Jak poważnym problemem dla rozwoju żeglugi śródlądowej jest płocki most? Kiedy Odra i Wisła staną się rzekami w pełni żeglownymi? Czy największe polskie rzeki mogą zostać skomunikowane z największymi rzekami europejskimi? Pod jakim względem Polska jest gorsza od Egiptu? – to część z tematów drugiej części międzynarodowej konferencji „INWAPO – Inwestycja, Natura, Wisła, Aktywność, Potencjał, Ożywienie”, która zorganizowana została przez płocki Cifal, odbywającej się w Hotelu Tumskim. Druga jej część dotyczyła przede wszystkim zagospodarowania Wisły i Odry.
Andrzej Daniluk, reprezentujący Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie mówił o potrzebie zachowania w nienaruszonym stanie środowiska naturalnego.
Bardzo ostro sprzeciwił się temu europoseł Bogusław Liberadzki, były minister transportu i gospodarki morskiej, kierownik katedry transportu Szkoły Głównej Handlowej. – Przepraszam bardzo przedstawicieli funduszu, ale mnie nie interesuje ochrona kilku ptaszków czy roślin – mówił przedstawiciel SGH. – Dużo bardziej zależy mi na poprawieniu stanu bezpieczeństwa terenów przylegających do Wisły poprzez zabezpieczenie ich przed powodziami.
Były minister transportu zwrócił uwagę na fatalną sytuację wód gruntowych w Polsce. Podkreślił, że jest ona obecnie zdecydowanie gorsza niż w Egipcie. A niektóre województwa powoli stepowieją.
Prof. Adam Bolt podkreślał, że wykorzystanie dwóch największych polskich rzek jako źródła wzrostu gospodarczego jest realne tylko wtedy, gdy zostaną one odpowiednio zagospodarowanie. – Niestety, nie stanie się to ani dzisiaj, ani jutro, a perspektywie około 50 lat – mówił przedstawiciel Politechniki Gdańskiej.
– Logicznym modelem wykorzystania potencjału, jaki mają w sobie dwie największe polskie rzeki, jest odpowiednie ich spięcie. A więc przede wszystkim powrót do idei powstania Kanału Śląskiego oraz połączenia obu rzek w ich dolnym biegu. Istnieje również możliwość skomunikowania Wisły i Odry z Dunajem, a nawet z Dnieprem.
Co ciekawe, gdański prelegent nie nawoływał do tworzenia nowych projektów, które mogłyby jedynie wygenerować dodatkowe koszty. Zaproponował natomiast sięgnięcie do opracowań, które powstały już wiele lat temu. Niestety, z niewiadomych przyczyn, nie zostały dotychczas wykorzystane. Adam Bolt zauważył, że most w Płocku stanowi bardzo poważny problem w rozwoju żeglugi wiślanej.
– Przęsła tego mostu mają zaledwie cztery metry wysokości. A to oznacza, że duże jednostki pływające nie mają szans na przepłynięcie pod nim – mówił prelegent. – Rozwiązaniem problemu byłoby stworzenie stopnia wodnego. Tego typu przeszkód na Wiśle jest jednak więcej, więc tego typu stopni wodnych należałoby stworzyć co najmniej siedem.
Fot. Tomasz Paszkiewicz/Portal Płock