Kiedy był protest mieszkańców, ogólnokrajowe media jakoś szczególnie go nie dostrzegły. Wystarczyło jednak, że jedna osoba na Facebooku napisała o „chemicznych zorzach polarnych” w Płocku, które ostatnio obserwujemy, a już na Wirtualnej Polsce pojawił się artykuł wraz ze zdjęciami z prywatnego profilu jednego z mieszkańców.
W minioną niedzielę rozpoczęto rozruch instalacji Olefin II, co miało wiązać się ze zwiększonym zrzutem węglowodorów na pochodnie. Jednak już wcześniej mieszkańcy obserwowali charakterystyczną łunę nad zakładem produkcyjnym Orlenu, co stało się także dość popularnym motywem zdjęć na Facebooku, podchwyconym przez dziennikarzy Wirtualnej Polski. Ponadto w miniony piątek prezydent miasta wystosował pismo do koncernu „w związku z informacjami zawartymi w pismach z 11 i 12 grudnia 2017 roku kierowanymi przez PKN Orlen do Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska dotyczącymi niestandardowych warunków pracy instalacji PGH 2 Bloku Pochodnych C4 związanych z regeneracją katalizatora oraz instalacji Olefin II w związku z przeglądem rurociągów w układzie propylenowego obiegu zimna, co jest tym związane, zrzutem węglowodorów na pochodnie”. Pismo dziennikarze otrzymali w miniony piątek po godz. 15.00.
- Zobowiązuję PKN Orlen – tu prezydent powołał się m.in. na ustawę o zarządzaniu kryzysowym – do przedstawienia informacji jak planowane, odbiegające od standardowych, warunki eksploatacji wyżej wymienionych instalacji oraz przewidziane w związku z tym spalanie węglowodorów na pochodniach może wpłynąć na stan jakości powietrza oraz warunki życia lokalnej społeczności, w szczególności na jakich poziomach zostały oszacowane emisje substancji do powietrza związane ze zrzutem węglowodorów z instalacji oraz spalaniem dodatkowych ilości węglowodorów na pochodniach.
Dalej napisał, że „dodatkowe zrzuty węglowodorów równocześnie z dwóch instalacji mogą w istotny sposób wpłynąć na stan jakości powietrza, a także spowodować odczuwanie dolegliwości zwłaszcza przez osoby z obniżoną wydolnością układu oddechowego. - Dotychczasowe doświadczenia wskazują na podwyższone zawartości substancji w powietrzu w trakcie prowadzenia prac remontowych przez PKN Orlen. Prezydent miasta jest organem odpowiedzialnym za zapewnienie właściwych warunków środowiska dla lokalnej społeczności, a także za zarządzanie kryzysowe, w tym przekazywanie stosownych informacji o stanie środowiska i zagrożeniach z nim związanych.
Podał także datę przedłożenia informacji przez koncern – 18 grudnia, czyli w najbliższy poniedziałek "ze względu na fakt, iż szczególne warunki pracy instalacji już zostały wdrożone".
Zapytaliśmy w koncernie o pismo od prezydenta. W poniedziałek odpowiedziano nam, że jeszcze nawet nie dotarło do zarządu, więc w rezultacie zespół prasowy dowiedział się o istnieniu takiego pisma... od dziennikarzy,
Oto odpowiedź koncernu:
- Odnosząc się do treści listu przysłanego przez dziennikarzy płockich mediów, wyjaśniamy raz jeszcze (co zostało już zakomunikowane przez Spółkę w informacjach, przekazanych lokalnej społeczności za pośrednictwem mediów, oraz służbom Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych UMP, jak również Starostwu Powiatowemu), że warunki eksploatacji instalacji zatrzymanych do postoju oraz związane z tym działanie pochodni nie wpływają na stan jakości powietrza w Płocku. Potwierdzeniem tego faktu są prawidłowe, ogólnodostępne wyniki analizy monitoringu jakości powietrza na stacjach pomiarowych WIOŚ. Tego typu procesy PKN ORLEN przeprowadza tak, jak każdy zakład rafineryjno – petrochemiczny na świecie. Gwarancją bezpieczeństwa są zastosowane procedury i technologia zatrzymania oraz uruchamiania instalacji.
Efekty świetlne widoczne nad zakładem w postaci płomieni na pochodniach, oraz efekty dźwiękowe, które mogą być słyszalne z różnym natężeniem, są skutkiem utylizacji w tym przypadku węglowodorów, głównie C2 (etan) oraz C3 (propan). Są to związki niezawierające siarki, dlatego też nie występują w tym procesie uciążliwości zapachowe, a całkowite, bezwonne spalanie rozkłada wspomniane węglowodory na dwutlenek węgla i parę wodną. Pojawienie się płomienia na pochodni w żadnym wypadku nie oznacza większej emisji substancji do atmosfery. Podkreślamy, że jest to proces bezpieczny i odbywający się pod kontrolą. Funkcjonuje w każdej rafinerii na świecie jako system bezpieczeństwa i stanowi niezbędny element wyposażenia w instalacjach produkcyjnych.
Mając powyższe na uwadze nie zgadzamy się, aby stosowanie standardowej procedury zatrzymania i uruchamiania instalacji produkcyjnych nie wpływające na zwiększenie emisji do powietrza było kwalifikowane jako sytuacja kryzysowa, która w rozumieniu ustawy z dnia 26 kwietnia 2007 r. o zarządzaniu kryzysowym (Dz. U. z 2017 r. poz. 209 ze zm.) stanowi sytuację wpływającą negatywnie na poziom bezpieczeństwa ludzi, mienia w znacznych rozmiarach lub środowiska, wywołującą znaczne ograniczenia w działaniu właściwych organów administracji publicznej ze względu na nieadekwatność posiadanych sił i środków. W związku z tym powoływanie się w piśmie na ustawę o zarządzaniu kryzysowym jest nieuzasadnione - podsumowało biuro prasowe.
[ZT]17421[/ZT]