Na sesji w Ratuszu radni zajęli się wieloma tematami. Jedne wzbudzały więcej emocji, drugie mniej. W porządku obrad znalazła się m. in. sprawa przyjęcia repatriantów ze Wschodu oraz likwidacji CKU i związanych z tym zwolnień wśród nauczycieli.
Najpierw zajęto się sprawą repatriantów. Miasto przymierza się do przyjęcia rodziny Polaków mieszkającej na Wschodzie. Najlepiej, aby to była większa rodzina, która mogłaby zamieszkać w bloku przy ul. Bartniczej. Na start będą mieli zagwarantowane pieniądze na życie. Otrzymają także pomoc w podszkoleniu języka i w znalezieniu pracy. O repatriantach sporo mówiło się jeszcze niedawno w kontekście ewentualnego przyjęcia do naszego kraju uchodźców. Niektórzy dziwili się, czemu mamy do kraju sprowadzać ludzi z innego kręgu kulturowego, kiedy nasi rodacy mieszkają na Wschodzie i także często potrzebują wyciągniętej dłoni. Płock teraz taką wyciąga.
- Odnoszę wrażenie, że to listek figowy nakładany na sprawę, kiedy pan nie wykluczał przyjęcia do Płocka imigrantów – mówił radny z Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Aleksandrowicz do prezydenta. Andrzej Nowakowski natychmiast zaprzeczył.
- To uchwała będąca efektem rozmów jeszcze z poprzednim wojewodą mazowieckim, Jackiem Kozłowskim, który pytał o taką możliwość – wyjaśniał miejski włodarz. - Uznaliśmy, że coś takiego zaproponujemy na próbę, na początek tylko dla jednej rodziny. Jeśli to się sprawdzi, wówczas nie wykluczam sprowadzenia kolejnej rodziny.
Uchwała w tej sprawie przeszła jednogłośnie 24 głosami na "tak".
CKU do likwidacji
Następnie radni obradowali nad uchwałą intencyjną w sprawie likwidacji Centrum Kształcenia Ustawicznego. Ratusz argumentował, że malejącej liczbie uczniów jednocześnie towarzyszą bardzo duże kwoty, które trzeba dopłacać do zbyt małej subwencji oświatowej. W skład CKU wchodzą: gimnazjum, liceum dla dorosłych i szkoła policealna.
Na posiedzeniach komisji w Ratuszu parokrotnie pytano prezydenta Romana Siemiątkowskiego, co będzie z pracującymi w CKU nauczycielami. Na sesji dodatkowo radny Marek Krysztofiak z PiS wspomniał kwotę 500 tys. zł, którą Ratusz miałby dołożyć do subwencji oświatowej w 2016 roku w sytuacji, gdyby jednak radni w trakcie sesji opowiedzieli się przeciwko likwidacji.
- Tej kwoty nie ma fizyczne, po prostu tyle trzeba dołożyć w przyszłym roku – odpowiadał mu prezydent Nowakowski. - Pomożemy nauczycielom znaleźć pracę, jak to było w przypadku likwidowanego Gimnazjum nr 2.
- Myślę, że nie będzie to problemem dla miasta, aby pomóc trójce zatrudnionych tam na stałe nauczycieli – kontynuował Krysztofiak. Oprócz nich w CKU pracuje jeszcze 12 innych nauczycieli oraz 8 pracowników obsługi i administracji.
- Na razie to uchwała intencyjna – dopowiadał wiceprezydent Roman Siemiątkowski. - Deklarujemy wszelką pomoc, ale nie możemy zagwarantować 100 proc. skuteczności w znalezieniu zatrudnienia osobom, które stracą pracę. Pozostaję jednak optymistą.
Uchwała przeszła 14 głosami na „tak”, dziewięciu radnych opowiedziało się przeciwko likwidacji. Jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Czytaj też: