Sprawa dotyczy mieszkańców wielu miast, w tym z Płocka, Warszawy, Ciechanowa, Płońska, Wyszkowa czy Wrocławia. Zaczynało się od dzwonka do drzwi. Na klatce schodowej stał akwizytor. Proponował zmianę dostawcy prądu albo mniejsze opłaty za telefon, wprowadzając swoich rozmówców w błąd. Konsekwencjami tego procederu zajmuje się płocka Prokuratura Okręgowa.
Do pani Bogumiły zadzwonił mężczyzna. Jej rozmówca twierdził, że reprezentuje operatora sieci komórkowej. Powiedział, że jeśli chce płacić niższe rachunki, a w jej przypadku byłaby to znaczna różnica z 80 do 39 zł, wystarczy podpisać aneks do umowy. Po kilku dniach otrzymała jeszcze jeden telefon komórkowy. Zaskoczona, zadzwoniła na numer, który był w dokumentach. Tak dowiedziała się, że zawarła umowę, której zerwanie wiąże się z opłatą kary wynoszącej kilkaset złotych. Teraz płaci miesięcznie o 40 zł więcej z powodu telefonu, z którego nie korzysta. Tę historię przedstawiono ostatnio w TVN24.
Śledztwo z powodu nieuczciwych praktyk i licznych oszustw toczy się od 13 września 2016 roku. Chodzi o doprowadzenie do „niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielu osób, poprzez wprowadzenie ich w błąd co do faktu zawarcia umowy z innym niż dotychczasowy sprzedawcą energii elektrycznej, usług telekomunikacyjnych i telemedycznych lub podrabiania podpisów nabywców na powyższych umowach”, jak wyjaśniają w płockiej Prokuraturze Okręgowej. Postępowaniem objęto siedem firm. Ustalono, że mechanizmy postępowania za każdym razem były podobne.
- Wszystkie firmy współpracowały z agencjami zatrudniającymi akwizytorów, którzy często w nieuczciwy sposób, przekonując o niższych kosztach, nakłaniali głównie osoby starsze do zmiany dostawcy usług telekomunikacyjnych lub dostawcy prądu – informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej, Iwona Śmigielska-Kowalska. - Akwizytorzy za skutecznie zawarte umowy otrzymywali określoną prowizję.
Niektóre zapisy były drobny druczkiem, wprowadzano w błąd co do warunków zawieranych umów. Zdarzały się przypadki podszywania pod dotychczasowych operatorów. Próba odstąpienia od tych umów kończyła się wiadomością, już po upływie 14 dni od jej podpisania (tu często celowo zwlekano z potwierdzeniem jej zawarcia), że skoro tak, to proszę zapłacić wysoką karę umowną.
Liczba ustalonych pokrzywdzonych wynosi już 4 tys. 966 osób, ale szacunki, jak podkreśla rzeczniczka, wskazują, że może ich być nawet 30 tys. w całym kraju. Zarzuty oszustwa i podrabiania dokumentów usłyszało jak dotąd 25 podejrzanych. Akta postępowania obejmują już 751 tomów! A to z pewnością nie koniec sprawy, ponieważ cały czas mogą zgłaszać się następni poszkodowani.
Z uwagi na olbrzymią skalę działań podejmowanych przez nieuczciwe podmioty gospodarcze i bardzo szeroki zakres postępowania, czynności procesowe prowadzone są przez Zespół Śledczy powołany zarządzeniami Prokuratora Regionalnego w Łodzi z 23 stycznia 2017 roku i 30 czerwca 2017 roku składający się z czterech prokuratorów i czterech funkcjonariuszy Policji.