Pozostałą część drugiej sesji rady miasta Płocka zdominowały interpelacje, jednak temperatura dyskusji nie była zbyt świąteczna, pomimo ustawionej w ratuszowej auli przystrojonej choinki.
Jako pierwsza radna Barbara Smardzewska-Czmiel upomniała się o informację dotyczącą losów budynku po byłym przedszkolu przy rondzie Lajourdie. – Z tego, co mi wiadomo, na początku grudnia miał odbyć się kolejny, czwarty już przetarg na zbycie tej nieruchomości. Czy znalazł się może nabywca? – pytała radna wyraźnie zaniepokojona pogarszającym się stanem budynku, który zaczyna według niej stwarzać zagrożenie.
Prezydent ją jednak rozczarował, ponieważ pomimo kolejnej próby sprzedaży, w dalszym ciągu brakuje nabywcy. – Ale nikomu nic się nie stanie, w środku budynku nikt nie ma prawa przebywać – uspokajał ją Andrzej Nowakowski.
Radną zainteresował również temat zainstalowania automatycznych rogatek przy ul. Zielonej. Miałyby to zrobić Polskiej Koleje Państwowe. – PKP ma jeszcze czas do końca grudnia, zgodnie z podpisanym porozumieniem – poinformował radną prezydent.
Świąteczne dodatki do pensji
W sprawach różnych przypomniał o sobie radny Prawa i Sprawiedliwości Marek Krysztofiak, który koniecznie chciał wiedzieć co ze świątecznymi bonusami dla pracowników Ratusza i podległych urzędowi miejskich spółek. – Z tego co się orientuję, to urzędnicy otrzymali premie świąteczne, czy pracownicy pozostałych spółek również?
Pytanie zostało jednak dość dziwnie zinterpretowane, ponieważ wiceprezydent Roman Siemiątkowski odniósł je m. in. do … nauczycieli. – Takie gratyfikacje w wysokości 400 – 500 zł brutto są możliwe, jeśli jednostki posiadają stosowne dochody. Dla nauczycieli nagrody są wypłacane z oddzielnego funduszu, jednak nigdy na koniec roku, jako świąteczny bonus do pensji.
Taka odpowiedź zaskoczyła Krysztofiaka. - Ale ja pytałem o pracowników ratusza i jednostek podległych miastu, czy otrzymają jakąś świąteczną gratyfikację? To prosta odpowiedź. Wystarczy tak lub nie.
Kto tu kogo straszy?
Do dyskusji włączył się Artur Jaroszewski. – Przypominam radnemu, że na udzielenie odpowiedzi na zapytanie przysługują 2 tygodnie, ale cieszymy się bardzo, że w dalszym ciągu jest pan z nami, skoro straszył, że nas wcześniej opuści - odniósł się do wcześniejszej zapowiedzi Krysztofiaka, że radny PiS musi wcześniej wyjść z sali obrad.
Na te słowa zaoponowała Wioletta Kulpa. - Panie przewodniczący, to pan powinien zapewniać spokojną dyskusję, więc nie wiem skąd taka nerwowa reakcja – odparowała Jaroszewskiemu. Dlaczego musieliśmy czekać na sam koniec sesji? Jak dużo pracowników otrzymało nagrody świąteczne? Czy to w Ratuszu, czy w spółkach podległych? Ile wynosi taka nagroda świąteczna? – mnożyła kolejne pytania.
Artur Jaroszewski nie pozostał dłużny i pozwolił sobie na małą złośliwość wobec Krysztofiaka. - Cieszę się, że radny z nami został i uznał, że swoje obowiązki radnego są jednak ważniejsze.
Ostatecznie prezydent zapewnił, że odpowiedź nastąpi w ciągu 14 dni.
Przewodniczący płockich rajców na koniec sesji upomniał nowych radnych, by złożyli oświadczenie majątkowe i życzył wszystkim braku tematów politycznych przy wigilijnym stole.
Fot. Portal Płock
Relację z pozostałych części piątkowej sesji rady miasta czytaj tutaj: