reklama

Prośba sokolnika z molo. Nie zagadujcie go [WYWIAD]

Opublikowano:
Autor:

Prośba sokolnika z molo. Nie zagadujcie go [WYWIAD] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPtaki drapieżne będą pilnować płockiego molo, by inne skrzydlate stworzenia nie robiły z nadwiślańskiego obiektu ptasiej ubikacji. O odstraszaniu mew porozmawialiśmy z sokolnikiem Piotrem Adamiakiem. Okazuje się, że najtrudniejsze wyzwanie w pracy z ptakami drapieżnymi to... inni ludzie.

Ptaki drapieżne będą pilnować płockiego molo, by inne skrzydlate stworzenia nie robiły z nadwiślańskiego obiektu ptasiej ubikacji. O odstraszaniu mew porozmawialiśmy z sokolnikiem Piotrem Adamiakiem. Okazuje się, że najtrudniejsze wyzwanie w pracy z ptakami drapieżnymi to... inni ludzie.

Przypomnijmy: po różnych, jak dotąd bezskutecznych, próbach uporania się z zapaskudzonym ptasimi odchodami molo, Miejski Zakład Obiektów Sportowych z jego szefem Piotrem Gwoździem na czele, postanowił postawić na odważne rozwiązanie i zatrudnić sokolnika, który wraz ze swoim groźnym ptasim zespołem przypilnuje, by inne ptaki nie przylatywały na molo w nieeleganckich celach.

Portal Płock: Z wykształcenia jest pan ornitologiem?

Piotr Adamiak: Tak, jestem ornitologiem od 40 lat, a sokolnikiem - od 34 lat. Wyhodowałem ponad pół setki sokołów, obroniłem doktorat z tego zakresu. To pasja.  Zajmuję się sokolnictwem, czyli sztuką polowania z ptakami łowczymi na bażanty, zające, kaczki. Firma zajmująca się odstraszaniem ptaków to dodatek.

Z informacji przekazanych przez dyrektora MZOS wynika, że płockiego molo przed uczynieniem z niego odrażającej ptasiej toalety będą strzegły myszołowiec amerykański, jastrząb i raróg górski.

Myślę, że one nadają się najlepiej do tej pracy, bo to naturalni wrogowie mew. To lepszy wybór niż pustułka, która jest mniejsza od mewy albo myszołów zwyczajny.

Ale nie dojdzie do ptasich rękoczynów?

Nie, absolutnie, to ptaki chronione lub częściowo chronione. Mewy widząc niebezpieczeństwo, wydadzą odgłos alarmowy i specjalnym lotem dadzą sygnał ostrzegawczy innym ptakom i po prostu tu nie przylecą. Ptaki są bardzo uważnymi obserwatorami. Zdaniem profesora Sokołowskiego, wrona może z odległości dwóch kilometrów dostrzec, czy ktoś idzie ze strzelbą, czy z kijem.

A w godzinach, w których nie będzie Was na molo? Kota nie ma, myszy harcują?

Będziemy się starali wytworzyć u nich taki odruch, by nie tylko jastrząb, ale i człowiek kojarzył im się z niebezpieczeństwem, aby już sam widok człowieka stanowił zagrożenie.

Czy to realne plany?

Nierealnymi się nie zajmujemy, szkoda nam czasu. O skuteczności takich działań świadczy chociażby fakt, że na każdym lotnisku pracuje sokolnik. Ale oczywiście nie jest tak, że jastrząb dwa razy przeleci i będzie spokój na zawsze.  Na pewno obecność ptaków drapieżnych sprawi, że inne ptaki będą rzadziej pojawiały się na molo.

Przypomnijmy, że pana ptasi zespół odstrasza ptactwo w Zakładzie Utylizacji Odpadów Komunalnych w Kobiernikach, by ptaki nie wywlekało śmieci po całej okolicy. W jaki sposób ptaki pomagają na wysypisku śmieci, a w jaki na molo?

Odstraszałem ptaki m.in. w Kobiernikach, a także w Kanadzie na plantacji borówki amerykańskiej.  Ale na molo na pewno będzie trudniej. Po pierwsze, płoszymy mewy w ich naturalnym środowisku. Kiedyś policzyłem, że dziennie może ich tu być nawet ok. 10 tysięcy. A niektóre są przecież tylko przelotem.  

A  jednak podjął się pan tego zadania...

Bo chodzi nam bardziej o wyzwanie niż zarobek. Jest to dla mnie jako dla badacza ciekawostka. Zrobiłem doktorat z metod odstraszania, napisałem książkę, piszę dwie kolejne. Poza tym nie samo odstraszanie będzie tu najtrudniejsze...

A co?

Najgorszy jest fakt, że molo jest miejscem publicznym, bardzo uczęszczanym, a widok sokolnika zachęca spacerujących do zadawania pytań, rozmów. To nam bardzo przeszkadza w pracy. Naprawdę trudno jest przez sześć czy osiem godzin cały czas mówić o tym samym i równocześnie wykonywać swoje zadania. To bardzo męczące.  Nie zgodziłem się również na pokazy sokolnicze, to nie wchodzi w grę.

Czy chcecie za naszym pośrednictwem poprosić płocczan, by nie podchodzili do sokolnika?

Apelujemy o to! Zwłaszcza że niedaleko molo biegną linie wysokiego napięcia, jeden niefortunny ruch i ptaki giną. Naprawdę potrzebujemy skupienia.

Czytaj też:

Sokoły pilnjące porządku na wysypisku śmieci w Kobiernikach (fot. Portal Płock), Piotr Adamiak i raróg górski (zrzut z ekranu filmu o zwierzętach pana Piotra)  i nowe zadanie skrzydlatych drapieżników - płockie molo

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE