reklama

Protest o koncert Peszek. Wulgarny, bluźnierczy...

Opublikowano:
Autor:

Protest o koncert Peszek. Wulgarny, bluźnierczy... - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSenator PiS Marek Martynowski wydał ostre oświadczenie będące protestem w sprawie sobotniego występu skandalizującej wokalistki Marii Peszek na płockiej starówce. Odpowiedzialnością za „bluźnierczy, antypolski, antychrześcijański” koncert obarczył prezydenta miasta.

Senator PiS Marek Martynowski wydał ostre oświadczenie w sprawie sobotniego występu skandalizującej wokalistki Marii Peszek na płockiej starówce. Odpowiedzialnością za „bluźnierczy, antypolski, antychrześcijański” koncert obarczył prezydenta miasta.

Chodzi o koncert Marii Peszek przed ratuszem, który odbył się w sobotę w ramach siódmej edycji płockiego festiwalu Rynek Sztuki. Koncert przyciągnął na starówkę naprawdę sporą jak na ten niszowy festiwal grupę płocczan. W trakcie ponadgodzinnego koncertu artystka zaśpiewała m.in. piosenki z najnowszej płyty „Jezus Maria, Peszek”, na czele z najbardziej znanymi czyli „Sorry Polsko” czy „Pan nie jest moim pasterzem”.

Część, zwłaszcza starszych płocczan, jeszcze przez kilka dni po koncercie nie mogła wyjść z oburzenia, co zafundowało im miasto w ramach Rynku Sztuki. Czym dokładnie Maria Peszek nagrabiła sobie u mieszkańców miasta? Prowokacyjne teksty zszokowały publiczność, część miała zdecydowanie dość po „Piosence dla Edka” z wielokrotnie powtarzaną wulgarną frazą „Idę spać, k… mać!”. Jeszcze bardziej zniesmaczył płocczan image artystki - oto Maria Peszek niczym tania imitacja Madonny jakby krzyżuje siebie na pręcie czy innym patyku, a potem śpiewając cover Depeche Mode „Personal Jezus”, zakłada płonące bransoletki, a na głowę - plastikową, krwistoczerwoną koronę z bombek choinkowych.

Za cały koncert mocno dostało się prezydentowi miasta. Senator Marek Martynowski punktuje: najpierw RUTA, potem Peszek, prezydentowi został jeszcze Nergal! W oświadczeniu parlamentarzysta protestuje przeciwko koncertowi w Płocku, podczas którego prezentowane były „treści bluźniercze, antypolskie i antychrześcijańskie”. - Uważam, że odpowiedzialność za tę sytuację ponosi prezydent miasta Płocka - pan Andrzej Nowakowski, jako osoba nadzorująca podległe mu jednostki kultury - pisze Marynowski i przypomina, że za to „hańbiące nasze miasto wystąpienie” zapłacili podatnicy. - Tego typu koncerty przyczyniają się do znacznego zniszczenia pracy wychowawczej rodziców, nauczycieli, środowisk podejmujących dzieło wychowania patriotycznego (np. płockich kombatantów).

Co dziś, trzy dni po koncercie, może zmienić protest senatora? - Mam nadzieję, że tego typu koncerty przestaną odbywać się w naszym mieście, a na pewno że przestaną być finansowane z publicznych pieniędzy - mówi nam senator. - To nie są tylko moje spostrzeżenia. Podczas wczorajszego dyżuru przyszło do mnie kilka osób, które były oburzone tym, co usłyszały i zobaczyły podczas koncertu. Pan prezydent powinien się zdecydować - nie można z jednej strony działać ramię w ramię z biskupem, a z drugiej pozwalać na bluźniercze, antychrześcijańskie koncerty!

Co na to prezydent? Andrzej Nowakowski odpiera, że nie był na koncercie, więc nie bardzo może się odnieść do zarzutów. Nic nie wie jeszcze również o proteście senatora. - Wydaje mi się jednak, że na koncert przyszli ci, którzy rzeczywiście chcieli uczestniczyć w tym wydarzeniu - mówi ostrożnie prezydent. - Maria Peszek to artystka, o której wiadomo, że budzi kontrowersje… Z drugiej strony, sztuka często jest kontrowersyjna i trudno znaleźć artystę, z którym zawsze będziemy się zgadzać. Trudno mi się ustosunkować się do samego koncertu, bo na nim nie byłem, nie otrzymałem też żadnych sygnałów, by coś było nie w porządku.

Ostrze protestu jest wprawdzie wymierzone w prezydenta, ale o komentarz poprosiliśmy również szefa Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki, który odpowiada za Rynek Sztuki. - Niestety, nie mogłem być na koncercie, więc nie widziałem show - zastrzega Artur Wiśniewski. - Ale zapraszając panią Peszek, nie zauważyłem, by kogokolwiek obrażała. Nie oceniam jej jako człowieka, cenię jako artystkę. Ma prawo wyrażać swój światopogląd, ma też prawo być niewierząca. Granice sztuki pozwalają na różne działania, pod warunkiem oczywiście, że nikogo nie obrażają.

Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock

Więcej zdjęć z koncertu zobacz w naszej galerii:

Całość oświadczenia

To nie pierwszy raz, gdy Rynek Sztuki budzi spore kontrowersje - dwa lata temu, gdy przed ratuszem miała wystąpić R.U.T.A, odwołania koncertu domagali radni PiS (niedługo po tym, jak odwołano koncert Irydiona):

Czytaj: PiS:

Uffff, "faszyści" nie przyjadą do Płocka





Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE