W plebiscycie magazynu „National Geographic Traveler” oddano blisko 10 tys. głosów. W październikowym numerze redakcja przedstawi zwycięzcę plebiscytu – pałac w Kozłówce, pozostali laureaci konkursu będą prezentowani w kolejnych wydaniach miesięcznika. Uroczystość wręczenia dyplomów odbyła się w w poniedziałek w stolicy.
Polska jest najfajniejsza – takie hasło ogłosił NGT na początku wakacji. Chodziło o zachęcenie Polaków do odkrywania na nowo zapomnianych zabytków naszego kraju oraz wyszukiwania skarbów rodzimej przyrody. Głosowanie w plebiscycie odbywało się w drodze sms-owej od 8 czerwca do 15 września br. , wyniki prezentowano na bieżąco w Internecie. Odzew był duży.
W konkursie kandydowały również Zbiory Sztuki Secesyjnej w Muzeum Mazowieckie w Płocku. Niestety, w naszym mieście mobilizacja nie była tak duża, jak w innych miejscowościach. Piękna placówka z Tumskiej otrzymała 1,40% głosów, co dało 20. miejsce.
Pierwsze miejsce zajął pałac w Kozłówce, który uzyskał aż 15,84% wszystkich głosów. Miał on wiele szczęścia, bo przetrwał nienaruszony obie wojny światowe i półwiecze komunizmu. Dodatkowo szefostwo placówki zorganizowało dynamiczną akcję promocyjną (rozmowa z Krzysztofem Kornackim, dyrektorem Muzeum Zamoyskich w Kozłówce na łamach październikowego „NG Travelera” pomogła temu pięknemu obiektowi w zdecydowanym zwycięstwie.
Drugie miejsce zajął Zespół Spichlerzy w Grudziądzu (9,93% głosów). Zabytkowe spichlerze w Grudziądzu najpiękniej wyglądają od strony Wisły. Zwłaszcza teraz, gdy władze miejskie uruchomiły olśniewającą iluminację tego zabytku. Trzecia lokata to Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich (Dolnośląskie, 7,69%). Siłą rzeczy w plebiscycie natura miała trudniej niż kultura. Trzy jeziorka: purpurowe, błękitne i zielone, swój niezwykły kolor zawdzięczają kopalnianym związkom chemicznym. A zaszczytny tytuł Cudu Polski – lokalnemu patriotyzmowi mieszkańców Dolnego Śląska.
Czwarta lokata przypadłą Nikiszowcowi (Katowice, 6,26% ). Urok tego zrewitalizowanego osiedla górniczego zachwycał w przeszłości filmowców (tu kręcił swoje dzieła o Śląsku m.in. Kazimierz Kutz). Cmentarz Centralny w Szczecinie uzyskał 6,21% głosów, co dało piąte miejsce. Najlepszy dowód, że cuda zdarzają się wszędzie. Największa w Polsce i trzecia co do wielkości nekropolia w Europie, a równocześnie piękny park. Rośnie tu 415 odmian drzew i krzewów, także egzotycznych. Kilka miesięcy temu wyznaczono w nim rewelacyjną ścieżkę botaniczną.
Szósta lokata to Kaplica św. Trójcy na Zamku w Lublinie (5,94%). Gotycka architektura i bizantyjskie freski ufundowane przez Władysława Jagiełłę to unikat na skalę światową. Gdy do tego doda się pomysłowość Muzeum Lubelskiego, które na ulicach miasta rozdawało ulotki propagujące kandydaturę kaplicy w plebiscycie, sukces nie może dziwić.
Ostatnim, siódmym cudem uznano Monaster zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Supraślu (Podlaskie, 5,43%). Zdewastowany w czasie ostatniej wojny XV-wieczny budynek od lat 90. ponownie jest siedzibą prawosławnych mnichów. Zakonnicy chętnie pokazują monaster, ale do swoich pomieszczeń klasztornych wpuścić nie mogą. Na szczęście w dawnym pałacu Archimandrytów mieści się unikalne interaktywne Muzeum Ikon.
Przyznano też nagrodę specjalną- dla ósmego na liście Kortowa. Mazury starają się o zaliczenie w poczet światowych cudów natury, a akademickie miasteczko w Olsztynie było o krok od załapania się do siódemki (5,32% głosów). To najpiękniejsze miasteczko akademickie. Kortowo ma wielkie szczęście do lokalnych patriotów. A są nimi studenci i wykładowcy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, którzy jak nikt inny zaangażowali się w promowanie swojego „cudu” w trakcie trwania konkursu. Redakcja przyznała im nagrodę specjalną za zdolność integrowania społeczności lokalnej wokół pięknego zakątka kraju.
fot. www.national-geographic.pl