Reklama

Sprzeciwiają się likwidacji szkoły. Jedna z mam: "Nie szukajcie w ten sposób oszczędności"

Opublikowano:
Autor:

Sprzeciwiają się likwidacji szkoły. Jedna z mam: "Nie szukajcie w ten sposób oszczędności" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Nie zgadzają się na likwidację Szkoły Podstawowej nr 13. W czwartek w auli płockiego Ratusza padło sporo gorzkich słów.

Nie zgadzają się na likwidację Szkoły Podstawowej nr 13. W czwartek w auli płockiego Ratusza padło sporo gorzkich słów.

Płocki Ratusz przymierza się do likwidacji Szkoły Podstawowej nr 13 im. Jana Brzechwy przy ul. Sierpeckiej z dniem 31 sierpnia 2020 r. Uczniom chcą zapewnić kontynuację nauki w szkołach w Płocku, rodzice zdecydują gdzie umieszczą dzieci z obecnego oddziału przedszkolnego. Nauczycielom, pracownikom administracji i obsługi postarają się zapewnić „w miarę możliwości” pracę w innych szkołach prowadzonych przez gminę miasto Płock.

Skąd taka decyzja? Za jeden z powodów podano spadającą liczbę dzieci w szkole. Ponadto uczniowie będący mieszkańcami Płocka stanowią 20 proc. ogółu wszystkich uczniów w szkole. Pozostali, jak wyjaśniał w czwartek wiceprezydent Roman Siemiątkowski, uczą się w szkole na bazie porozumienia zawartego z gminą Stara Biała. W uzasadnieniu do uchwały wskazano na wzrastające koszty utrzymania placówki (w przyszłym roku gmina miałaby do pokrycia ponad milion złotych). Dopatrzono się wielu mankamentów: braku stołówki, odpowiednio wyposażonych pracowni tematycznych, szatni, pełnowymiarowej sali gimnastycznej, biblioteki, gabinetu pedagoga.

- W szkole znajduje się 8 izb lekcyjnych, w tym jedna o powierzchni 54 m2 to sala gimnastyczna, jedną salę zajmuje oddział przedszkolny, czyli do dyspozycji jest 8 klas jest 6 izb lekcyjnych. To oczywiście za mało dla pełnej szkoły podstawowej. Ta uchwała nie jest tą ostateczną i przesądzającą, taka będzie dopiero druga. Przed nami pozyskanie opinii i zgód – twierdził wiceprezydent Siemiątkowski.

W imieniu rodziców „bezwzględny sprzeciw” zapowiedziała mama uczniów z tej szkoły, pani Paulina. Powoływała się na tradycję szkoły, która stała się placówką dla kolejnych pokoleń mieszkańców, życzliwą atmosferę, indywidualne podejście do uczniów ze strony nauczycieli, sukcesy uczniów, jednozmianowość, współpracę rodziców i kadry pedagogicznej. Wskazywała na szeroki zakres zajęć pozalekcyjnych, na kamery, jako element zapewnienia bezpieczeństwa, infrastrukturę (boisko, plac zabaw), dobre położenie szkoły.

- Zamknięcie szkoły utrudni edukację dzieciom w wieku szkolnym i ograniczy dostęp do edukacji przedszkolnej. Teraz, dzięki oddziałowi zero, młodsze dzieci szybciej integrują się ze środowiskiem szkolnym. Nie możecie zlikwidować szkoły, szukając oszczędności. Szukajcie lepiej oszczędności w nieprzemyślanym wydawaniu środków publicznych. Na tej decyzji stracą dzieci, które zmuszone zmienić nauczycieli i środowisko. Dotyczy to także uczniów z klasy siódmej. Pamiętajmy o ich egzaminach w przyszłym roku. Dla maluchów zmiana otoczenia będzie stresującym doświadczeniem. Dlaczego narażacie dzieci ponownie na stres adaptacyjny? Otwórzcie nie tylko oczy, ale też uszy na argumenty. Oprócz paragrafów liczą się również ci mali ludzie. Pokażmy im, że ich zdanie ma dla nas duże znaczenie.

Wiceprezydent zapewniał, że główną przesłanką decyzji jest „troska o dobro uczniów”. - Nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem o dobrych warunkach lokalowych. Wczoraj wójt gminy Stara Biała powiedział, że nie będzie problemu z dowozem dzieci. Oprócz Komunikacji Miejskiej są gimbusy. Zwróćcie uwagę na malejącą liczbę uczniów. W tej chwili w klasie 1 jest 5 uczniów z Płocka. Nie ma tu mowy o żadnej polityce. Należy patrzeć na sprawę bez emocji i oceniać fakty.

Inaczej sprawę przedstawiła nauczycielka ze szkoły, pani Joanna.

- W poniedziałek było spotkanie prezydenta z radą pedagogiczną. Powołano się na względy ekonomiczne, a teraz dowiadujemy się, że chodzi o dobro dzieci. Rodzice mają do nas zaufanie, powierzyli swoje dzieci, które są różne, czasem przebojowe, a czasem ciche, przeniesione z dużych szkół. U nas świetnie sobie radzą. Warunki lokalowe to dla mnie kolejna wymówka. Staraliśmy się o zgodę na rozbudowę tej niby małej sali gimnastycznej. Zawsze była odmowa z racji liczebności uczniów. A teraz słyszymy, że nie mamy bazy lokalowej? To kosztuje więcej wysiłku nauczycieli, ale my się nie skarżymy.  Zobaczcie ile tu osób, są nawet absolwenci! Nie da się przeliczyć na pieniądze tego, ile serca wkładamy w swoją pracę. W tej szkole czujemy się jak w rodzinie. Targają mną silne emocje, ponieważ ciężko zrozumieć decyzję władz miasta. Będziemy bronić szkoły!

Radny Mariusz Pogonowski zastanawiał się - skoro tak mało uczniów pochodzi z Płocka, to dlaczego szkoła ma być utrzymywana z podatków płocczan.

- Szkoła faktycznie jest miejscem niezwykłym, ale jeśli tyle kosztuje miasto, to jako radny mam dylemat.

Nauczycielka z SP13 poprosiła o przedstawienie rzetelnych statystyk dotyczących liczby uczniów w płockich szkołach, które mieszkają w Płocku i poza miastem. - Czy wójtowie z innych gmin też są proszeni o dołożenie pieniędzy do funkcjonowania szkół? - pytała. Roman Siemiątkowski dodał, że chodzi o „śladowe ilości” uczniów spoza Płocka w innych szkołach. - Gmina Stara Biała ma możliwości, aby do swoich szkół przyjąć dzieci z SP13.

W imieniu radnych PiS mówiła radna Wioletta Kulpa.

- Ukończyłam trzy klasy SP13, później przenosząc się do dużej szkoły i nie byłam z tego powodu zadowolona. Dlaczego chcecie zaorać osiedle Trzepowo, które ma potencjał? - zwracała się do osób z Ratusza. - Panie Mariuszu, rozumiem że pan jest artystą, ale to nie scena – zwróciła się do Mariusza Pogonowskiego. - Kiedy chodzi o dobro dzieci, względy ekonomiczne warto odłożyć na bok. Jeśli budujemy most czy drogi, miasto wykłada na to pieniądze, to pyta się ile osób skorzysta spoza Płocka?

Radna kontynuowała: - Najpierw uniemożliwiliście budowę budynków mieszkalnych, teraz likwidacja szkoły, potem może zechcecie zlikwidować radę osiedla albo kościół? Gmina miasto Płock to nie tylko Podolszyce! Zaniechaliście budowy sali gimnastycznej, uznając, że przy takiej liczbie uczniów to jest niepotrzebna, a teraz braku sali używacie jako koronnego argumentu za likwidacją. Pomagajcie, a nie blokujcie. Ja nie pytam, gdzie chodzą do szkoły dzieci prezydenta Płocka, czy partycypuje w tym gmina Łąck. Działajmy tak, aby mieszkańcy nie czuli się intruzami – zakończyła. Opowiedział jej miejski skarbnik, Wojciech Ostrowski:

- Miasto ma tu wydatek powyżej miliona złotych, w tym większość wydajemy na dzieci spoza Płocka. W tym przypadku możemy zacząć mówić o niegospodarności w wydatkowaniu środków publicznych. Tak głośno bym nie krzyczał pani radna, bo tu jest odpowiedzialność zgodnie z ustawą o finansach publicznych.

Mariusz Pogonowski przypomniał radnej, że była księgową. - I to pani mówi, aby nie myśleć o pieniądzach – dziwił się. - Nie możemy pozwolić sobie na rozrzutność. Trzeba porozmawiać z wójtem Starej Białej o partycypacji w kosztach utrzymania szkoły – przekonywał, z kolei wiceprezydent dopowiadał: - Andrzej Nowakowski jest zameldowany w Płocku i tu płaci podatki.

Radny PiS, Marek Krysztofiak wypomniał brak inwestowania w infrastrukturę SP 13. Pytał ilu uczniów spoza Płocka uczy się np. w  Siedemdziesiątce.

- Idzie za nimi subwencja. Wszystkie dzieci są nasze. Powinniśmy wycofać projekt, co pozwoli szybko zakończyć sprawę.

Szkoły broniła także przedstawicielka Rady Mieszkańców Osiedla Trzepowo.

- Cudownie byłoby mieć dużą salę gimnastyczną, ale liczy się coś więcej. Nauczyciele pracują na tyle dobrze, że brak pracowni nie przeszkadza. Szkoła to jedyne miejsce, które może zintegrować społeczność lokalną. To ważne miejsce na osiedlu. Nie zapominajcie, że dzieci z tej szkoły będą kontynuowały naukę w Płocku, tu pracowały. Ubolewamy, że Płock się wyludnia, więc dlaczego tych mieszkańców, którzy ciążą do Płocka, wyrzucamy? To nie jest dobry kierunek. Przykro mi słuchać podtekstów „co my będziemy się martwić o dzieci wiejskie”. Pomartwmy się, bo te dzieci, jeśli będą czuły się tu dobrze, zostaną w Płocku. Weźcie pod uwagę garstkę mieszkańców. Nie możemy żądać, bo nie mamy takiej siły przebicia. Tylko prosimy.

Wiceprezydent tłumaczył, że np. III LO i Siedemdziesiątka nie są szkołami obwodowymi. W takim razie radna Kulpa zasugerowała, aby zastanowić się nad obwodem SP 13. - Nie słyszałam, aby mówił pan, że placówka źle funkcjonuje. Jako radni rzadko słyszymy tak pozytywne opinie. Jeśli coś funkcjonuje dobrze, pytanie czy powinniśmy to likwidować – dodała. Siemiątkowski przypominał, że ustalenie obwodów nie było łatwe, wymagało konsultowania z dyrektorami szkół i miało związek z reformą edukacji.

Dyskusji przysłuchiwała się jedna z uczennic SP 13. Zapewniała, że małe sale nie przeszkadzają.

- Każdy się zna, nikt nikogo się nie boi, a starsi uczniowie dają przykład młodszym. Panuje fajna atmosfera. Nauczyciele nie odmawiają pomocy. Myślę, że do egzaminów jestem bardzo dobrze przygotowana.

W auli obecna była również absolwentka SP 13, która jest już na studiach.

- Czy uczniowie, którzy skończyli tę szkołę, dołki kopią czy są wykształconymi ludźmi? Każdy powie dzień dobry, miłego dnia, a przechodził pan, panie prezydencie Siemiątkowski, obok Szkoły Podstawowej nr 3? Wiem, jak tam się zachowują. A taka kameralna szkoła może dobrze wychować uczniów. Przyszłam tu, ponieważ usłyszałam o zamknięciu szkoły. Kiedy byłam jeszcze uczennicą pamiętam temat sali gimnastycznej. Żyłam nadzieją, że powstanie, pan prezydent o nas nie zapomni. Zamiast tego dowiaduję się o likwidacji, ponieważ liczą się pieniądze. Ta garstka ludzi to również mieszkańcy miasta! Zamknięcie szkoły było dotąd czymś niewyobrażalnym, a teraz pojawił się jakiś głupi pomysł. Moja 7-letnia siostra przychodzi z płaczem i pyta "Dominika czy będę musiała iść do innej szkoły". Nie będzie musiała. Zadbamy o to.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE