reklama

Prezydent się wycofuje. Nie łączymy szkół

Opublikowano:
Autor:

Prezydent się wycofuje. Nie łączymy szkół - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJuż po burzy, która wybuchła na wieść o połączeniu płockich szkół specjalnych. – Wycofujemy się z tego pomysłu – mówi nam prezydent Andrzej Nowakowski. – Ale chcemy rozmawiać dalej o przyszłości – i dodaje, że teraz sekunduje pomysłowi powołania specjalnego zespołu. Jednak nie wszyscy uwierzyli w jego słowa.

Już po burzy, która wybuchła na wieść o połączeniu kilku szkół specjalnych. – Wycofujemy się z tego pomysłu – mówi nam prezydent Andrzej Nowakowski. – Ale chcemy rozmawiać dalej o przyszłości – i dodaje, że teraz sekunduje pomysłowi powołania specjalnego zespołu. Jednak nie wszyscy uwierzyli w jego słowa.

Jeszcze w ostatni piątek prezydent Andrzej Nowakowski wraz z wiceprezydentem Romanem Siemiątkowskim próbowali przekonywać rodziców ze szkoły przy ul. Gradowskiego do pomysłu z połączeniem Zespołu Szkół Ogólnokształcących Specjalnych nr 7, Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 1 i Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 2 w jednego „molocha” ze zwierzchnictwm jednego dyrektora, jak nazwali taki twór protestujący rodzice. Obawiali się, że w tak dużej placówce ich maluchy staną się bezimienne,a zmiany terapeutów będą dla nich wstrząsem. Dlatego lepiej zostawić wszystko po staremu, w znajomym, zaakceptowanym środowisku. Zarzucali nawet Ratuszowi, że wszystko już przesądzone. A jednak...

– W poniedziałek przed południem prezydent Siemiątkowski zwołał do swojego gabinetu dyrektorów wszystkich szkół specjalnych – informuje prezydent i przypomina, że od takiego spotkania właściwie się zaczęło. Później doszło do protestów rodziców oraz nauczycieli, przebiegających w niezbyt spokojnej atmosferze (pod nieobecność Nowakowskiego ciężar rozmów spoczął wyłącznie na wiceprezydencie Siemiątkowskim). Wszystko zaczęło żyć własnym życiem – kwituje włodarz miasta.

Szkopuł w tym, że o wszystkim każdy dowiedział się w poniedziałek z płockiego wydania „Gazety Wyborczej”, chociaż jeszcze dzisiaj płoccy radni mieli zaproszenia na godzinę 17.30 do szkoły na Gradowskiego. – W tak ważnej sprawie kluczowe było poinformowanie dyrektorów – ucina prezydent, odpowiadając dlaczego nie wydano żadnego komunikatu.

Co ostatecznie przekonało prezydenta? Okazuje się, że zbyt dużo obaw i strachu u rodziców i w samych radach pedagogicznych. – Dla nas najważniejsze pozostaje dobro dzieci i spokój ich rodziców - podkreśla Andrzej Nowakowski. - Nie chcemy robić niczego, co mogłoby go zburzyć. W tak ważnej sprawie istotny jest konsensus. Teraz wycofujemy się z pomysłu, ale zamierzamy dalej rozmawiać o przyszłości. Kolejne obrady Płockiego Okrągłego Stołu Edukacyjnego poświęcimy na omówienie sytuacji w szkolnictwie specjalnym.

Dodatkowo pojawił się pomysł powołania oddzielnego zespołu, w którego składzie znajdą się dyrektorzy szkół, przedstawiciele rad pedagogicznych i rodziców. Nowakowski dodaje: – W ten sposób omówimy pomysły, jakie bez wątpienia są na udoskonalenie systemu kształcenia.

AKTUALIZACJA

Zapowiedziane spotkanie z radnymi w szkole przy ul. Gradowskiego jednak się odbyło. Rodzice wypełnili po brzegi calutką salę gimnastyczną. Pojawiła się na nim posłanka Elżbieta Gapińska oraz 16 radnych, w tym w komplecie wszyscy z Prawa i Sprawiedliwości, z Platformy Obywatelskiej Iwona Krajewska, Daria Domosławska, Iwona Jóźwicka, Artur Kras oraz Joanna Olejnik, natomiast z Polskiego Stronnictwa Ludowego dwoje radnych, Małgorzata Struzik i Tomasz Kominek.

Podczas spotkania w szkole podnoszono kwestię finansowania budowanego nowego ośrodka przy Lasockiego, jako projektu z budżetu obywatelskiego (zgodnie z wstępnymi zapowiedziami miałby być finansowany nie z NFZ, ale z części budżetu przeznaczonego na oświatę) oraz braku zgodności z obowiązującym prawem połączenia trzech placówek (co w praktyce sprowadza się do likwidacji części z nich).

Zarówno rodzice, jak i wychowawcy tłumaczyli, że pomysł połączenia tak różnych od siebie ośrodków jest błędny ze względu na różne stopnie i rodzaje niepełnosprawności (niektóre dzieci wymagają nauczania indywidualnego, innym trzeba pomóc zarówno w nauce, jak i zwyczajnym wyjściu do toalety). Potwierdzono, że istotnie w jednym z ośrodków spada liczba dzieci, ale nie powinno być to powodem zmniejszania środków finansowych. Szczególnie, że ich liczba stale się zmienia z powodu przenoszenia maluchów z jednej do drugiej szkoły, aby zagwarantować jak najlepszą opiekę specjalistów. - Urzędnicy nie powinni decydować za dzieci – grzmiała jedna z matek w obronie przyszłości swojego dziecka chorego na autyzm. – Będziemy walczyć. Jeśli trzeba będzie poruszymy niebo i ziemię.

Jednak nie wszyscy do końca uwierzyli w poniedziałkową i dość nagłą zapowiedź prezydenta. – Trzymamy go za słowo również w sprawie elewacji budynku przy Gradowskiego, bo na razie wygląda strasznie – mówiła jedna z pracownic.

Radni gratulowali rodzicom woli walki i determinacji. Zadeklarowali również pomoc na wypadek gdyby w rzeczywistości chodziło o tymczasowe odroczenie sprawy (przede wszystkim PiS, PSL zamierzał podczas jutrzejszej sesji zgłosić sprawę do ponownego rozpatrzenia). Zarówno Malgorzata Struzik, jak i Wioletta Kulpa przypomniały, że cała sprawa wypłynęła w mediach. Nikt radnych o niczym oficjalnie nie poinformował.

– Z tego, co zrozumiałam, pomysł całkowicie zarzucono – stwierdziła Joanna Olejnik, przewodnicząca klubu Platformy Obywatelskiej.

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE