reklama

Premier Kopacz o płockich sprawach [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Premier Kopacz o płockich sprawach [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKilka dni po wizycie wiceszefowej PiS Beaty Szydło Płock odwiedziła premier Ewa Kopacz. Choć o tym, że premier polskiego rządu może przyjechać do płocczan mówiło się od dawna, sobotnia wizyta była dość niespodziewana. Dziennikarzom lokalnych mediów udało się porozmawiać z szefową rządu w bardziej kameralnej atmosferze.

Kilka dni po wizycie wiceszefowej PiS Beaty Szydło Płock odwiedziła premier Ewa Kopacz. Choć o tym, że premier polskiego rządu może przyjechać do płocczan mówiło się od dawna, sobotnia wizyta była dość niespodziewana. Dziennikarzom lokalnych mediów udało się porozmawiać z szefową rządu w bardziej kameralnej atmosferze.

Premier Ewa Kopacz dotarła do Płocka busem w drodze Raciąża i Ciechanowa w sobotę około godziny 13.30. O tym, że jednak pojawi się i otworzy Targi Zdrowego Życia, dziennikarze dowiedzieli się o poranku tego samego dnia. Zjawiła się w asyście BOR-owców, którzy sprawdzali nawet siedzenia i bagażniki aut podjeżdżających pod Orlen Arenę.

Premier zaraz po wejściu na halę, witała się z każdą osobą po drodze. Tłum szybko gęstniał. Szczególnie zdezorientowane były dzieci. Rozpytywały rodziców, kim jest ta pani w okularach. - Witamy wyjątkowego gościa – wczuł się w rolę gospodarza imprezy prezydent Andrzej Nowakowski. Premier na otwarciu targów przemawiała do seniorów. - Chciałabym, abyście czerpali z życia pełnymi garściami, dzięki wam mamy wolną ojczyznę. Wychowaliście w patriotycznym duchu następne pokolenie, które z szacunkiem i dumą wyraża się o niej również poza jej granicami.

Dalej starała się przedstawić w korzystnym świetle rządową politykę zaadresowaną do seniorów. Wspominała o planach waloryzacji rent i emerytur, jednorazowych dodatków do 350 zł dla osób z najniższym świadczeniem, 40 mln zł za rządów Donalda Tuska na funkcjonowanie Uniwersytetów Trzeciego Wieku, zwiększeniu o 20 mln zł środków na pomoc rehabilitacyjną i bezpłatnej pomocy prawnej dostępnej od stycznia 2016 roku.

Za wzór stawiała Gdańsk, który w lipcu otrzymał dofinansowanie na powstanie dziennego domu seniora, podobnie jak przeszło setka samorządów do końca tego roku (docelowo, w ramach programu "Senior Wigor" trwajacego do 2020 roku to 370 mln zł). W takich domach seniorzy mogą spędzać osiem godzin dziennie od poniedziałku do piątku. Dostaną ciepły posiłek, skorzystają z biblioteki i komputera z dostępem do internetu. Ambasadorką programu jest ubiegłoroczna prowadząca płockie Targi Seniora, Virginia Szmyt, znana jako DJ Wika. - W ten sposób chcemy podziękować za zaangażowanie, bo to od was mądrzy politycy powinni czerpać pełnymi garściami – zakończyła przemowę Kopacz.  Prezydent zapewnił, że także płoccy seniorzy doczekają się podobnego domu. - Ładnie mówiła – komentowała Jolanta z PCK-u. W żartach nawet stwierdziła, że ręki nie umyje co najmniej do wieczora, skoro przywitała się z nią pani premier.

Uniwersytet Trzeciego Wieku przygotował kilka pokazów tanecznych. Zrobiło się tak przyjemnie, że nawet szefowa rządu zaczęła sobie podrygiwać, nim ruszyła na obchód stoisk otoczona gęstą świtą. Oprócz prezydenta towarzyszyli jej sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Michał Kamiński, a także kandydujący z pierwszego miejsca na liście i zarazem szef gabinetu politycznego Marcin Kierwiński oraz startująca z drugiej pozycji, obecna posłanka Elżbieta Gapińska.

Z targów premier wyszła z zakupami. Do wystawców podchodziła uśmiechnięta i swobodna, wypytywała. Czasem dostawała podarki, ozdobnego motylka z piernika albo rzeźbę. Na stoisku Płockiej Lokalnej Organizacji Turystycznej zaproszono ją do zwiedzania miasta i wręczono paszport turystyczny. - Sprawia wrażenie bardzo kontaktowej, faktycznie zainteresowanej tym, co się do niej mówi – stwierdziły panie z PLOT-u. Na stanowisku z kosmetykami kupiła krem do rąk i dostała kurację regenerującą, na innym nabyła trochę miodu. - Wyjeżdżam stąd naładowana dobrą energią – żegnała się z gośćmi targów, ale nie z dziennikarzami.

Czego obawia się premier...

Podczas krótkiej konferencji przed Orlen Areną odniosła się do prezydenckiego veta w sprawie ustawy o uzgodnieniu płci. W przypadku takich spraw decydować miałby Sąd Okręgowy w Łodzi. - Dziś próbuje się pozbawić grupę ludzi prawa do decydowania o sobie – twierdziła premier. - To może być dopiero początek głębszego ingerowania w życie m. in. kwestii in vitro, ustawy antyaborcyjnej. Mogą przestać być szanowane dotychczasowe regulacje. Zacznie się dyktat tych, którzy będą próbowali narzucać innym własny sposób na życie. Tego się boję.

Na schodkach o S10 i szpilkach

Ewa Kopacz dała się namówić na zwiedzanie odnowionej Małachowianki, ale już w bardziej kameralnym gronie. Najpierw podziwiała część podziemną, później aulę. Znalazła chwilę dla mediów, ale tylko płockich. Jednak to dziennikarze rozsiedli się na fotelach, ona wolała – pomimo eleganckiego stroju - schodki. Była już trochę zmęczona.

Pierwsze pytanie dotyczyło przybliżenia trasy S10 do Płocka. Rada Ministrów miałaby wypowiedzieć się w tej kwestii jeszcze do końca kadencji. Pojawiło się jednak światełko w tunelu... - Naszą intencją jest przybliżenie – mówiła. Prosiła jednak, aby o szczegóły nie wypytywać.

Trudno było nie poruszyć ostatniego pomysłu rzuconego przez Prawo i Sprawiedliwość z wydzieleniem Warszawy i tym samym podzielenia województwa mazowieckiego na dwa odrębne. - Do takich kampanijnych pomysłów zanadto się nie przywiązujcie – podkreślała Kopacz. - Niektóre będą zadziwiać, inne przerażać, bo ktoś rzuci hasło dla rozpętania dyskusji – przyznała jednak, że raz zastanawiano się, co zrobić ze stolicą, aby zwiększyć absorpcję środków europejskich (Warszawa, jako najlepiej rozwinięta metropolia w kraju, otrzymuje ich coraz mniej). Wspominała o swoim rodzinnym Radomiu. - Przez dwie kadencje rządził PiS. Było więcej polityki niż działania – przy okazji zaczęła wypytywać prezydenta, ile wynosi płocki budżet. - Najważniejszy jest dobry gospodarz - a według niej, właśnie takiego mamy.

Zagadnięta o pikujące w dół sondaże dla Platformy Obywatelskiej, od razu odparła, że te bywają najdziwniejsze. - Gdyby Andrzej Duda przejmowałby się słupkami z sondażowni, dzisiaj nie byłby prezydentem – oceniła. - PO faktycznie jest tą partią, która musi gonić, ale nie zamierzam się poddać. Mamy jeden aut, spełnione niemal wszystkie obietnice sprzed roku. To nie był koncert życzeń czy inny festiwal obietnic. Jeśli Polacy zaakceptują nasze obecne propozycje, mogą liczyć na to, że zostaną zrealizowane.

Płocki fotograf Jan Waćkowski zagadnął o sprawę Polonii. - Nie możemy zapomnieć o ludziach, którzy tworzyli naszą historię - mówiła premier. - Polska już mocno skróciła dystans względem Zachodu. Dzisiaj nie ma wstydu. W przeciwieństwie do prezydenta Dudy, zachęcam ich, aby zobaczyli, jak dużo się w Polsce zmieniło.

Ostatnio pojawiły się informacje o zmianach w sprawie umów o pracę. Wprowadzenie jednolitego kontraktu zatrudnieniowego oznaczałoby rozciągniecie praw obecnie przysługujących pracownikom na pełnym etacie na osoby pracujące na umowie zleceniu. - Taki kontrakt pozwoli młodym wziąć kredyt w banku, aby nie musieli oglądać się na pomoc od rodziców i dziadków, będzie im przysługiwał urlop – ale jednocześnie zostałyby umowy o dzieło zawierane na krótki czas - odpowiadała premier na nasze pytanie.

Na luzie

Na koniec padło pytanie o to, dlaczego premier zamiast trampek i dżinsów, o których mówiła w kampanii, ubrana była w elegancki strój i szpilki. - Tak chodzę ubrana do mojej 83-letniej mamy – śmiała się. Jednak z szacunku dla osób, z którymi się spotyka, a w tym wypadku dla seniorów, wolała założyć bardziej elegancki strój i lakierkowe czółenka.

Zobaczcie zdjęcia z wizyty premier Kopacz w naszej galerii:

 

Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE