reklama

Tom Bombadil i jego Armia

Opublikowano:
Autor:

Tom Bombadil i jego Armia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- Wystarczy naprawdę niewiele, żeby zmienić świat, żeby rodzina była dobra, ojczyzna była dobra, żona była dobra, zupa była dobra - mówił lider Armii podczas piątkowego koncertu w POKiS-ie. Jak to z tym światem jest - nie wiemy, ale jedno jest pewne - muzyka Armii była dobra!

- Wystarczy naprawdę niewiele, żeby zmienić świat, żeby rodzina była dobra, ojczyzna była dobra, żona była dobra, zupa była dobra - mówił lider Armii podczas piątkowego koncertu w POKiS-ie. Jak to z tym światem jest - nie wiemy, ale jedno jest pewne - muzyka Armii była dobra!

Za nami drugi po wakacyjnej przerwie koncert w ramach pokisowej Alterstacji - tym razem mieliśmy przyjemność gościć istniejącą już 26 lat kultową dla wielu Armię z jej wokalistą Tomaszem Budzyńskim, znanym również jako Tom Bombadil, na czele.

Były prawie wszystkie piosenki z legendarnej „Legendy”, a także utwory z innych płyt. Byli wierni, niemłodzi już, fani punkrockowej grupy, ale i młodsi niż sam zespół gimnazjaliści, którzy z Armią i jej charyzmatycznym wokalistą oko w oko stanęli po raz pierwszy. Sądząc po przejętych minach, takie stare, ale jare przeboje jak „Opowieść zimowa”, „Niezwyciężony” czy „Trzy bajki” spodobały się i młodzieży.

Były też wzruszające chwile. Budzyński zadedykował wymownie zatytułowany utwór „Podróż na wschód”  zmarłemu w maju tego roku „Stopie”, czyli Piotrowi Żyżelewiczowi, perkusiście, który współtworzył najważniejsze krążki w historii kapeli. Na koniec „Budzy” życzył publice dobrej nocy i na odchodne złożył ręce w trójkąt, czyli gest charakterystyczny dla muzyków identyfikujących się z szeroko pojętą chrześcijańską sceną muzyczną, oznaczający wszystko wiedzące oko Stwórcy.

Liczebnie publika dopisała - wykupiono wszystkie bilety. - Grajcie coś dla starych dziadów! - krzyczał spod sceny rozentuzjazmowany czterdziestoparolatek, domagając się przebojów Siekiery, kapeli, w której przed Armią, w I połowie lat 80. śpiewał Tomasz Budzyński. Wokalista jednak nie ugiął się przed żądaniami fanów.

Choć może zbyt drastycznie byłoby powiedzieć, że płocka publika połknęła kij od szczotki, to jednak z żywiołowością reakcji bywało nieszczególnie. Niby niektórzy machali długimi do pasa włosami albo anemicznie podśpiewywali piosenki, ale ten, kto pamięta dawne koncerty Armii, mógł się nieco rozczarować. Nawet wokalista subtelnie („Czuję się jak w niemym kinie”) albo mniej subtelnie (nie zawsze nadaje się do druku) starał się zmotywować publikę do bardziej żywiołowego odbioru.

Koncert legendarnej Armii odbył się w piątkowy wieczór w ramach Alterstacji, czyli realizowanego od kilku lat pokisowego projektu, którego celem jest promocja szeroko rozumianej muzyki alternatywnej. W ramach Alterstacji, na niewielkiej scenie POKiS-u koncertowali między innymi Pogodno, Closterkeller, Apteka, Muchy czy ostatnio - Hubert „Spięty” Dobaczewski, wokalista Lao Che, który tydzień temu zaprezentował swój solowy projekt „Antyszanty”. Kolejny koncert w ramach cyklu zaplanowano na 18 listopada. W POKiS-ie zagrają D4D i GURZUF.

Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock

Więcej zdjęć z koncertu w naszej galerii:

Zobacz też: Antyszanty, czyli Spięty w Płocku

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE