Początek roku za pasem, w publicznych przedszkolach od miesięcy nie ma już wolnych miejsc, więc rodzicom zostają już tylko placówki prywatne. Sprawdziliśmy, co ciekawego i za jaką cenę proponują naszym pociechom.
Nabór do przedszkoli publicznych już dawno za nami, w żadnym z miejskich placówek nie ma miejsc dla trzy- czy czterolatków. Inaczej jest z pięcio- i sześciolatkami, objętych obowiązkiem edukacji przedszkolnej - dla nich musi znaleźć się miejsce w placówce publicznej. Jak dowiedzieliśmy się w Ratuszu, zdarzają się takie przypadki, że rodzice jeszcze dziś, na moment przed rozpoczęciem roku szkolnego na gwałtu rety szukają miejsc dla swoich pięcio- lub sześcioletnich pociech. Powody mogą być różne - czasami zaważy zwykłe roztargnienie (bo np. rodzic, który nie pracuje zapomni, że jego pięcioletnia pociecha musi iść do przedszkola), czasami np. przeprowadzka do innego miasta. Wydział Edukacji radzi, by w takich sytuacjach zwracać się bezpośrednio do niego.
Takiej możliwości nie mają jednak rodzice młodszych dzieci, nieobjętych obowiązkiem szkolnym. A przecież zdarza się, że na przykład na mamę, która do tej pory nie pracowała i przedszkole nie było potrzebne, od września czeka posada i maluchowi trzeba zapewnić opiekę na kilka godzin w ciągu dnia. Często jedynym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest przedszkole prywatne.
Co ciekawe, zdania rodziców co do kosztów pobytu malucha przedszkolu publicznym i niepublicznym są podzielone. Bo niektórzy mówią wprost: w tej chwili przedszkole miejskie to również wydatek i to wcale nie taki mały, choć rzeczywiście mniejszy niż w placówce prywatnej. Ale i w publicznym trzeba zapłacić za wyżywienie (kwota waha się w zależności od liczby godzin, które maluch spędza w przedszkolu), kupić wyprawkę na cały rok (czyli kredki, mazaki, bloki, farby, ręczniki itp. ), zapłacić za wyjścia do zoo czy kina, a dodatkowo za rytmikę, angielski, religię, gimnastykę korekcyjną czy zajęcia z logopedą . Drudzy podkreślają, że mimo wszystko choćby sto czy dwieście złotych to dla nich spora różnica, a na przykład zajęcia z pedagogiem są ich brzdącowi zupełnie niepotrzebne.
Aby rozeznać się w temacie, sprawdziliśmy oferty kilku płockich przedszkoli: Akademii Przedszkolaka „Max” przy Kilińskiego, Pinokia przy Padlewskiego, przedszkola Entliczek-Pentliczek przy Saperskiej, Ekoludków przy Kredytowej, Gucia przy Armii Krajowej i Przedszkola Modrzewiowa.
We wszystkich sześciu do czesnego wlicza się wyżywienie, wyprawkę (w niektórych również ubezpieczenie) i najróżniejsze zajęcia dodatkowe, za które w publicznym przedszkolu często trzeba płacić oddzielnie.
Najmniej trzeba zapłacić w Akademii Przedszkolaka „Max”, która zaprasza dzieci w wieku od 2,5 do 5 lat. Czesne w tej placówce kosztuje 350 zł - jeśli maluch przebywa w niej do południa, lub 400 zł za pobyt do 16.00 (istnieje możliwość dostosowania godzin do potrzeb rodziców). Ta opłata obejmuje zajęcia z logopedą, lekcje angielskiego, gimnastykę oraz rytmikę, a także wyjścia do zoo i inne atrakcje, np. warsztaty ceramiczne, teatrzyki , spotkania z magikami czy klaunami. W czesne wlicza się również ubezpieczenie.
Podobnie jest w przedszkolu Pinokio przy Padlewskiego. W czesne w wysokości 450 zł poza wyżywieniem i wyprawką wliczona jest opieka specjalistów - logopedy, pielęgniarki, psychologa i pedagoga. Brzdące bez dodatkowych kosztów uczestniczą także w różnego rodzaju zajęciach - uczą się angielskiego, mają gimnastykę i rytmikę, a dodatkowo jeszcze zajęcia teatralne.
Również przedszkola Ekoludki, Entliczek-Pentliczek i Gucio w ramach czesnego, które wynosi odpowiednio 480 zł , 500 i 550 zł za miesiąc, proponują różnego rodzaju zajęcia dodatkowe, a także wyprawkę i ubezpieczenie (Ekoludki i Gucio). Z kolei w przedszkolu przy Modrzewiowej, w którym czesne wynosi od 550 do 600 zł, maluch ma zapewnione zajęcia dodatkowe, wyprawkę i wycieczki na terenie Płocka, za to za ubezpieczenie w tym przedszkolu płaci się dodatkowo.
Oprócz czesnego przedszkola życzą sobie dodatkowo uiszczenia jednorazowego wpisowego od 300 zł (Pinokio), przez 400 zł (Ekoludki, Entliczek Pentliczek i Gucio) do 500 zł (Przedszkole Modrzewiowa). Jedynie Akademia Przedszkolaka „Max” nie wymaga wpłaty wpisowego.
Warto w tym miejscu dodać, że właśnie przed Akademią Przedszkolaka ciekawy projekt edukacyjny finansowany ze środków unijnych i skierowany do wszystkich zainteresowanych dzieci, nie tylko tych uczęszczających do przedszkola. Projekt Europejskiego Funduszu Społecznego pod nazwą "Solidny start przedszkolaka to ciekawsza przyszłość żaka" przedszkole realizuje przedszkole razem z Niepubliczną Poradnią Psychologiczno- pedagogiczną "Wyspa Skarbów" z Płocka. W ramach projektu maluchy będą uczestniczyły w zajęciach ze specjalistami (pedagogiem, psychologiem i logopedą, także w systemie terapii indywidualnej), uczyły się angielskiego oraz brały udział w szeregu ciekawych zajęć dodatkowych rozwijających ich zdolności psychoruchowe, intelektualne i artystyczne, np. z matematyki dziecięcej czy robotyki i techniki (zajęcia fotograficzne). Będą też zajęcia umuzykalniające wraz z koncertami płockich artystów i gimnastyka korekcyjna. Na wsparcie, warsztaty i konsultacje z logopedą, pedagogiem, psychologiem, terapeutą czy rehabilitantem mogą liczyć również rodzice brzdąców z całego Płocka i okolic.
Projekt startuje od w październiku, wtedy też zostanie ogłoszona rekrutacja. Cykl zajęć potrwa do czerwca, mogą wziąć w nim udział wszystkie dzieci w wieku od trzech do pięciu lat.
Przedszkoli w Płocku można poszukać w naszej bazie stron www, zobacz
Fot. Akademia Przedszkolaka „Max” i przedszkole Pinokio
Prywatne przedszkola. Ile kosztują?
Opublikowano:
Autor: PS, MR
Przeczytaj również:
WiadomościPoczątek roku za pasem, w publicznych przedszkolach od miesięcy nie ma już wolnych miejsc, więc rodzicom zostają już tylko placówki prywatne. Sprawdziliśmy, co ciekawego i za jaką cenę proponują naszym pociechom.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE