reklama

Skubiszewski: partie z dala od samorządu

Opublikowano:
Autor:

Skubiszewski: partie z dala od samorządu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDlaczego nie startuje z list SLD, co chciałby zmienić w Płocku, co mu się udało osiągnąć w poprzedniej kadencji i jakie naprawdę ma zdanie na temat finansowania Wisły Płock? Przeczytajcie rozmowę z kandydatem do rady miasta, Dariuszem Skubiszewskim.

Dlaczego nie startuje z list SLD, co chciałby zmienić w Płocku, co mu się udało osiągnąć w poprzedniej kadencji i jakie naprawdę ma zdanie na temat finansowania Wisły Płock? Przeczytajcie rozmowę z kandydatem do rady miasta, Dariuszem Skubiszewskim.

Dariusz Skubiszewski zasiadał przez ostatnie cztery lata w płockiej radzie miasta. Teraz ponownie będzie starał się o mandat radnego.

Dobiega końca kolejna kadencja płockiej rady miasta. Jak mógłby pan podsumować minione cztery lata?

To była moja pierwsza kadencja w płockim samorządzie, więc początkowo tak naprawdę stawiałem swoje pierwsze kroki, uczyłem się bycia radnym. Ale w trakcie trwania minionej kadencji starałem się mieć swoje zdanie, ganić  głupotę, populizm i bezmyślność, a wspierać swoim głosem pomysły dobre i  potrzebne miastu i płocczanom. Myślę, że dzięki temu udało się zrobić parę naprawdę  pożytecznych rzeczy dla Płocka, choćby zablokować wysoką zabudowę w centrum, zastopować sprzedaż działek miejskich w rejonie Wzgórza Tumskiego, a co  najważniejsze ograniczyć zadłużenie miasta, oraz wiele innych, które można znaleźć w moich interpelacjach.

Czy myśli pan, że pańskie działania przypadły do gustu płocczanom?

Bardzo bym się cieszył, gdyby tak  było, ale  jestem świadomy faktu, że z całą pewnością znajdą się osoby, którym moja działalność jako radnego nie do końca się podobała. Ale cóż - po prostu nie da się zadowolić wszystkich, a ogromnym sukcesem jest, jeśli uda się to względem 60 procent takiej grupy. Myślę, że to, jak jest w istocie, pokażą tegoroczne wybory. W pewnym sensie będzie to dla mnie sprawdzian.

Pewnym testem, jak oceniają radnego mieszkańcy jest fakt, czy zgłaszają się do niego ze swoimi bolączkami. Z jakimi problemami zgłaszali się do pana płocczanie?

Z bardzo rożnymi, od względnie błahych, jak krzywy chodnik, do spraw związanych z mieszkalnictwem itp. Organizacje społeczne zwracały się z prośbami o pomoc finansową, mieszkańcy o doświetlenie ulic, stworzenie nowych miejsc parkingowych, dodatkowe patrole policji i wiele innych. Trudno wymienić wszystkie interwencje.

To, co ciekawi płocczan, to kwestia pana przynależności klubowej w radzie miasta. Bo wprawdzie od dwóch lat jest pan w klubie radnych SLD, a o mandat w kolejnej kadencji ubiega się pan z list komitetu  Mirosława Milewskiego i Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej. Jak to rozumieć?

Już się tłumaczę. Moje korzenie samorządowe są bezpartyjne, mandat do rady miasta zdobyłem z komitetu bezpartyjnego. Do klubu radnych SLD wstąpiłem, wierząc, że łatwiej będzie mi zabiegać o sprawy osiedla i miasta. Ale zrozumiałem, że tak nie jest, że w partii człowiek w jakimś sensie zatraca siebie, swoje ja. Tam obowiązuje dyscyplina klubowa, a ja się z tym nie zgadzam. Chcę mieć własne zdanie w kwestiach ważnych dla  miasta jak choćby sprawy długów, programów dotyczących rozwoju sportu, budownictwa komunalnego itd.

Chce pan odpartyjnienia samorządu?

Uważam, że wpływy partii i jej interesów na samorząd powinny być ograniczane. Dziś to partie zawładnęły samorządami, a to zła droga.

Szerokim echem odbił się w lokalnych mediach pana komentarz na temat spółki Wisła Płock  przy okazji omawiania wyników finansowych osiągniętych przez tę spółkę.

Mam okazję wytłumaczyć się przed kibicami i zapewnić, że nigdy nie bylem i nie będę za zamknięciem tej spółki, wygaszeniem drużyny ani za ,,zaoraniem stadionu”, jak to ktoś napisał.  Jestem tylko za racjonalnym zarzadzaniem klubem, a przeciwko przejadaniu gminnych środków przekazywanych do tej spółki. Inne drużyny o podobnym poziomie sportowym maja o polowe mniejsze budżety i  doskonale sobie radzą. A co do stadionu - został on całkowicie zapomniany  przez kierownictwo klubu, nie było na niego żadnych nakładów przez cztery  lata! Ale to temat na długą dyskusję, łącznie z ważnym tematem podziału środków na wszystkich sportowców skupionych w naszym mieście.

No właśnie - a jakie wyzwania w nowej kadencji widzi pan przed nową radą?

O, to kolejny temat rzeka. Można by długo wymieniać, ale najważniejsze według mnie to finanse miasta ,tu przed następną radą trudne zadanie. Bo nie da się już bardziej w sposób bezpieczny zadłużyć miasta. Rada powinna powołać jakiś zespół, który będzie nad tym problemem pracował. Kolejny problem, z którym radni nowej kadencji, będą musieli się zmierzyć to mieszkania dla ludzi nieradzących sobie w życiu. Nie można trzymać lokatorów w mieszkaniach wyłączonych z użytkowania. Gmina  powinna zapewnić skromne, ale bezpieczne lokale na pewien okres życia osobom, które akurat znalazły się w trudnej sytuacji.  Ale na pewno nie powinny to być mieszkania przydzielone na zawsze. Palącym problemem jest rosnące bezrobocie. Walka z nim może przebiegać jedynie poprzez pobudzenie rynku wewnętrznego, może przez stworzenie uniwersytetu, by przyciągnąć do Płocka młodych ludzi, może nawet  z krajów Europy wschodniej. Pomyślmy o tym.

Dlaczego znów pan kandyduje?

Krótka odpowiedź: chcę mieć realny wpływ na rzeczywistość, która mnie otacza. Moje hasła to: bezpieczeństwo, zdrowe finanse, mieszkania komunalne, uniwersytet, zdrowa służba zdrowia, perspektywy dla młodzieży, bezrobocie poniżej 10%, masowy sport, bogata oferta kulturowa, bezpartyjność w zarządzie miasta.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE