Wyznaczono wiele terminów posiedzeń, wstępnie ostatni 25 maja, jednak sam proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. Przypomnijmy, że proces dotyczy brania fałszywych zwolnień lekarskich m.in. przez adwokatów i radców prawnych.
Informowaliśmy o tym procesie. Z początku miał się toczyć w Łodzi, jednak ze względu na zachowanie bezstronności poproszono o inną placówkę. Następnie Sąd Najwyższy wskazał na sąd w Gostyninie, ten jednak nie miał wystarczająco dużej sali, aby pomieścić tyle osób - na ławie oskarżonych miało zasiąść 45 osób: 30 adwokatów, 8 radców prawnych, 5 lekarzy, 2 przedstawicieli innych zawodów - wskazywała rzeczniczka Sądu Okręgowego, Iwona Wiśniewska-Bartoszewska.
[ZT]23706[/ZT]
Rozprawy miały odbywać się w płockim sądzie. Kiedy jednak skontaktowaliśmy się w tej sprawie z rzeczniczką płockiego Sądu Okręgowego, okazało się, że wyłączono jawność rozprawy. Ma to wynikać z wniosku, który złożyła obrona.
- Chodzi o możliwość ujawnienia wrażliwych danych medycznych o stanie zdrowia, chorobach osób, dla których były wystawiane zaświadczenia.
W lipcu 2016 r. zatrzymano lekarkę i biegłą sądową z Sądu Okręgowego w Łodzi, Beatę J. Kobieta miała wystawiać fałszywe zwolnienia lekarskie adwokatom i radcą prawnym z okręgu łódzkiego, aby ci nie musieli stawiać się na wyznaczone terminy rozpraw (zwolnienie wystawione przez biegłego lekarza sądowego było honorowane jako usprawiedliwienie nieobecności). W rezultacie sprawy były przeciągane. Telefon Beaty J. był na podsłuchu od lipca 2015 r. W tym czasie miała prowadzić rozmowy nawet z 70 prawnikami, w dodatku często chodziło o wydanie zaświadczenia zwalniającego z obowiązku obecności na sali sądowej lub uczestniczenia w innych czynnościach procesowych. Według śledczych lekarka nikogo nie badała, tylko od ręki zatwierdzała zaświadczenia, na czym z kolei zależało prawnikom. Śledczy zarzucili łódzkim adwokatom podżeganie do poświadczenia nieprawdy, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Jak informował w 2018 r. Dziennik Łódzki, w toku śledztwa okazało się, że niektórzy z podejrzanych wykorzystali lewe zwolnienia do wyłudzenia zasiłków chorobowych z ZUS.