Wreszcie jest! Drewniana, urocza, ze spadzistym daszkiem i okienkami. Na razie przycmentarny krajobraz zmienia tylko jedna drewniana budka, ale Rynex obiecuje: pojawi się ich więcej.
Estetyczna kakofonia przy zabytkowym cmentarzu na Kobylińskiego raziła chyba wszystkich - różnokolorowe namioty każdy z innej parafii, rozpostarte wszędzie tektury, torby, płachty, stoliczki nie wpływały korzystnie na wygląd tej części Płocka. Zniczowo-wiązankowy bazarek swą brzydotą na tyle odstręczał władze miasta, że postanowiono szkaradzie zaradzić. Również sami kupcy, świadomi faktu, że ich prowizoryczne stragany delikatnie mówiąc ładne nie są, a poza tym ciągle były okradane, zgłosili się do Ratusza z propozycją ujednolicenia stanowisk i zastąpienia ich na przykład blaszanymi pawilonami. Ale te pasowałyby do przycmentarnego krajobrazu jak pięść do nosa, więc zajmująca się kwestią uporządkowania tego terenu z polecenia prezydenta Andrzeja Nowakowskiego spółka Rynex postawiła na budki drewniane.
Pierwsza, niejako prototypowa, zagościła przy Kobylińskiego kilkanaście dni temu. Jest zgrabna, gustowna, a na dodatek kupcy mogą trzymać towar wewnątrz niej, co znacznie utrudnia złodziejom łowy. - Rozważaliśmy różne warianty, jakby uporządkować ten teren - przyznaje Zbigniew Bednarski, wiceszef Ryneksu. - Myśleliśmy m.in. o budowie pawilonu. Ale ponieważ stragany znajdują się w pasie drogowym i w związku z tym nie mogą tam stać obiekty trwałe, koniec końców zdecydowaliśmy się na drewniane budki.
Bo właściwie mają same zalety. Drewniane domki najlepiej wpasowują się w przycmentarny krajobraz w sensie estetycznym - to raz. Dwa - gdyby doszły wreszcie do skutku snute od dawna plany przeniesienia wejścia głównego od strony basenu i utworzenia tam zniczowo-wiązankowego targowiska, drewniane pawilony można łatwo przenieść.
Początkowo za sprawą tej ładnej drewnianej budki na przycmentarnych handlarzy padł blady strach i tylko jeden z nich zgodził się na przeniesienie kramu do nowego obiektu.- Kupcy byli nieufni - przyznaje Zbigniew Bednarski. - Bali się, że ten ruch pociągnie za sobą znaczne zwiększenie opłat. Teraz się przekonują i z radością czekają na przeprowadzkę.
Rynex jest właścicielem budek, więc to jemu trzeba będzie płacić za wynajem pawilonów. Ale za to zniknie obowiązek opłat do Miejskiego Zarządu Dróg, które do tej pory kupcy musieli uiszczać w związku z zajęciem pasa drogowego. Stawka, którą za metr kw. trzeba będzie zapłacić Ryneksowi, ma być podobna do tej, którą wyznaczał MZD. Z kolei dzięki temu, że podczas ostatniej sesji radni uchwalili nowe stawki za zajęcie pasa drogowego przy cmentarzach (cena za metr kw. spadła z 1,5 zł na 1 grosz!), na budkach zarobi również Rynex i po jakimś czasie zwróci się kasa wydana na drewniane budki (koszt jednej to kilka tysięcy zł).
Jak mówił nam Zbigniew Bednarski kolejne stragany mają być identyczne w sensie estetyki, ale różne pod względem wielkości i głębokości. - Wszystkie będą robione na wymiar, tak żeby idealnie wpasować je w przestrzeń, na przykład pomiędzy piękne, stare drzewa przy cmentarzu - zapowiada wiceszef spółki.
Niestety, jutrzejsze Wszystkich Świętych upłynie jeszcze płocczanom w otoczeniu starego straganowego bałaganu. Ale jak przewidują w Ryneksie - do końca roku powinny zniknąć wszystkie namioty czy inne prowizoryczne stoiska i mało urodziwy bazar powoli zamieni się w drewnianą alejkę niczym na zakopiańskich Krupówkach.
Czytaj też:
Rychły koniec przycmentarnej paskudy
Opublikowano:
Autor: Małgorzata Rostowska
Przeczytaj również:
WiadomościWreszcie jest! Drewniana, urocza, ze spadzistym daszkiem i okienkami. Na razie przycmentarny krajobraz zmienia tylko jedna drewniana budka, ale Rynex obiecuje: pojawi się ich więcej.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE