Atak wojsk rosyjskich na Ukrainę
Rosyjska operacja wojskowa przeciw Ukrainie rozpoczęła się około godz. 4 rano. Ostrzelano wiele miejsc w całej Ukrainie. Reuters przekazał, że w obwodzie ługańskim ukraińscy żołnierze zestrzelili pięć rosyjskich samolotów i jeden śmigłowiec.Władze Ukrainy przekazały, że rosyjskie wojska przekroczyły granice od północy, wschodu i południa.
- Na okupowanym Krymie zaobserwowano przemieszczający się w kierunku centralnej Ukrainy rosyjski konwój wojskowy z namalowaną z boku pojazdów literą Z – podała agencja Reutera przytaczając relacje naocznego świadka.
Na wszystko z ogromnym niepokojem patrzą obywatele Ukrainy mieszkający w Polsce. Co oczywiste martwią się o los swoich rodzin z niedowierzaniem patrząc na działania rosyjskich władz.
Ukraińcy z Kutna w mocnych słowach krytują Putnia i martwią się o przyszłość
- Pierwsze o czym myślimy to, że czeka nas duży napływ migrantów. Zastanawiamy się jak możemy zadziałać, jak pomóc, gdzie tych ludzi przyjmować, jak ich wesprzeć materialnie i mentalnie, jak pomóc w znalezieniu pracy. Drugie o czym myślimy – co się w ogóle dzieje? To szokująca sytuacja. Jest trudno. Tam są nasze dzieci, nasi rodzice, nasze rodziny. Nie wszyscy mogą uciec. Moja córka ma 20 lat, jest w ciąży. Wyjechali, ale nie wiem czy uda im się przekroczyć granicę. Jedna sprawa to pandemia, druga to wprowadzony stan wojenny, ukraińska granica może być zamknięta – mówi nam pani Tetiana Czernyszova, obywatelka Ukrainy mieszkająca w Kutnie.
Opisuje także to, co w tej chwili dzieje się w jej Ojczyźnie. W niektórych miejscach ludzie panikują, oblegane są stacje benzynowe i sklepy.
- Dzisiaj są zamknięte przedszkola, szkoły. Pracują szpitale, straż pożarna i inne służby. Z Polski trudno połączyć się z Ukrainą przez internet. Może to ze strony Ukrainy przez wprowadzony stan wojenny. Na miejscu ludzie są przerażeni, chociaż wszyscy im mówią, żeby zachowywali spokój. Są straszne korki, każdy kto ma samochód wyjeżdża, każdy kto może próbuje uciec, tylko tak do końca nie wiadomo gdzie mają uciekać – dodaje pani Tetiana.
W wielu miejscach Ukrainy nadal obecne są schrony pamiętające czasy II Wojny Światowej. Pani Tetiana mówi, że jej rodacy wcześniej przewidując, że może dojść do takiej sytuacji jak dziś, przygotowywali te miejsca do użytku. Obecnie – niestety – ludzie są zmuszeni kryć się w tych miejscach.
Na nasze pytanie o to czego Ukraińcy oczekują od Polski i innych państw odpowiada, że ci już teraz czują duże wsparcie od naszego kraju.
- Wielu ludzi o tym mówi, ja osobiście to widzę. A czego oczekujemy od innych państw? Ludzie boją się, że sankcje nie pomogą. Chcieliby widzieć bardziej zdecydowane kroki. Sama Ukraina nie da sobie rady, Ukraina czeka na konkretniejsze wsparcie – podkreśla i dodaje – W Ukrainie ani Putiana ani Łukaszenkę nikt nie traktuje jak normalnych ludzi, normalny człowiek nie może tak się zachowywać. Ukraina robiła wszystko, by był pokój, nie podejmowała żadnych agresywnych kroków, prowokacji. Nikt nie chce wojny, zwykli obywatele Rosji też jej nie chcą, bo wielu ma na Ukrainie bliskich i rodziny.
Polska gotowa wesprzeć Ukrainę
Władze ukraińskie poinformowały o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Rosją. Polski Czerwony Krzyż podał, że jest gotowy do zorganizowania pomocy Ukraińcom poszkodowanym w wyniku działań militarnych.
- Mimo wysiłków wspólnoty międzynarodowej, Ukraina padła ofiarą brutalnej, niesprowokowanej i nieusprawiedliwionej rosyjskiej napaści. Współdziałamy z naszymi sojusznikami z NATO oraz UE, wspólnie odpowiemy na rosyjską brutalną agresję i nie pozostawimy Ukrainy bez wsparcia – zadeklarował rano prezydent RP, Andrzej Duda.
W podobnym tonie wypowiada się prezes rady ministrów.
- Musimy natychmiast zareagować na przestępczą agresję Rosji na Ukrainę. Europa i wolny świat muszą powstrzymać Putina. Dzisiejsza Rada Europejska powinna zatwierdzić najcięższe z możliwych sankcji. Nasze wsparcie dla Ukrainy musi być prawdziwe – napisał w mediach społecznościowych Mateusz Morawiecki.