.

Jerzy Skarżyński: Festiwale to mój „konik”

Jako ostatni na sesji przemawiał Jerzy Skarżyński ze stowarzyszenia „Starówka płocka”. Krytykował sposób wydawania pieniędzy przez miasto, zwłaszcza kilkukrotnie większe wydatki na promocję poprzez festiwale. - W najbliższych dniach skończy się nabór do komitetu rewitalizacyjnego – przypominał. - Czy to będzie ciało fasadowe? Bo kwota, jaką przeznaczamy na rewitalizację, może okazać się po prostu śmieszna w stosunku do potrzeb.

Pytał również, czemu miasto wpisuje sobie w działania rewitalizacyjne przedsięwzięcia, które przykładowo realizowała wspólnota mieszkaniowa na jednym z osiedli. Miasto nie dokładało do tego nawet złotówki. - To jeśli ja sobie wymieniłem drzwi w kamienicy, to może też to dopiszemy – kpił i kolejny raz pytał, czemu Ratusz dopłaca do prywatnych imprez nad Wisłą, ale nie doczekał się odpowiedzi.

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE