reklama

Trujący barszcz rozsiewa się pod Płockiem

Opublikowano:
Autor:

Trujący barszcz rozsiewa się pod Płockiem - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWygląda jak gigantyczny koper, ale w przeciwieństwie do niego jest szalenie niebezpieczny. W całej Polsce trwa walka z barszczem Sosnowskiego - wyjątkowo paskudną rośliną, która przybyła do nas kilkadziesiąt lat temu z ZSRR. Nazywany „zemstą Stalina” roślinny potwór rośnie sobie w najlepsze w Trzepowie.

Wygląda jak gigantyczny koper, ale w przeciwieństwie do niego jest szalenie niebezpieczny. W całej Polsce trwa walka z barszczem Sosnowskiego - wyjątkowo paskudną rośliną, która przybyła do nas kilkadziesiąt lat temu z ZSRR. Nazywany „zemstą Stalina” roślinny potwór rośnie sobie w najlepsze w Trzepowie.

Barszcz Sosnowskiego, wysoka nawet na 4 metry roślina wyglądająca jak powiększony kilkanaście razy koper, pochodzi z Kaukazu i zaczęła być wprowadzana do uprawy w różnych krajach bloku wschodniego jako roślina pastewna prawdopodobnie pod koniec lat 50. Szybko okazało się jednak, że mająca być wydajną paszą dla zwierząt roślina jest niebezpieczna dla ludzi, a także zwierząt - kontakt ze skórą powoduje oparzenia drugiego i trzeciego stopnia. Bąble, potem wrzodziejące rany goją się czasem kilka miesięcy, blizny zostają na dłużej, w niektórych przypadkach może skończyć się nawet martwicą skóry. A gdy roślin jest dużo i sprzyjają im właściwe dla upałów nasłonecznienie i wilgotność, wdychanie wydzielanych przez nie oparów może powodować inne dolegliwości, np. zawroty głowy czy wymioty.

Choć dość szybko zaprzestano jej uprawy (teraz w Polsce obowiązuje zakaz hodowli), groźna roślina okazała się bardzo ekspansywna, rozprzestrzeniała się w zastraszającym tempie i co gorsza - trudno ją wyplenić. W Polsce walczymy z nią do dziś, rokrocznie do lekarzy zgłaszają się poparzeni pacjenci, a media co i raz donoszą o kolejnych miejscach, w których się pojawiła.

Również Płock ma w walce z barszczem wprawę - ogólnopolskie media podają, że największy problem ma z nim południe kraju, ale nieproszony gość od dawna jest stałym bywalcem na płockich osiedlach (np. kilkanaście lat temu na Podolszycach, w pobliżu Lidla rósł cały zagajnik). Jak dowiedzieliśmy się w biurze prasowym Ratusza, zajmujący się walką z tą rośliną Wydział Gospodarki Komunalnej wie, gdzie w Płocku odrastają nowe chwasty i w razie czego reaguje. Najczęściej roślinny potwór wyrasta właśnie na Podolszycach między ulicami Armii Krajowej, Zbożową a Urodzajną, a także na pojedynczych działkach przy ulicach Kobiałka, Jędrzejewo i Długa. W tym roku do Urzędu Miasta nie dotarły żadne sygnały o nowych skupiskach barszczu Sosnowskiego.

Nasza czytelniczka zauważyła jednak podobne do niego rośliny w Trzepowie, zaraz przed skrętem do siedziby instytutu ekonomii PWSZ . Mimo tego, że ten teren porastają chaszcze, ciężko nie zauważyć wyższych niż dorosły człowiek długich łodyg zakończonych baldachimem z ziarnami (za łąką z chaszczami jest boisko piłkarskie). Ponieważ Nowe Trzepowo leży poza granicami miasta, o podobne do barszczu Sosnowskiego rośliny zapytaliśmy w starostwie.

Jak przekazała rzeczniczka starostwa, Dagmara Kobla-Antczak, po naszej interwencji do Nowego Trzepowa pojechała szefowa Wydziału Środowiska i Rolnictwa w starostwie płockim, Maja Syska – Żelechowska wraz z przedstawicielem Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Płocku. Okazało się, że nasza czytelniczka miała rację. - Wspólnie zidentyfikowaliśmy roślinę jako barszcz Sosnowskiego – wyjaśnia dyrektorka. –Jednak roślina nie znalazła się w wykazie organizmów kwarantannowych ujętych w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 21 lutego 2008 roku, tym samym jego występowanie nie jest eliminowane „z urzędu”.

Okazuje się, że działka, na której rośnie dziś barszcz Sosnowskiego, należy do powiatu płockiego, ale od wielu miesięcy pozostaje dzierżawiona przez osobę prywatną. - Dyrektor Wydziału i Środowiska, Maja Syska-Żelechowska zaleciła użytkownikom działek usunięcie szkodliwych roślin - informuje rzeczniczka starostwa. - Najprostszą metodą zwalczania barszczu Sosnowskiego jest metoda mechaniczna. Najskuteczniejsze jest niszczenie jesienią roślin jednorocznych. Może polegać na ich ręcznym usuwaniu – dłońmi w rękawicach lub specjalistycznego sprzętu. Skuteczny jest także herbicyd – Perzocyd 280 SL.

Dagmara Kobla-Antczak dodaje też, że zgodnie z informacjami uzyskanymi od Teresy Skóry, kierowniczki Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Płocku, Inspektorat wydał specjalną ulotkę informacyjną dokładnie opisująca zasady postępowania i zwalczania rośliny. Ulotka jest dostępna na stronie starostwa płockiego, została także rozesłana do wszystkich gmin.

Dodajmy jeszcze, że w ostatnich dniach ogólnopolskie media informowały, że resort rolnictwa zapowiada bezlitosną walkę z barszczem Sosnowskiego na przełomie 2012 i 2013 r. - za usuwanie tej rośliny z pól i łąk będą odpowiadać gminy, dostaną na to pieniądze z ministerstwa.

Zanim jednak Polsce uda się definitywnie rozprawić z „zemstą Stalina” (roślinę sprowadzono na krótko przed śmiercią dyktatora), warto pamiętać o zachowaniu ostrożności. Trzeba uważać zwłaszcza na dzieci, dla których buszowanie w gęstej dżungli może się wydać fantastyczną atrakcją. Należy unikać kontaktu z ta rośliną, a jeśli nie ma innej drogi - chronić skórę (założyć strój syntetyczny, okulary, rękawice). Gdyby mimo środków ostrożności doszło do kontaktu z rośliną, trzeba szybko umyć skórę wodą i mydłem i przez co najmniej dwie doby unikać słońca.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE