Sytuacja jest bardzo poważna. Zboże, które trafiło do Polski, zamiast przejechać tranzytem, pozostało i zalega w krajowych magazynach. Nasz kraj to jeden ze szlaków, którym surowiec miał trafić dalej, m.in. na Zachód. Tak się jednak nie stało. Napływ taniego zboża z Ukrainy sprawił, że polscy rolnicy przegrywają walkę wolnorynkową.
- Rząd popełnił wielki błąd – stwierdził Lech Dąbrowski, przewodniczący rady powiatu płockiego. – Wojna to nie tylko armaty i czołgi, o czym nasi stratedzy wojenni zapomnieli. Putin zgromadził duże zasoby pszenicy i zamknął porty – tak się robi w czasie wojny. Nasi rządzący z kolei przyjęli zboże z Ukrainy bez żadnych oporów twierdząc, że zrobimy na nim interes. Tak się nie stało, bo Putin w odpowiednim momencie wypuścił pszenicę. Ceny na rynku światowym spadły, a my zostaliśmy z pełnymi magazynami. Putin wygra z nami wojnę ekonomiczną nie oddając ani jednego strzału – ocenił.
Problem ze zbożem dotyka także rolników z terenu powiatu płockiego.
- Zapchane są magazyny w powiecie. Z tego co wiem Elewarr w Proboszczewicach jest wypełniony po brzegi – mówi Dąbrowski. – Ja rozumiem i pochwalam chęć pomocy Ukrainie, ale my mieliśmy pomóc w transporcie zboża, a nie sami je kupować. W efekcie są zasypane magazyny, a rolnicy mają jeszcze dużo zboża u siebie.
Problem będzie jednak jeszcze większy. Jak przypomina Lech Dąbrowski, za nieco ponad 2 miesiące rozpoczyna się okres żniw. Na rynek trafi więc kolejna fala zboża, z którym rolnicy będą musieli się jakoś uporać.
- Nie będzie gdzie go składować, a przez to ceny jeszcze bardziej spadną. To wszystko, biorąc pod uwagę wysokie ceny nawozów i środków ochrony zboża, potrzebnych przy uprawie, sprawia, że sytuacja jest dla rolników dramatyczna – ocenił przewodniczący rady powiatu płockiego. – Rolnicy kupowali na jesieni droższe nawozy niż teraz. Gdzie tu jest strategia i pomoc rządu? – pyta.
Wioną 2023 roku m.in. Polska, Węgry, Słowacja i Bułgaria wprowadziły zakaz importu ukraińskiego zboża po falach protestu rolników. Zapowiedziano też dopłaty dla producentów kukurydzy, żyta czy pszenicy.
W kwietniu media ogólnopolskie obiegła informacja, zgodnie z którą Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa rozpoczęła przyjmowanie wniosków. Podano też, że uruchomione zostanie 600 mln zł z rządowej rezerwy na ten cel. Zdaniem polskich rolników, to jednak pomoc niewystarczająca, która dodatkowo została zaoferowana zbyt późno.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.