58-letnia płocczanka zmarła kilkanaście godzin po, wydawałoby się rutynowym, badaniu. Sprawę nagłośnił Magazyn Ekspresu Reporterów, a Prokuratura Okręgowa w Płocku prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Krystyna Kaczorowska trafiła na oddział chorób płucnych w styczniu tego roku. Kobieta miała przejść serię badań, ale jak opisuje w reportażu rodzina zmarłej, była w dobrej formie, a lekarze nie stwierdzili nic niepokojącego. 1 lutego przeszła badanie tomografem komputerowym z kontrastem. To środek stosowany w diagnostyce, pozwalający uzyskać lepszy obraz badania.
Tuż po badaniu stan zdrowia pacjentki się pogorszył, a nad ranem 2 lutego 58-latka zmarła. Śmierć pani Krystyny była szokiem dla rodziny. Syn zwrócił się do Prokuratury Rejonowej w Płocku i złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Rodzina podejrzewa, że lekarze popełnili błąd w sztuce.
Jak wskazują, w dokumentacji brakuje dwóch dni, a ponadto są rozbieżności między tym, co jest w karcie obserwacji lekarskiej, a tym co jest zawiera indywidualna karta pacjenta. Z tego drugiego dokumentu wynika, że po badaniu pacjentka była w dobrej formie, podczas gdy lekarz w karcie zanotował, że skarżyła się m.in. na duszności.
- Obserwacje lekarskie piszemy każdego dnia, bo takie są zalecenia akredytacyjne - tłumaczył w programie Bogdan Gotowicki, ordynator oddziału chorób płuc.
Ordynator zapewnił w programie, że uchybień w pracy lekarzy nie znaleziono. Rodzina wskazuje z kolei, że kilka miesięcy wcześniej przebywała na oddziale kardiologicznym i zdiagnozowane u niej schorzenia stanowiły przeciwwskazanie do badania z użyciem kontrastu. Czy lekarze dochowali procedur przy badaniu?
Od 1 marca w Prokuraturze Okręgowej w Płocku toczy się postępowanie w tej sprawie. Prokuratura wystąpiła o oryginalną dokumentację medyczną z okresu pobytu w szpitala. Trwa przesłuchiwanie świadków, zeznania złożyli już syn i wnuk zmarłej kobiety.
- Postępowanie dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci pacjentki na skutek błędu lekarskiego, tak brzmi wstępna kwalifikacja - informuje Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku. - Po zapoznaniu się dokumentacją medyczną prokuratur będzie musiał zwrócił się do biegłego.
Przesłuchani zostaną także kolejni świadkowie, niewykluczone że będą wśród nich również lekarze-biegli opierają się na dokumentacji medycznej. W prokuraturze nie ukrywają, że śledztwo z pewnością potrwa kilka miesięcy.
Cały materiał można obejrzeć na stronie Magazynu Ekspresu Reporterów.