Sprawdziliśmy, co płocczanie oddają do biura rzeczy znalezionych, które prowadzi płocka Straż Miejska. Jak na razie znalazły się tam raptem tylko dwa depozyty, ale za to jakie... Żadnych kluczy, portfeli czy parasoli.
Płockie biuro rzeczy znalezionych od 1 listopada prowadzi Referat Ochrony Obiektów Wydziału Prewencji Straży Miejskiej w Płocku. Mieści się w budynku Urzędu Miasta Płocka. Tam też składane są depozyty. Na razie w wykazie ujęto zaledwie dwa, w tym jeden złożony 10 listopada składa się z 37 pozycji. To zestaw niczym ze sklepu spożywczego albo ze spiżarni, a w tym m. in.: mleko, szprot wędzony, olej, margaryna, chleb cały i chleb krojony, twaróg chudy, musztarda, kawa, budyń malinowy, powidła śliwkowe, zupka, w proszku, makaron, pasztet belgijski, sól, 1 kg cukru, kiełbasa morlińska, groszek zielony, serek wiejski, baton, karmelki miętowe, czekolady z orzechami, malinami i mleczna, opakowanie dużych jaj. A do tego karma dla psa. Wśród pozostałych depozytów (tym razem odzieżowych) mamy dwie białe koszule męskie i pięć par męskich skarpet. A nawet jest kalendarz już na 2018 rok.
- Odebraliśmy zgłoszenie o znalezieniu na ulicy dużej torby - mówi rzeczniczka płockich municypalnych, Jolanta Głowacka. - Właściciel nie pojawił się przez kilka godzin.
Niestety w torbie są także towary, które szybko się psują. Ale nie ma wyjścia, trzeba to przechować. Do biura można oddać rzeczy, których wartość przekracza 100 zł. W tym przypadku po prostu zsumowano wartość poszczególnych artykułów.
Drugi depozyt oddany do biura, tym razem 17 listopada, to telefon komórkowy HUAWEI P8 Lite ALE-L 21.
Przypomnijmy, że biuro czynne jest w poniedziałki w godzinach 12.00 - 16.00, a także w środy i piątki od godz. 10.00 do 14.00. Pozostaje nieczynne w weekendy i w święta.
[ZT]16948[/ZT]
