Tegoroczne wybory do rad osiedlowych znacząco się różnią od poprzednich. W kwietniu rada miasta zmieniła ordynację wyborczą - do każdy miał 15 głosów, tylu też radnych zasiada w radzie każdego osiedla. Zasady gry zostały zmienione i teraz każdy dysponuje jednym głosem. Gorącym orędownikiem zmian był Artur Jaroszewski, przewodniczący rady miasta. Przeciwnikiem zmian było m.in. Polskie Stronnictwo Ludowego. Tomasz Kominek wskazywał, że trudno będzie zebrać chętnych do startu w wyborach. Warto w tym miejscu wspomnieć, że za działalność w radzie osiedla nie otrzymuje się wynagrodzenia - niewielkie pieniądze przysługują tylko przewodniczącemu rady i przewodniczącemu zarządu - za uczesnictwo w sesji rady miasta. Poza tym to działalność społeczna.
Czytaj więcej: Zmiana ordynacji wyborczej. Kominek: to jest dopiero najczarniejszy dzień w płockiej demokracji
Jak się okazało kilka miesięcy później, rację mieli przeciwnicy zmian. Żeby wybory na osiedlu mogły się odbyć, potrzeba przynajmiej 15 kandydatów. I w Płocku był problem na aż 10 osiedlach. Jeszcze we wrześniu na Winiarach brakowało 1 kandydata, ale w Borowiczkach już 11, a na Dworcowej nawet 12. Termin na zgłoszenie chęci startu wydłużono i ostatecznie na większości osiedli udało się znaleźć chętnych. Swojej rady nie będą mieli tylko przedstawiciele osiedla Dworcowa - nie udało się zebrać 15 chętnych.
- Zawsze porównywałem rady osiedlowe do rad sołeckich. W zdecydowanej większości rad osiedli w Polsce głosuje się na tyle osób, ile jest w składzie rady. Tylko w 2 miastach w Polsce jest inaczej. To są sąsiedzkie, wspólnotowe, mikro-ojczyźniane wybory. Zdawaliśmy sobie sprawę, że może być trudno znaleźć ludzi, jeśli zmienimy warunki gry i to w taki sposób, że wspólnotowe działanie będzie napędzało konkurencję. Sąsiad z sąsiadem nie tworzy grupy, a konkuruje. To bez sensu - komentuje dziś Tomasz Kominek.
Są mniej i są bardziej aktywne rady, osiedla mają też różne problemy. Co tak naprawdę może zrobić rada osiedlowa? Podpowiadać radzie miasta, prezydentowi czy miejskim instytucjom i sporo wywalczyć- ten przystanek nie powinien stać tu, tylko 50 metrów dalej, organizacja ruchu powinna wyglądać tak, a nie inaczej, a drzewa w tym miejscu zagrażają bezpieczeństwu. Któż zna te sprawy lepiej niż wspólnota sąsiedzka? Poza tym to rady osiedlowe organizują pikniki osiedlowe - mają do dyspozycji niewielkie budżety (kilka-kilkanaście tysięcy złotych rocznie).
- Aktywne rady osiedla piszą pisma, lobbują razem z radnymi na rzecz pewnej infrastruktury. To wartościowe działanie. Okazało się, że jest mało ludzi. Składa się to wiele czynników - to też łatwość obrażania człowieka w internecie. Ludzie stwierdzili: po co mam narażać siebie i rodzinę na hejt? To były trudne rozmowy - mówi Kominek na pytanie o problem z przekonaniem ludzi do kandydowania. - Z mojego doświadczenia wynika, że trzeba dołożyć drugie tyle pieniędzy, że zrobić jakieś mini wydarzenie.
Czy rada osiedlowa może okazać się trampoliną do rady miasta? Można uznać, że to początek kariery. Tak np. w poprzednich wyborach do rady miasta trafiła Anna Derlukiewicz (PSL, przewodnicząca rady osiedla Łukasiewicza) czy Teresa Kijek (PiS, rada osiedla Radziwie).Na 21 osiedlach działa 315 radnych, a miejsc w radzie miasta jest tylko 25.
Przeciwnicy mogliby powiedzieć, że skoro rady osiedla są tylko ciałem doradczym, to może wcale nie są takie potrzebne. Ratusz zatrudnia przecież urzędników, MZD ma swoich inspektorów, każda część miasta ma swoją reprezentację w radzie. Może byśmy się bez nich obyli?
- Bez wszystkiego można się obyć, tylko czy ma to sens. W moim przekonaniu każdy społecznik, który czuje i chce pracować dla swojego osiedla, to duża wartość dodana. Poza integracyjnymi eventami, współpracą ze szkołą, parafią i innymi instytucjami, te osoby są najbliższej mieszkańców. Na każdym osiedlu jest 15 radnych, a radnych miejskich jest 25 na ponad 100 tys. osób. To bardzo ważni pomocnicy płockiego samorządu - wskazuje Kominek.
W kwietniu Kominek powiedział, że zmiana ordynacji do rad osiedla to "czarna historii w historii płockiego samorządu". Czy dziś podtrzymuje swoje zdanie?
- Na tamtą chwilę tak było. Zmieniliśmy zasady gry w trakcie meczu. Dzięki staraniom wielu ludzi, którzy w taki sam sposób odbierają rady osiedla, udało się zebrać chętnych. Z perspektywy czasu myślę, że się nie myliłem. To były emocje, chciałem uświadomić tym ludziom, że są w błędzie - odpowiada.
Wybory do rad osiedla odbędą się w niedzielę 24 października. Lokale wyborcze będą czynne w godz.7:00-19:00. Gdzie głosować? Informacje można znaleźć na stronie urzędu miasta.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.