reklama

Rozpaczliwy list bezdomnego 22-latka

Opublikowano:
Autor:

Rozpaczliwy list bezdomnego 22-latka - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDo fundacji zajmującej się pomocą dzieciom przyszedł list od młodego mężczyzny. - Moja rodzina to pustka, przepaść, samotność i walka o kromkę chleba – pisze 22-letni Robert. Nie ma bliskich, własnego dachu nad głową, marzy o pracy choćby za 5 zł na godzinę.

Do fundacji zajmującej się pomocą dzieciom przyszedł list od młodego mężczyzny. - Moja rodzina to pustka, przepaść, samotność i walka o kromkę chleba – pisze 22-letni Robert. Nie ma bliskich, własnego dachu nad głową, marzy o pracy choćby za 5 zł na godzinę.

Króciutki i dramatyczny list przysłano we wrześniu do płockiej fundacji Portal FM „Pomagamy Dzieciom”. Jego nadawca zatytułował go „Sam na sam z Bogiem...”. Przeczytajcie:

- Moja rodzina to pustka, przepaść, samotność i walka o kromkę chleba. Ja nie mam marzeń o pięknych górach, widokach, o zachodzie słońca czy łąkach z kwiatami. Ja pragnę znaleźć człowieka w człowieku, oddając mu swoje serce.

Kiedy miałem jeszcze dom – tak mi się wtedy wydawało, często za swoją „niezaradność” w załatwianiu kolejnej paczki papierosów czy butelki z procentami dostawałem odpowiednio karę cielesną. Bity, poniżony, trwałem, by iść do dorosłości i próbowałem zrozumieć świat.

Kiedy zmarła mama, trafiłem do ośrodka opiekuńczo-wychowawczego. Ale „mała” sielanka długo nie trwała.

Jako osiemnastolatek spojrzałem prosto w oczy rzeczywistości. Była sama i biedna, zupełnie jak ja. Bez środków do życia podjąłem walkę o przetrwanie, szukałem pracy, ale wszędzie odsyłano mnie z kwitkiem. Nie proszę o wiele. Szukam ludzi o wielkim sercu, którzy pozwolą mi zapracować na kromkę chleba.

Jedynym moim posiłkiem jest gorąca strawa o godzinie 13.00. Moje dni są takie same.

Bezowocne poszukiwanie pracy, bezsilność, często zmęczony siadam przy świeczce i oddaję swój los Panu Bogu... Robert

- On nie ma gdzie się podziać – mówi Piotr Nosarzewski, prezes Fundacji Portal FM. To na ich profilu na Facebooku znajdziemy rozpaczliwy list od Roberta. - Trochę pomieszkuje u znajomych, czasem w noclegowni Nie ma niczego i nikogo, kto by mu pomógł. W rozmowie sprawia wrażenie bardzo zalęknionego. Za chleb potrafi dziękować nawet pięciokrotnie.

Fundacja odniosła już spory sukces. Robert został przyjęty na okres próbny jako pracownik fizyczny. Niestety, 22-latek ścieżkę edukacyjną zakończył zaraz po ukończeniu gimnazjum. Tak ułożyło mu się w życiu, że nie miał możliwości kontynuacji nauki. Odbyły się także rozmowy z Bankiem Żywności i Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Wstępnie padła kwota pomocy w wysokości 150 zł. Dla kogoś, kto nie miał nic, to i tak zawsze coś, ale to jedynie kropelka w morzu potrzeb.

- Trzeba mu zapewnić mieszkanie, żywność, środki czystości, jakieś ubrania – wylicza Nosarzewski. Generalnie wszystko, co niezbędne do życia choćby na minimalnym poziomie. - Już prowadzimy zbiórkę ubrań, z których próbujemy coś dla niego wybrać, ale on jest taki szczuplutki. Kiedy się u nas pojawił, stanął na wadze. Wskazywała na niecałe 50 kg. Wiedzieliśmy, że w pierwszej kolejności będziemy musieli go dobrze dokarmić. Aby jak najszybciej odbił się od dna, zaczęliśmy szukać dla niego pracy. I tak bardzo długo zbierał się w sobie, aby poprosić o pomoc.

Jeśli zatem ktoś dysponuje zbędnymi ubraniami, Fundacja prosi, aby ich nie wyrzucać, tylko przynieść do ich siedziby (ul. Dojazd 13). Robert wciąż nie ma z czego żyć. Zatem gdyby ktoś miał życzenie i możliwość finansowego wsparcia 22-latka, podajemy numer konta Fundacji Portal FM „Pomagamy Dzieciom” (z dopiskiem przy wpłacie „Dla Roberta”): 95 1020 3974 0000 5302 0245 5939

Liczy się każde serce, które ten list poruszy. Dla Roberta nawet najdrobniejsza pomoc będzie czymś wielkim.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE