W środę przed płocką kurią odbył się protest pod hasłem:"Słowo na niedzielę - Wieszak dla biskupa". Zgromadzeni protestowali przeciw zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej oraz zaangażowaniu w tę sprawę Kościoła Katolickiego. Manifestujący przynieśli ze sobą wieszaki, jako symbol sprzeciwu wobec zmian.
W poniedziałek, 19 marca, komisja sprawiedliwości i praw człowieka pozytywnie zaopiniowała projekt, który zakłada usunięcie przesłanki umożliwiającej aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Dziś przed płocką kurią odbył się protest przeciwko zaostrzeniu ustawy, która zdaniem zgromadzonych jest zaprzeczeniem wolności obywateli demokratycznego państwa.
- Tak trudny światopoglądowo temat po raz kolejny jest wrzucany w społeczeństwo po to, żeby nas skłócić i odwrócić uwagę od innych tematów, które są nie na rękę rządzącym - mówiła jedna z uczestniczek protestu. - Nie pozwolę na to, żeby moje dziecko, moja córka i jej koleżanki żyły w państwie, w którym będą zmuszane do robienia rzeczy, które mogą mieć dla nich fatalne skutki, bez własnej możliwości decyzji.
Uczestnicy protestu chcą, by decyzję o urodzeniu chorego dziecka pozostawić matce.
- Żaden polityk nie powinien mieć prawa do decydowania o naszym światopoglądzie, o naszej moralności - mówiła jedna z uczestniczek protestu [...] Wmawianie nam, że chcemy dopuścić do aborcji jakiegokolwiek dziecka, że chcemy być nazywane morderczyniami jest bzdurą. Nam chodzi o to, żeby każda kobieta mogła w swoim własnym sumieniu i na własny rachunek, podjąć własną decyzję, czy jest w stanie, czy może i czy potrafi zająć się chorym dzieckiem.
Obecnie obowiązująca ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 roku zezwala na dokonanie aborcji w trzech sytuacjach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki. W przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
- Politykom i hierarchom Kościoła Katolickiego mówimy: zajmijcie się sobą, zajmijcie się tymi, którzy się już urodzili, swoją solidarność pokażcie, troszcząc się o żywych, a nie trzęsąc się nad zarodkami i decydując o czyimś życiu - mówiła Monika Niedźwiecka, organizatorka protestu.
Wśród zgromadzonych była również młodzież, która nie bała się wyrazić swojego niezadowolenia.
- Jestem tutaj, jako osoba młoda, która chce walczyć o innych ludzi, by mogli mieć prawo wyboru i o to, by nigdy nikt inny nie bał się powiedzieć swojego zdania i przyjść zaprotestować, tylko dlatego, że Kościół mówi inaczej - stwierdziła najmłodsza z zabierających głos uczestniczek protestu. - Pierwszy jest człowiek, dopiero później religie i podziały. Przede wszystkim powinniśmy walczyć o prawo ludzi do wolności.
Protestujący zapowiedzieli, że będą gromadzić się do skutku. Kolejny protest odbędzie się w piątek 23 marca.
- Bardzo nas martwi, że jest tak mało ludzi - powiedziała nam jedna z uczestniczek protestu. - Niestety wszyscy ockną się dopiero, gdy klamka zapadnie. Jak widać jeszcze nie jesteśmy społeczeństwem obywatelskim i daleko nam do tego.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy protest w Płocku. Za każdym razem manifestacje wywoływały gorące dyskusje zarówno wśród przeciwników, jak i zwolenników zaostrzenia prawa aborcyjnego.
[ZT]17739[/ZT]