Załzawione oczy, duszący kaszel, mdłości, ból głowy - wszystko przez smród wydobywający się z czyszczonych chemicznie studzienek przy Królewieckiej. Mieszkańcy przestraszyli się nie na żarty.
Jak relacjonuje płocczanka, od kilku dni przy Królewieckiej po prostu nie idzie wytrzymać z powodu potwornego smrodu związanego z konserwacją studzienek. - Odór przypominający opary rozpuszczalnika albo butaprenu wydobywa się z rur w mieszkaniu w takim stężeniu, że nie można go wywietrzyć - napisała nasza czytelniczka.
Efekt? Mdłości, ból gardła, kaszel.... - Pracownicy firmy twierdzą, że substancje mają atest i nie są szkodliwe, ale czy wdychanie rozpuszczalnika w takim stężeniu przez 24 godziny na dobę przez tyle dni (prace trwają nawet w niedziele w nocy!) nie jest szkodliwe? - niepokoją się mieszkańcy. - Niestety, gdy moje kilkumiesięczne dziecko wstało z czerwonymi oczami i duszącym kaszlem, byłam zmuszona spakować się i wyjechać o 3.00 w nocy do rodziców!
To nie jest pierwszy raz, gdy nieprzyjemny zapach daje się we znaki mieszkańcom tej części miasta. Jak pisaliśmy kilka tygodni temu, z powodu odoru właśnie uczniowie pobliskiej podstawówki zostali zwolnieni z lekcji do domu. - Ale to był jednorazowy incydent, który więcej się nie powtórzył - zapewnia dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1, Tadeusz Ciastkowski. Czy wówczas też czuć było chemiczny zapach? - Trudno określić, na pewno był nieprzyjemny - ucina dyrektor.
Justyna Piotrowicz, rzeczniczka Wodociągów Płockich, przyznaje, że odór ma związek z pracami prowadzonymi od kilku miesięcy przez firmę Blejkan na zlecenie płockiej spółki. - Intensywny zapach wydziela żywica poliestrowa, którą wpuszcza się do kanału w celu uszczelnienia - wyjaśnia Justyna Piotrowicz. - Specjalny rękaw nasączony żywicą przylega do ścianek kanały i po utwardzeniu wzmacnia starą konstrukcję. Obecnie ta technologia renowacji rurociągu jest stosowana przy Królewieckiej, gdzie odległość od zabudowań jest mniejsza, w kolejnych dniach prace przeniosą się na Ostatnią, a potem na Piłsudskiego. W budynkach, w których jest stara instalacja, nieprzyjemny zapach może się przedostawać do wnętrza mieszkań.
Wodociągi zapewniają, że poinformowano o takim ryzyku spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, by mogły uczulić mieszkańców, a także przeprowadzić przegląd instalacji sanitarnych. Ich prawidłowe działania - przekonuje spółka - pozwoli zapobiec nieprzyjemnym zapachom. - Dostajemy sygnały o uciążliwościach, ale niestety, w tej technologii trzeba się z nimi liczyć - potwierdzają w spółce. - Dzięki stosowaniu tej metody nie trzeba na wiele miesięcy zamykać ulic.
Smród to faktycznie efekt uboczny prac, ale - zapewniają Wodociągi Płockie - wykonawca dysponuje wszelkimi wymaganymi prawem dokumentami dopuszczającymi produkt do obrotu, z których wynika, że nie jest on niebezpieczny dla zdrowia.
Na pocieszenie pracownicy dodają, że na Królewieckiej prace powoli zmierzają ku końcowi i potrwają ok. trzech dni. Całość prac związanych z renowacją metodą bezwykopową długiego na ok. 4 kilometry kolektora F nie powinna potrwać dłużej niż miesiąc. Jest to kanał, który obsługuje ok. 70 proc. obszaru Płocka w zakresie odbioru ścieków.
Obecnie prace wykonywane są na Królewieckiej, w kolejnych etapach - na Ostatniej i Piłsudskiego, fot. Portal Płock
Czytaj też: