reklama

Przydomowe ogródki zlikwidowane. Powstał nowy parking i ciąg pieszo-jezdny [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Przydomowe ogródki zlikwidowane. Powstał nowy parking i ciąg pieszo-jezdny [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNajpierw wjechała koparka. Rośliny, które rosły od strony ul. Stommy, niektórzy mieszkańcy wykopywali i wywozili. Ratowali to, o co dbali czasem przez kilkanaście, o ile nie kilkadziesiąt lat. Może nie wszystkie ogródki były jednakowo ładne, wypielęgnowane, zadbane, lecz dla wielu osób stanowiły ich małą oazę w centrum miasta. Kiedy zostało klepisko, pojedyncze deski przybito do futryn. To miało wystarczyć, jako tymczasowe zabezpieczenie przed wejściem do domu niepowołanych osób.

Najpierw wjechała koparka. Rośliny, które rosły na terenie przydomowych ogródków od strony ul. Stommy, niektórzy mieszkańcy wykopywali i wywozili. Ratowali to, o co dbali czasem przez kilkanaście, o ile nawet nie kilkadziesiąt lat. Może nie wszystkie ogródki były jednakowo ładne, wypielęgnowane, zadbane, lecz dla wielu osób stanowiły ich małą oazę w centrum miasta. Kiedy zostało klepisko, pojedyncze deski przybito do futryn. To miało wystarczyć, jako tymczasowe zabezpieczenie przed wejściem do domu niepowołanych osób.

W płockim Ratuszu tłumaczyli, że wykonawca miał za zadane zabezpieczyć wybrane rośliny. Całe przedsięwzięcie, kiedy pojawiały się kolejne pytania o trwające prace latem 2019 r., nazywano „uporządkowaniem terenu wzdłuż ul. Stommy”. Ul. Stommy znajduje się między ul. Kolegialną i Sienkiewicza (na odcinku od ul. Gradowskiego do ul. Misjonarskiej).

[ZT]23055[/ZT]

[ZT]22950[/ZT]

Jak wyjaśniali urzędnicy, to były dwa różne przedsięwzięcia. Teren wokół budynków porządkował Miejski Zakład Gospodarki Mieszkaniowej na polecenie Wydziału Zarządzania Nieruchomościami Gminy Urzędu Miasta. Z kolei za remont ulicy odpowiadał Wydział Inwestycji Urzędu Miasta Płocka. Ratusz opublikował komunikat o zakończonych pracach.

- Prawie dwa miliony złotych kosztowała kompleksowa modernizacja ul. Stommy oraz - połączona z nią - budowa parkingu przy Miejskim Przedszkolu nr 12. Prace trwały kilka miesięcy i zostały odebrane pod koniec stycznia.

W trakcie remontu rozebrana została zużyta nawierzchnia asfaltowa drogi oraz nierówne chodniki. Ich miejsce zastąpił, długi na 276 metrów, ciąg pieszo-jezdny z betonowej kostki. Wykonana została nowa kanalizacja deszczowa oraz oświetlenie. Dla bezpieczeństwa przechodniów zaprojektowano progi zwalniające.

Zmieniło się także otoczenie Miejskiego Przedszkola nr 2. Przy budynku zbudowany został parking na dziesięć miejsc, w tym jedno dla osób niepełnosprawnych, z nawierzchnią z kostki betonowej, a od strony ul. Misjonarskiej plac manewrowy. Powstała nowa estetyczna wiata śmietnikowa oraz ogrodzenie od strony ul. Stommy i wokół parkingu. Przed wejściem do przedszkola powstał chodnik i ustawiono słupki zabezpieczające.

W Ratuszu jeszcze w 2019 r. zapewniali o wykonaniu zabezpieczeń przy drzwiach wejściowych do mieszkań w postaci tzw. balkonów francuskich, czyli niskich balustrad. Na balkon francuski nie da się wyjść czy ustawić na nim mebli ogrodowych. Faktycznie u niektórych mieszkańców są, u pozostałych już niekoniecznie. W urzędzie powtarzają, że zabezpieczano wszystkie mieszkania.

Co z zielenią? Teren po likwidacji ogródków przynajmniej częściowo miał zostać pokryty trawą. Dowiadujemy się, że jak zapowiedziano, tak zrobiono. A że tak to wygląda... - Trawa regularnie jest rozjeżdżana przez samochody - słyszymy w odpowiedzi. Tam, gdzie niegdyś ta zieleń była, teraz miejscami jest goła ziemia. A co z planowaną łąką kwietną, uporządkowaniem terenu bezpośrednio przy budynkach? Odpowiedzi ma udzielić spółka MZGM. Czekamy.

Mieszkanka z jednego z bloków z jednej strony zwraca uwagę, że uliczka może i wygląda jak nowa, przedszkole zyskało miejsca parkingowe, wreszcie posprzątano teren. Wcześniej - jak opowiada - walały się puszki, butelki, nawet gruz leżał ze trzy tygodnie. Potwierdza, że zamontowano lokatorom balkoniki. Zapytana o przebieg prac wzdłuż ulicy, mówi ze sporą dozą rozgoryczenia:

- To jakiś dramat. Porozwalali ogródki, później wysiali trawę. Następnie przyszła ekipa od montowania balustrad i tę trawę zdeptała. Bo samochody to co najwyżej rozjeżdżą z 20 cm. Aby zrobić remont, zniszczyli te nasze przydomowe ogródki. Zabrali je nam. A na Podolszycach można, w blokach przy al. Kilińskiego jakoś można. Są zrobione schodki, balkoniki. Tu też można było, tylko trzeba chcieć dogadać się z lokatorami płacącymi czynsz, aby jakoś wizualnie ujednolicić te lokalne ogródki. A tak również po tym moim zostało wspomnienie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo