reklama

Radna na sesji: Chcecie utopić nas w długach

Opublikowano:
Autor:

Radna na sesji: Chcecie utopić nas w długach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNa wtorkowej sesji ważyły się losy zaciągnięcia nowego kredytu na 150 mln zł w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Dyskusja zamieniła się we wzajemne wytykanie sobie, kto stosuje na sali demagogię i mija się z prawdą.

Na wtorkowej sesji ważyły się losy zaciągnięcia nowego kredytu na 150 mln zł w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Dyskusja zamieniła się we wzajemne wytykanie sobie, kto stosuje na sali demagogię i mija się z prawdą.

Pierwsza zaczęła temat kredytu radna Prawa i Sprawiedliwości, Wioletta Kulpa. Podeszła do mównicy.

- Znów pan zadłuża nasz przepiękny gród i to w sposób, który obciąży kolejne pokolenia mieszkańców - zwróciła się do Andrzeja Nowakowskiego. - Spłaty skończą się dopiero w 2039 roku. Do tego emisja obligacji na kolejne miliony.

Następnie zarzuciła prezydentowi, że myśli wyłącznie o reszcie swojej kadencji, może nawet kolejnej, ale w żadnym razie nie w dłuższej perspektywie. Zobowiązania pozostaną. - One nie są wirtualne. Muszą być spłacane z budżetu Płocka, a na niego składają się mieszkańcy.

Dalej od słowa do słowa, po dodaniu dotychczasowego zadłużenia Płocka i zadłużenia miejskich spółek, kredytu, wyszło radnej, że pogrążą nas długi wynoszące już 750 mln zł! W dodatku radna przypominała, że kredyt, z jakim liczyli się radny, nie był większy niż 60 mln zł.

- Stosujecie najwyraźniej ze skarbnikiem kreatywną księgowość – stwierdziła przewodnicząca płockich struktur Prawa i Sprawiedliwości. - Regionalna Inwestycja Obrachunkowa już zwracała uwagę, że balansujemy na granicy możliwości. Pan próbuje nas ratować kredytem, a w rzeczywistości topi nas w długach. Jakim prawem pan o tym decyduje? - dociekała. Dotychczas zaciągaliśmy kredyty na 50 mln zł, a teraz trzykrotnie więcej. Na co to? Na większe pensje dla osób, które pan popiera? Krytykował pan swojego poprzednika za zadłużenie, a co się dzieje? Jakie będą kolejne lata? Niech pan się wytłumaczy, na co dokładnie są te pieniądze i na jakich warunkach? Z jakim oprocentowaniem, stałym czy zmiennym, na jakiej podstawie będą liczone odsetki od tego kredytu.

- Demagogia na tej mównicy potrafi sięgać zenitu – odparł jej prezydent Płocka. - Państwo polskie będzie zadłużone tak, jak nigdy w historii. Rząd uznał, że ma ku temu powody – nawiązywał do m.in. do programu 500 plus Andrzej Nowakowski.

 

 

Następnie zarzucił radnej, że minęła się z prawdą. - Rzeczywiście nie wie pani, o jakie inwestycje chodzi? Nie słyszała pani chociażby o rewitalizacji nabrzeża? - pytał. - Wielokrotnie o nich rozmawialiśmy tu na tej sali. Gdybym myślał tylko o sobie, to powiedziałbym „starczy te 60 mln zł”. W przypadku kredytu z EBI to 30 mln w skali jednego roku. Twierdzi pani, że nasze zadłużenie wzrośnie do niemal 750 - 800 mln zł, tymczasem mamy do spłaty obciążenia zaciągane jeszcze za mojego poprzednika. Kredyt jest potrzebny do inwestycji planowanych ze środków europejskich. Możemy skorzystać z 370 mln zł, co stanowi 50 proce. tego, co potrzebujemy. Kredyt będzie najtańszy z możliwych. Musimy jednak wcześniej wykazać, że stać nas na jego spłatę. Taką zdolność kredytową, jako miasto, posiadamy. Poradzimy sobie i bez tego kredytu, ale zrealizujemy znacznie mniej w ciągu najbliższych pięciu lat. Myślę nawet o jeszcze następnych pięciu latach, nie o reszcie tej kadencji.

Następnie mówił skarbnik.

- Nie jestem politykiem i demagogiem – zapewniał Wojciech Ostrowski. - Rada miasta zatwierdziła zaciągnięcie zadłużenia na przeszło 180 mln zł. Po zmianie władzy zmieniły się warunki, zaciąganie zobowiązań stało się droższe. Chcemy obniżyć koszty finansowania. Mówimy o wzroście zadłużenia o 18 mln zł, więc te zadłużenie na poziomie 750 mln zł jest nieprawdą. Musimy wysłać do EBI wstępną listę inwestycji, jednak możemy ją zmienić w kolejnych latach. Im zależy tylko na tym, aby pieniądze zostały wydane na inwestycje. To rozwiązanie bardziej elastyczne. Skorzystamy z niego w takich kwotach, jakich rzeczywiście będziemy potrzebować – tłumaczył. To znaczy, że w jednym roku możemy skorzystać z 10 mln zł, a w kolejnym już przykładowo z 20 mln, zależnie od potrzeb. Najpierw jednak rada miasta co roku musi przystać na daną kwotę.

- Powiedział pan, że nie jest pan demagogiem i politykiem, a mówi tak, jakby władza miała wpływ na oprocentowania w bankach – żachnęła się radna. - Nagle zmieniła się władza i od razu zmieniło się oprocentowanie? To my bierzemy kredyt i oszczędzamy? Nie, wy obciążacie nas na 23 lata! - powtarzała parokrotnie. - Na łączną kwotę 210 mln, doliczając obligacje. Zadłużenie spółek ponoć wynosi 177 mln zł, zadłużenie miasta na poziomie około 500 mln zł. Nie znamy jeszcze wyniku tegorocznego budżetu. Jestem autentycznie przerażona waszym posunięciem, bo są to pieniądze wszystkich płocczan. Uwiązujemy mieszkańców na 23 lata jedną uchwałą. Twierdzicie, że to bzdury. Tymczasem w 2018 nowa rada będzie miała potężny problem, aby zagwarantować sobie środki na nowe inwestycje. Pan prezydent już przecież wie, co zamierza realizować.

- Aby rozróżnić demagogię od rzeczywistości potrzebna jest lektura Wieloletniej Prognozy Finansowej – zwracał uwagę Artur Jaroszewski.

Wojciech Ostrowski zapewniał, że nie chce politykować. - Jednak decyzje rządu wpływają na oprocentowanie. I tyle – skwitował skarbnik. - W latach 2011 – 2018 prognozujemy wzrost zadłużenia o 218 mln zł. Nie twierdzę, że to wspaniała sytuacja. Spał bym o wiele lepiej bez tego zadłużenia. Proszę więc o wskazanie tego, co mamy wykreślić z planów inwestycyjnych?

Radni zagłosowali za przyjęciem kredytu (dziewięciu radnych było przeciw).

[ZT]13177[/ZT]

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE