Blisko trzygodzinna dyskusja w Ratuszu na temat kształtu nowego budżetu dotyczyła głównie oszczędności. Wydatki „ścięto” o 20 mln zł. Prezydent uważa, że to dobry kierunek, z kolei radna Prawa i Sprawiedliwości pytała go, czy w takim razie mamy mieć brudne ulice, co ze spółką Cifal i spłatami rat za kredyty. Radni pytali m. in. o przyszłość stadionu dla piłkarzy nożnych Wisły Płock.
W czwartek prezydent Andrzej Nowakowski zaprezentował projekt budżetu na 2016 rok na wspólnym posiedzeniu wszystkich komisji w auli Ratusza. Wydatki powinny wynieść 844,9 mln zł, z kolei dochody 811,5 mln zł (zaplanowano znaczny wzrost środków z Unii Europejskiej). Po stronie wydatków dało się zauważyć mniejsze kwoty na oświatę, pomoc społeczną, gospodarkę komunalną z ochroną środowiska, kulturę, sport przy wyższym janosikowym i zwiększeniem wydatków na bezpieczeństwo publiczne. Prezydent wymienił najważniejsze inwestycje: kolejne dwa etapy obwodnicy północno-zachodniej miasta (53,1 mln zł), przebudowę promenady nad Wisłą wraz z portem jachtowym (24,3 mln zł), rozbudowę ul. Przemysłowej i przebudowę ul. Kostrogaj (9 mln zł), czy nowe akwaria w zoo (3,5 mln zł). Nie wszystkim zapisom przyklasnął klub Prawa i Sprawiedliwości.
Przewodnicząca klubu PiS, Wioletta Kulpa poczuła się rozczarowana brakiem informacji na temat zadłużenia płockich spółek. Była bardzo skrupulatna. Lista uwag i zapytań pęczniała z każdą minutą. Punktowała mniejsze wydatki na drogi publiczne, oświatę i wychowanie, pomoc społeczną, dotacje, ochronę zdrowia. - Na czym tu oszczędzamy, bo z pewnością nie na izbie wytrzeźwień, skoro akurat w tym przypadku dokładacie na wynagrodzenia? - pytała, natomist prezydent wyjaśniał jej, że za dotychczasowe stawki nie chciał pracować żaden lekarz.
Radna Kulpa poruszyła kwestię konsultacji społecznych i finansowania piłkarzy nożnych za pośrednictwem Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki. Wątpiła w realność zakładanego budżetu, szczególnie zapisów dotyczących unijnych dotacji. - Marszałek twierdzi, że środki zależą od decyzji zapadających w ministerstwie – drążyła temat. - Marszałek i zarząd pozytywnie ocenił nasze projekty – bronił planów budowy m. in. drugiej i trzeciej nitki obwodnicy wiceprezydent Jacek Terebus. - Nie zakładamy z góry, że zostaniemy skrzywdzeni.
- Przygotowaliśmy dobre projekty, które co najmniej od roku są zawarte w Regionalnym Instrumencie Terytorialnym – zwracał się do Wioletty Kulpy prezydent Nowakowski. - Oczywiście, że pewne decyzje zapadają wyżej. Czekamy tylko na zielone światło, aby przystąpić do realizacji.
Oszczędzacie na czystości? Na promocję dokładacie
Zdaniem radnej Kulpy budżet jest oszczędny, ale niekoniecznie zawsze w tych właściwych rubryczkach. - Dlaczego oszczędzacie na czystości w mieście? - nie pojmowała. - Miasto jest podzielone na cztery rejony, a w każdym z nich wpisano znacznie mniejsze środki – chociaż dopatrzyła się wyjątku. Sprzątanie ulicy Tumskiej miałoby kosztować o 8 tys. więcej niż w obecnym roku. Mniejsze kwoty zaplanowano na utrzymanie miejskich fontann i tzw. mechaniczne zamiatanie ulic. - Czyli będziemy mieć brudne ulice? - nie dawała za wygraną radna. Wydatki na utrzymanie czystości na Skarpie Wiślanej obcięto z 422 tys. zł do 148 tys. zł. Podobna sytuacja dotyczy utrzymania miejsc pamięci narodowej (kwotę zmniejszono z 90 do 68 tys. zł).
Prezydent zapisywał kolejne uwagi, tym razem w sprawie zwiększenia o 460 tys. zł wydatków na promocję miasta, upominki dla delegacji, kalendarze, broszury i filmy promocyjne. - Co takiego zamierzacie większego wyprodukować? - zagadnęła włodarza miasta. - Zastanawia mnie realność przedstawianych planów. Za chwilę okaże się, że środków trzeba będzie dokładać, bo nie starczy – obawiała się radna. - Ścięliście wydatki o 20 mln zł. W moim przekonaniu nie da się tak lekką ręką zdejmować kilkuset tysięcy złotych z wydatków cyklicznych, gdzie da się określić, że będą z roku na rok na podobnym poziomie. Łatwo zaplanować niskie spłaty rat kapitałowych, ale panie prezydencie, niech pan patrzy nie tylko poprzez pryzmat obecnej kadencji, tylko tego, co pan po sobie pozostawi.
Prezydent obiecał radnej, że sprawą zadłużenia spółek radni zajmą się na odrębnym posiedzeniu. Przyznał, że zaplanowano oszczędności na 20 mln zł w zakresie wydatków bieżących. Wspomniał o kupnie terenów dla Gimnazjum nr 6, za które miasto musiałoby zapłacić płockiej filii Politechniki Warszawskiej nawet do 500 tys. zł. W każdym razie pieniądze zasilą szkolnictwo wyższe. - Nie planuję rozstawać się z miastem w 2019 roku – przyciął radnej. - Ani tym bardziej tego, co miałbym po sobie zostawić.
Wojciech Ostrowski przypominał, że rzeczywiste kwoty, jakimi będzie dysponował Ratusz w ciągu roku, zwiększą się dzięki dotacjom o 19 mln zł. Co do finansowania drużyn sportowych, w dalszym ciągu wszystko odbędzie się z pośrednictwem POKiS-u. - Mniejsze sumy na zachowanie czystości w mieście nie są naszym wymysłem, tylko wynikają z realnego przetargu - klarował.
Od wiceprezydenta Jacka Terebusa radni dowiedzieli się, że koszt jednorazowego przyjazdu ekspertów na konsultacje społeczne w zakresie miejskich parkingów wynosił 2 tys. zł. Do tej kwoty (pomnożonej przez ilość kilku spotkań) należy dołożyć 30 tys. zł, jako koszt ankiet bezpośrednich i internetowych.
Wioletta Kulpa mówiła dalej. - Radnemu przysługuje prawo do informacji o stanie zadłużenia miasta. A teraz słyszę, że dowiem się za kilka miesięcy. Pan prezydent odsyła mnie do bilansu spółki, który nastąpi w sierpniu 2016 roku. Co takiego chcecie ukryć? - pytała. Skarbnik wyjaśnił, że duże wydatki na promocję to efekt dofinansowania spółek sportowych. - Niczego nie ukrywamy – zaoponował prezydent Nowakowski. - Kilka miesięcy temu udzielaliśmy już informacji w zakresie działalności spółek, a kolejna taka komisja odbędzie się za pół roku. Nie wszystkie są zadłużone, a część z nich wypełnia misję, która nie polega na zarabianiu pieniędzy – zastrzegał.
Jeszcze przed czwartkowymi obradami wszystkich komisji prezydent spotkał się z przedstawicielami klubów w sprawie projektu budżetu na 2016 rok. Zdaniem radnej Kulpy o wiele za późno. Można już było zgłaszać co najwyżej autopoprawki. - Przeraziła pana ilość wniosków zgłoszona przez Tomasza Korgę – zwróciła się do prezydenta przewodnicząca płockiego PiS-u. - Tyle że w takiej autopoprawce nie znajdą się żadne milionowe inwestycje, pomimo planów zaciągnięcia wyższego kredytu o 10 mln zł niż to wcześniej zakładaliście – po czym zapowiedziała, że klub zgłosi swoje wnioski już niebawem. Wypomniała Andrzejowi Nowakowskiemu wzrost zadłużenia. - Te kwoty obarczą kolejne samorządy. Już nie 20 mln zł, tylko sumy dwukrotnie wyższe. Nawet połowę budżetu inwestycyjnego przeznaczymy na spłatę kredytów.
Prezydent stwierdził, że budżet przygotowuje we współpracy z zastępcami i radnymi, ale to na nim ciąży odpowiedzialność. - Uwzględniam pomysły czy projekty, o których rozmawiamy także na sesjach rady miasta. Kredyt warto zaciągnąć, nawet kosztem wzrostu zadłużenia, jeśli zostanie spożytkowany na rozwój Płocka. Z nikogo nie drwiłem. Lista była rzeczywiście obfita, opiewała na około 7 mln zł. Budżet inwestycyjny nie jest z gumy. Chciałbym, aby przybyło sponsorów dla Wisły Płock. Nie urywam, że z nadzieją patrzę na Orlen. Pierwszy im podziękuję, jeśli coś się zmieni. Wówczas mniej wydamy na utrzymanie klubów sportowych, a więcej na rzecz miasta.
Co ze spółką Cifal?
Radni PiS powrócili do sprawy likwidacji spółki Cifal. Na wynagrodzenie dla prezesa miasto miałoby wydać 72 tys. zł. Wojciech Ostrowski tłumaczył, że likwidacja jest już w toku i może potrwać do ośmiu miesięcy. Wynagrodzenie obejmuje cały wspomniany okres. Zostanie nawiązana nowa umowa z Unitarem. Oznacza to, że obowiązki na dotychczasowych warunkach finansowych (rocznej opłaty wynoszącej 30 tys. dolarów) przejmie Ratusz.
Stadion. Żeby nie było hasła „nie dotrzymałem słowa”
Radny Wojciech Hekowski z SLD apelował, aby radni nie stali przy klamce od prezydenckiego gabinetu na sam koniec, tylko zgłaszali wszystko na bieżąco. - Wtedy będziemy bardziej zadowoleni z budżetu – dodał. Zgłosił kilka autoporawek (m. in. wykonanie ciągu pieszego na Podolszycach między ul. Hubalczyków i Parkiem Północnym).
- Panie prezydencie pisze pan na swoim blogu „stadion tak, ale z głową”, więc umieśćmy w budżecie przynajmniej wykonanie projektu – postulował Michał Sosnowski. - Żeby nie było tylko „Wisła, Wisła, Wisła”, zapytam jakie są szanse na halę sportową przy Szkole Podstawowej nr 17, boisko trawiaste przy Gimnazjum nr 5, remont ul. Kredytowej i Maszewskiej – a jego kolega z klubu, Tomasz Kominek upomniał się o budowę parkingu przy ul. Batalionu Parasol i wykonanie odwodnienia przy ul. Gintera.
Prezydent oświadczył, że w przypadku stadionu dla Wisły jest konieczny remont czy modernizacja. Widzi większe potrzeby, jak wspomniane boisko trawiaste, aby młodzi mogli grać bez żadnych kontuzji. Wspomniał jeszcze o zgłoszonej przez Artura Jaroszewskiego z Platformy Obywatelskiej koncepcji połączenia Imielnicy z Podolszycami. Wcześniej trzeba będzie wykupić grunty. - W czasie kampanii miał pan ciekawe fajne bilbordy z hasłem „dotrzymałem słowa” - odparł mu Sosnowski. - Chciałbym, aby nie powstał inny z napisem „nie dotrzymałem słowa”.
Ostatnie słowa należały do radnej Joanny Olejnik z PO. - Jeśli będziemy wyłącznie patrzeć, gdzie kolejna ulica i gdzie kolejny plac, to boję się, że w taki sposób nie rozwiniemy miasta.
Czytaj też:
Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock
