reklama

To pierwszy taki dom dla dzieci w Płocku [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

To pierwszy taki dom dla dzieci w Płocku [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMeble jeszcze nieustawione, kanapy pokryte folią, lampy w pudłach. Pokoje są puste, tylko w niektórych zobaczymy rozsuwane szafy. W kuchni na piętrze, połączonej z jadalnią, duży stół z miejscem na 14 krzeseł. Dokładnie dla tylu osób przewidziano dom dla dzieci całkowicie lub częściowo pozbawionych opieki rodzicielskiej przy ul. Południowej 13.

Meble jeszcze nieustawione, kanapy pokryte folią, lampy w pudłach. Pokoje są puste, tylko w niektórych zobaczymy szafy. W kuchni na piętrze, połączonej z jadalnią, duży stół z miejscem na 14 krzeseł. Dokładnie dla tylu osób przewidziano dom dla dzieci całkowicie lub częściowo pozbawionych opieki rodzicielskiej przy ul. Południowej 13.

– To pierwszy dom wprowadzający zmianę w naszym systemie pieczy zastępczej – mówił we wtorek prezydent Płocka. – Chcemy utworzyć kolejne dwie takie placówki, jedną na ul. Mościckiego oraz drugą na ul. Kalinowej, gdzie dziś jest rodzinny dom dziecka, który przejdzie przebudowę. Niegdyś w tym miejscu przy ul. Południowej 13 funkcjonowała Policyjna Izba Dziecka, natomiast my przejęliśmy teren. Stary budynek został wyburzony i wybudowany nowy.

W nowym o powierzchni ponad 400 metrów kwadratowych mamy na górnym piętrze siedem pokoi mieszkalnych dla dzieci (w tym jeden dla niepełnosprawnych), dwa pokoje wychowawców, pięć łazienek, pokój do nauki, kuchnię wraz z jadalnią, z której można przejść na taras, do tego pomieszczenia gospodarcze, pralnię i suszarnię. Jak wyjaśniał Andrzej Niedbała, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów w płockim Ratuszu, pozwolenie na użytkowanie uzyskano 18 marca. W maju, już po zagospodarowaniu wszystkich pomieszczeń, trafią tu wychowankowie z Ośrodka Opiekuńczo-Wychowawczego.

– Ten dom będzie podlegał pod dyrektora tego ośrodka – mówił wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Cezary Dusio. – Docelowo będziemy ośrodki opiekuńczo-wychowawcze wygaszać, ich rolę przejmą małe placówki. Na najbliższej sesji musimy zmienić statut Ośrodka Opiekuńczo-Wychowawczego, żeby ta placówka przy Południowej mogła zostać zarejestrowana przez wojewodę. Będzie tu pracowało kilkoro wychowawców z Ośrodka Opiekuńczo-Wychowawczego pod okiem pani Anety Zaborowskiej, jako wychowawcy-koordynatora.

– Ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, która weszła w życie w 2012 r. zakłada, że dotychczasowy system pieczy zastępczej musi ulec zmianie i docelowo do końca 2020 roku muszą zniknąć duże placówki, jak ta przy ul. Mościckiego. Mają powstać nieduże całodobowe placówki na nie więcej niż 14 dzieci. Pieniądze – 604 tys. zł - na część wyposażenia i na etaty MOPS pozyskał z projektu unijnego „Mój dom – Moje miejsce”. Do tego wkład z budżetu miasta – dodawał prezydent. Budowa domu kosztowała prawie 2,2 mln zł. Pieniądze pochodziły z budżetu miasta.

Od 1 stycznia 2021 roku będą mogły funkcjonować tylko maksymalnie 14-osobowe placówki opiekuńczo–wychowawcze, w których będą mogły przebywać dzieci powyżej 10 roku życia do pełnoletności bądź do momentu zakończenia nauki. – Kiedyś po prostu funkcjonowały domy dziecka – dopowiadał wicedyrektor MOPS-u. Tak mówiło się np. na pogotowie opiekuńcze przy ul. Mościckiego. Tymczasem od wielu lat jest tam Ośrodek Opiekuńczo-Wychowawczy podzielony na dwie placówki, jedną socjalizacyjną, drugą interwencyjną.

– Do części interwencyjnej mogą trafić dzieci o każdej porze dnia i nocy, po jakiejś awanturze, zabrane z domu, w którym odbywała się libacja. Mogą tam przebywać krótko do momentu, kiedy sąd uporządkuje sytuację rodzinną. Dalej opcji jest kilka – wyjaśniała Agnieszka Busz, dyrektorka Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych w Urzędzie Miasta Płocka.

Obecny system pieczy zastępczej jest rozbudowany, funkcjonuje w dwóch formach: rodzinnej i instytucjonalnej. Wśród form rodzinnej pieczy zastępczej mamy rodzinę zastępczą (spokrewnioną – to dziadkowie lub rodzeństwo dziecka, niezawodową, a także zawodową) oraz rodzinny dom dziecka. Do tego mamy uzupełnienie w postaci instytucjonalnej pieczy zastępczej, czyli wspomniany już Ośrodek Opiekuńczo-Wychowawczy przy ul. Mościckiego (łącznie 53 miejsca) oraz placówki rodzinne na ul. Wyspiańskiego i na Kalinowej (ten zostanie przekształcony w formę nieinstytucjonalną), na Czwartaków.

Powróćmy do rodzinnych form pieczy zastępczej. Czym różni się rodzinny dom dziecka od zawodowej rodziny zastępczej? Rodzinny dom dziecka to instytucja mająca statut przyjmowany uchwałą Rady Miasta Płocka, z dyrektorem wybieranym w konkursie i zatrudniająca wychowawców, natomiast rodzina zastępcza o charakterze zawodowym otrzymuje wynagrodzenie (wcześniej podpisują umowę cywilno-prawną z MOPS-em), która wychowuje w domu powierzone im dzieci (na mocy decyzji sądu). Ile takich rodzin mamy w Płocku? Sześć. Ale czy to wystarcza? Cezary Dusio tłumaczy: – Codziennie w korespondencji do MOPS-u trafia minimum kilka zapytań z całego kraju o możliwość umieszczenia dziecka. W Polsce jest deficyt miejsc w pieczy zastępczej. Mnóstwo powiatów i gmin przysyła takie zapytania. Także i my mamy podobne sytuacje, kiedy nie mamy gdzie umieścić dziecka. Wówczas też szukamy w innych miastach. Ale idea jest taka, by zatrzymać dziecko w środowisku, które już znało wcześniej. Są często osoby spokrewnione, bliskie, które decyzją sądu nie nadają się na sprawowanie funkcji rodziny zastępczej, więc dziecko trafia do ośrodka. Ale kontakt z tą rodziną biologiczną, dalszą bądź bliższą, ma ułatwiony.

Zawodowa rodzina zastępcza, którą tworzą zarówno małżeństwa bezdzietne, jak i te z własnym potomstwem (ale wtedy mogą przyjąć mniej dzieci), przechodzi szkolenie organizowane przez Ośrodek Rodzinnej Pieczy Zastępczej na ul. Kleeberga. Takie osoby nie mogą być karane czy pozbawione władzy rodzicielskiej. – Oczywiście, jeśli to nie jest forma instytucjonalnej pieczy zastępczej, nadal pilnujemy standardów. To nie jest tak, że ktoś bierze pieniądze, a dzieci chodzą niezadbane. Może nie trzeba rozliczać się dokładnie z każdej złotówki, jak w instytucjonalnej pieczy zastępczej, ale nikt tu nie pozwoli na sytuację, aby dzieci nie miały np. podręczników

Dusio podkreślał: – Staramy się, aby w rodzinnym domu dziecka nie przebywało więcej niż ośmioro dzieci – tyle że w takiej sytuacji rzadko kto dysponuje na tyle dużym własnym mieszkaniem. Obecnie szykowane jest mieszkanie o powierzchni ok. 250 metrów kwadratowych pod rodzinny dom dziecka z ośmiorgiem dzieci na ul. Kleeberga (w nowym bloku na przeciwko galerii Mazovia). Z kolei typowa rodzina zastępcza może przyjąć maksymalnie troje dzieci (chyba że chodzi o rodzeństwo).

Odejście od instytucjonalnej pieczy zastępczej jest spowodowane kilkoma względami. – Forma instytucjonalna naszym zdaniem się nie sprawdza. – zaznaczył wicedyrektor. Jest tu sporo problemów. Dawał przykład urlopu dla dyrektora rodzinnego domu dziecka. – To jest dyrektor, a jednocześnie mama dla tych dzieci. I teraz mama idzie na 26 dni urlopu. Co mają zrobić dzieci? W przypadku formy nieinstytucjonalnej, jak rodzina zastępcza, to mama taka, jak każda inna, która wykonuje swoje obowiązki. Jak idzie na urlop, to jedzie z dziećmi. Nie trzeba już płacić ekwiwalentów, zatrudniać kogoś na zastępstwo na czas urlopu.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo