reklama

To duży park? A może zaledwie skwerek? Zacięta dyskusja o planach Ratusza

Opublikowano:
Autor:

To duży park? A może zaledwie skwerek? Zacięta dyskusja o planach Ratusza - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościRatusz robi przymiarki do kolejnych zielonych terenów na terenie Płocka. Wydawać by się mogło, że pójdzie jak z płatka. Zgoda faktycznie panuje, jeśli chodzi o samą potrzebę większego zazielenienia miasta, ale już nie jest tak dobrze, kiedy założenia przelane na papier zderzają się z oczekiwaniami radnych i mieszkańców.

Ratusz robi przymiarki do kolejnych zielonych terenów na terenie Płocka. Wydawać by się mogło, że pójdzie jak z płatka. Zgoda faktycznie panuje, jeśli chodzi o samą potrzebę większego zazielenienia miasta, ale już nie jest tak dobrze, kiedy założenia przelane na papier zderzają się z oczekiwaniami radnych i mieszkańców.

Jednym z tematów na komisji inwestycji, rozwoju i bezpieczeństwa miasta w ratuszu był projekt koncepcyjny nowego parku przy ul. Braci Jeziorowskich (dawna, czyli przed dekomunizacją nazewnictwa, ul. Dobrowolskiego). Koncepcję przygotowała warszawska firma LandAR Projects.

Najważniejsze założenie skupia się na jak najmniejszej ingerencji w przyrodę, a więc zachowaniu istniejących drzew. Dalej w opracowaniu wspomina się o nawiązaniu w wejściach do parku do istniejących przedeptów oraz stworzeniu stawu, korzystając z naturalnych warunków terenu (z wody gruntowej). W projekcie nacisk kładzie się również na podzieleniu przestrzeni z racji funkcji (część przeznaczoną do aktywności fizycznej, odpoczynku w odosobnieniu bądź w grupie, dla rodzin z dziećmi z przestrzenią na grilla, do street workoutu, siłowni na świeżym powietrzu, toru wrotkarskiego oraz dużej, otwartej przestrzeni polany, obszaru odpoczynku przy stawie oraz polanę dla psów). Zarazem ta sama przestrzeń miałaby być „”atrakcyjna wizualnie” i użyteczna. To nie wszystko. W planie zaznaczono wiele innych elementów, w tym ogród deszczowy, łąkę kwietną, toaletę (znajdującą się blisko wejścia), czy drewniany taras. Parking i drogę dojazdową zlokalizowano w północno-wschodniej części opracowania. Dodatkowo zaprojektowano parking rowerowy, co z pewnością ucieszy użytkowników systemu Płockiego Roweru Miejskiego.

Cały park miałby objąć powierzchnię 3 ha, co zdecydowanie nie usatysfakcjonowało obecnych na komisji radnych (a przynajmniej tych, którzy zabrali głos), a także mieszkańców. – Proszę powiedzieć, jak duży jest Park Północny? – dociekał Marcin Flakiewicz, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Okazało się, że wskazany teren na nowy park to nawet nie połowa powierzchni parku na Podoloszycach.

– Zrobiliśmy analizę terenów gminnych, które mamy do dyspozycji. Obecnie to największy obszar, który może zostać wykorzystany na teren zielony do zagospodarowania pod przestrzeń parkową – stwierdziła Maja Syska-Żelechowska, kierowniczka wydziału kształtowania środowiska w płockim ratuszu.

Drugi park - Mościckiego - do którego realizacji przymierza się Ratusz, byłby zlokalizowany na Radziwiu. Jednak tam plany są zupełnie inne. Oprócz zieleni, uwzględniono plac zabaw, ławeczki, śmietniczki, stół do gry w szachy, szezlongi wypoczynkowe, stoły do piłkarzyków, kulę wodną, dysze wodne, czy fontanny. Przy okazji przewodniczący komisji, Marcin Flakiewicz przekonywał, aby w jak największym zakresie wykorzystać duży atut, czyli panoramę miasta. Tym bardziej, że paradoksalnie trąba powietrza, która w czerwcu przeszła przez Radziwie, powaliła 126 drzew (ze 180) przeznaczonych do wycinki.

Projekt skomentował również przewodniczący Rady Miasta Płocka, Artur Jaroszewski, który jest także pomysłodawcą programu zmierzającego do większego zazielenienia miasta. – Na obecną chwilę to największy planowany park w mieście, a jednak czuję niedosyt – podkreślał radny Platformy Obywatelskiej. Zapytał, jaką w takim razie powierzchnię będzie miało zapowiadane nowe centrum handlowe przy ul. Targowej. – Wydaje się, że znacznie większą. To z pewnością dobry plan na początek. Pierwszy krok. Sądzę zarazem, że to zaledwie skwerek, parczek, a nam są potrzebne parki z prawdziwego zdarzenia.

W międzyczasie dowiedział się, że wspomniane już centrum handlowe miałoby zająć powierzchnię ok. 4 ha. – Myślę, że nasze miasto bardziej cierpi na niedosyt terenów zielonych niż handlowych, co nie znaczy, że należę do przeciwników tego typu obiektów.

[ZT]16938[/ZT]

[ZT]18713[/ZT]

Do dyskusji włączył się obecny na posiedzeniu komisji mieszkaniec, Paweł Stefański. – Nie róbcie kpin. Przy takiej powierzchni darujmy sobie zapowiedzi nowego parku, bo tu najwyżej chodzi o zieleniec. Jak już się porywamy na zieleń i na park, to znajdźmy na niego odpowiedni teren.

Na te słowa zareagowała Maja Syska-Żelechowska. – Nigdzie nie ma, w żadnym przepisie prawnym, czy rozporządzeniu, zdefiniowanej powierzchni parku. Tylko roczniki statystyczne Głównego Urzędu Statystycznego podają jako park teren o powierzchni powyżej 2,5 ha.

Ponownie podłączył się Marcin Flakiewicz: – W mojej ocenie omawiamy nie nowy park, tylko skwer osiedlowy. Przy okazji zapytam co z planami dotyczącymi jaru Brzeźnicy? Umarły? – dociekał. Wiceprezydent Jacek Terebus przyznał, że na razie nie ma takiego zapisu w budżecie, ponieważ chodzi o wydatek rzędu 50 mln zł.

Na widok projektu koncepcyjnego radna Barbara Smardzewska-Czmiel (PiS) nieco oniemiała. – Zazdroszczę, bo na osiedlu Góry wszystko idzie mozolnie, mieszkańcy nie mogą wypoczywać w takich warunkach – odnosiła się do terenu przy ul. Przyszkolnej, pomiędzy zapleczem przychodni lekarskiej a blokiem mieszkalnym Przyszkolna 6. – Nie doczekamy się najwyraźniej takiego miejsca, jak przy ul. Teligi na Radziwiu, chociaż to raptem 2 km różnicy, a przepaść jak między Europą Zachodnią a Bangladeszem.

Grzegorz Lewicki (PO) skwitował krótko: – Proszę państwa, myśmy temat terenów zielonych przespali. Teren, który by się na dawał na park, zajęły zabudowania w rodzaju Leroy Merlin. Podolszyce Południe przypominają pustynię.

Wzmianka o fontannach sprowokowała radnego Flakiewicza do kolejnego pytania: – Te fontanny w parku Mościckiego są potrzebne? A co z terenem po dawnym Manhattanie przy al. Kobylińskiego? Będzie zabetonowany? Przemyślmy, czy nie warto właśnie tej przestrzeni wykorzystać na nowy teren zielony dla płocczan.

Na razie nie ma jednak planów, aby zazielenić akurat ten fragment miasta. – Pragnę przypomnieć temat miejsc piknikowych dla mieszkańców wraz z zakazem wyprowadzania psów. Tak, aby można było przyjść, rozłożyć kocyk, coś zjeść. Teraz nie dość, że nie ma takiej możliwości, to po prostu wstyd! Żenada, kpina, jak te miejsca są przez was utrzymywane – zwracał się do urzędników. – Trawa powinna być skoszona, a municypalni winni zająć się pilnowaniem czystości. Teraz mieszkańcy boją się wchodzić na trawnik, aby nie narazić się na jakąś niespodziankę.

Na koniec kolejny mieszkaniec, Jerzy Skarżyński wytknął sprzedaż terenu przy ul. Piekarskiej firmie Budizol (planującej budowę apartamentowca). – A byłby taki fantastyczny teren zielony, którym moglibyście się chwalić gościom zapraszanym do ratusza – dodał. – Odkupić to raczej nie problem...

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo