reklama

Rutkowski kontra Olewnik: bez pojednania

Opublikowano:
Autor:

Rutkowski kontra Olewnik: bez pojednania - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW środę w płockim Sądzie Rejonowym po raz kolejny spotkali się znany detektyw Krzysztof Rutkowski i Włodzimierz Olewnik, ojciec porwanego i zamordowanego Krzysztofa. Sędzina namawiała obie strony do zgody, zanim… będzie za późno.

W środę w płockim Sądzie Rejonowym po raz kolejny spotkali się znany detektyw Krzysztof Rutkowski i Włodzimierz Olewnik, ojciec porwanego i zamordowanego Krzysztofa. Sędzina namawiała obie strony do zgody, zanim… będzie za późno.

Rutkowski przez pewien czas pomagał rodzinie Olewników w poszukiwaniach Krzysztofa, później ich drogi się rozeszły. W październiku 2009 r. Włodzimierz Olewnik gościł w swoim domu w Świerczynku koło Drobina ekipę TVN 24. Słowa, których użył w rozmowie z reporterem telewizji, bardzo nie spodobały się detektywowi. Miesiąc później Rutkowski oskarżył Olewnika o pomówienie, a wynajęta przez niego kancelaria adwokacka skierowała do sądu w Sierpcu prywatny akt oskarżenia. Sprawa ostatecznie wylądowała w Płocku.

O co chodzi

Rutkowski oskarża Olewnika, że go pomówił, wyrażając opinię, że w sprawie Krzysztofa znalazł się nieprzypadkowo, że był powiązany z porywaczami, a kierował sprawę tak, by uwiarygodnić samo porwanie. No i że zainkasował od ojca porwanego milion zł – twierdzi, ze tylko 20 tys. zł. W telewizyjnej rozmowie padły ponoć słowa pod adresem detektywa - „to oszust, typowy oszust”.  Rutkowski uważa, że ta wypowiedź szkodzi jego wizerunkowi oraz pracy.

W środę rano Włodzimierz Olewnik ze swoim pełnomocnikiem spokojnie czekali na kolejną rozprawę (poprzednie były w maju i czerwcu), Rutkowski wpadł do sądu z pełnomocnikiem oraz ochroniarzem, ubranym w moro i nazwą firmy detektywa.

Rutkowski wyraził zgodę na obecność mediów na sali (trzy osoby), ale sędzina nie pozwoliła TVN 24 filmować. - To ostatni moment na pojednanie – apelowała do stron już na wstępie sędzina. – Później wyleje się wiele złej woli, pretensji i nienawiści. I będzie za późno.

Olewnik nie zgodził się: - Uważam się za oszukanego, mam na to dowody.

O ugodzie nie chciał tez słyszeć Rutkowski: - Upór i buta pana Olewnika nie dają mi żadnych powodów do porozumienia. Ten pan zapędził się w ślepą uliczkę, jest za daleko i już nie może się wycofać.

Olewnik, który nie przyznaje się do winy, poprosił, by przerwać rozprawę już po godzinie, gdyż ma zaproszenie do Sejmu na posiedzenie komisji sprawiedliwości, gdzie będą m.in. informacje z prokuratury apelacyjnej w Gdańsku w sprawie Krzysztofa Olewnika. Nie mógł poinformować o tym wcześniej, gdyż otrzymał tę wiadomość dopiero w poniedziałek.

- Nie widzę podstaw, by szybko przerywać rozprawę, przyjechałem z Łodzi, a w Koninie też mam dziś w charakterze świadka bardzo ważny proces – denerwował się Rutkowski. – Przecież w komisji jest pan tylko kibicem.

Ale sędzina przychyliła się do prośby 62-letniego oskarżonego.

Telewizja lekceważy sąd

Olewnik nie zgodził się na odpowiadanie na pytania pełnomocnika Rutkowskiego. Odczytał tylko dość długie oświadczenie.  Wynikało z niego, że przedsiębiorca z branży mięsnej nie chce dopuścić do sytuacji, by detektyw oszukiwał kolejnych ludzi. Uważa, że miał obowiązek tak się o Rutkowskim wyrazić, by poinformować innych, co się stało z jego udziałem. Przypominał, że detektyw często wymieniany jest przez różne media przy okazji spraw kryminalnych w negatywnym tonie, a jakoś nikomu nie wytoczył sprawy karnej. No i że ma trzy sprawy jako oskarżony w Katowicach i Warszawie. A że nie jest oskarżonym w sprawie Krzysztofa? To się może zmienić, bo przecież np. Jacek K. został oskarżony po ośmiu latach, a policjanci – po pięciu.

W sprawie jest problem, bo TVN 24, poproszona o nagranie sprzed dwóch lat odpowiedziała, że nie wie, gdzie znajduje się taśma, a na dodatek ma obowiązek archiwizowania materiałów tylko 28 dni. – Grzecznie poprosiliśmy, ale nie było efektu, więc teraz zaczniemy już poważniej, będzie ponaglenie – zapewniła sędzina.

- Rozumiem rozgoryczenie po stracie syna, ale nie wolno zabijać ludzi żywych – grzmiał Rutkowski już na holu przed salą rozpraw. – A pan Olewnik właśnie tak robi! Dość tego, nie jest świętą krową!

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE