Ratowników poinformowano, że zasłabł operator żurawia. Problem w tym, że znajdował się on w kabinie wiszącej kilkadziesiąt metrów nad ziemią. Akcja składała się z kilku etapów. Przede wszystkim należało zadbać o bezpieczeństwo poszkodowanego i samych ratowników. Liczył się jak najkrótszy czas, w jakim uda się dotrzeć do operatora, aby ocenić jego aktualny stan zdrowia. Dopiero w ramach kolejnego etapu użyto sprzętu alpinistycznego oraz udzielono mu pierwszej pomocy. Ważnym elementem ćwiczeń było odpowiednie przygotowanie stanowiska ratowniczego i asekuracyjnego, ich oporęczowanie, które mają kluczowe znaczenie dla powodzenia akcji.
Grupa Ratownictwa Specjalistycznego działa w ramach OSP Płock Podolszyce od 2013 roku. Wczorajsza pozorowana akcja stanowiła element niezbędnego szkolenia w zakresie ratownictwa wysokościowego, aby lepiej poznać specyfikę różnorodnych obiektów na terenie Płocka. Jej powstanie było odpowiedzią na coraz to wyższą zabudowę terenu. Na miasto naszpikowane licznymi budynkami mieszkalnymi, handlowymi i przemysłowymi. Każdy z nich stanowi dla strażaków odrębne wyzwanie.
Grupa wprawdzie dysponuje specjalistycznym sprzętem pozwalającym na wykorzystanie technik alpinistycznych, ale na tym nie kończy się zakres jej działań. Strażacy niosą pomoc zarówno na wysokości, jak i pod wodą. Wyposażenie OSP nie zostało jeszcze do końca skompletowane, jest sukcesywnie uzupełniane. Szczególnie, że ratownicy bezustannie się szkolą, również poza Płockiem i niekoniecznie tylko na obiektach technicznych. W maju tego roku wzięli udział w szkoleniu z ratownictwa wysokościowego organizowanym przez Państwową Straż Pożarną w Łodzi, a jeszcze kilkanaście dni temu uczestniczyli w X Śląskich Manewrach Ratownictwa Jaskiniowego.
Strażacy z Podolszyc nie zamierzają spocząć na laurach, tylko planują dalszy rozwój grupy zarówno pod względem wyposażenia, wyszkolenia, jak i poszerzenia zakresu swoich poczynań o kolejną dziedzinę ratownictwa. Szczegółów nie chcą jeszcze zdradzać, ale obiecują, że dowiemy się w ciągu następnych kilku miesięcy.
Fot. Grupa Ratownictwa Specjalistycznego