Czy pszczoła śpi albo czy zdoła rozróżnić kolory? Czy te owady bywają kanibalami bądź potrafią wykryć materiały wybuchowe? Jaki może być świat bez pszczół? W piątek w Domu Technika rozpoczęła się dwudniowa konferencja pn. „Pszczoła w życiu człowieka. Bioróżnorodność i ochrona”. Za organizację odpowiada PKN Orlen i Mazowiecki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Płocku.
Nie przez przypadek głównym tematem konferencji stały się pszczoły. Od 2017 roku na pograniczu płockiego kombinatu i terenu Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Płocku przybywa pasiek. Dziś zamieszkuje je prawie milion pszczół. Dzięki dofinansowaniu Fundacji ORLEN pierwsze 10 uli postawiono w 2017 roku, a dziś jest ich 16. Blisko milion owadów wyprodukowało już 160 kilogramów miodu.
– Nie wykluczamy, że pasieka zostanie rozbudowana o kolejne ule, które będziemy chcieli postawić w pobliżu ogrodzenia rafinerii od strony rzeki Brzeźnicy. Pszczoły miałyby możliwość korzystania z roślin rosnących na tym obszarze. Przy tej okazji będzie można kontynuować badania dotyczące wpływu terenów przemysłowych na organizm pszczeli oraz produkty pochodzenia pszczelego – uważa dr inż. Piotr Michalik, główny specjalista Zespołu Rolnictwa Ekologicznego i Ochrony Środowiska Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Płocku.
Badania terenowe przeprowadzone przez przyrodników różnych specjalizacji wokół zakładu wskazały niezwykłe bogactwo gatunkowe tego obszaru.
– Zidentyfikowano siedliska cenne przyrodniczo oraz gatunki ptaków i ssaków, które tworzą specyficzny ekosystem. Na terenach PKN Orlen można spotkać m.in. sarny, bobry, łosie, a także sokoły. Odwiedzają nas inne wyjątkowo cenne gatunki ptaków w tym raróg, błotniak stawowy, a nawet niezwykle rzadko spotykana uszatka błotna – wskazuje Adam Tworkowski, dyrektor Biura Ochrony Środowiska z PKN Orlen.
W pobliżu żyją także pszczoły produkujące miód, propolis, czy pyłek pszczeli wykorzystywany w sektorze medycznym oraz spożywczym.
– Coraz częściej zdarza się, że pszczelarze utrzymują się z odpłatności za świadczenie usług związanych z zapylaniem – mówił Piotr Mrówka, główny specjalista ds. hodowli pszczół Krajowego Centrum Hodowli Zwierząt. – Produkty, które zawdzięczamy pszczołom, niegdyś wysoko wyceniano. Bardzo modne było pozyskiwanie mleczka pszczelego. W latach 70. XX w. za kilogram mleczka pszczelego można było pobudować własny dom, w skupie kosztowało 150 tys. zł za kilogram, z kolei kredyt na budowę domu uzyskiwało się na poziomie 100 tys. zł. W 1981 r kilogram mleczka kosztował 45 tys. zł, czyli prawie półtoraroczną pensję. Teraz na polskim rynku kilogram mleczka kupimy za 500 zł.
Hodowla pszczół w Polsce oficjalnie rozpoczęła się dopiero w 1975 r. – Zwiększyła się liczba pszczelarzy, pszczelich rodzin. Wzrasta średnia wielkość pasiek – dodawał.
Pszczoła, podobnie jak krowa czy świnia, zaliczana jest w Polsce do zwierząt gospodarskich.
– Ale już wedle prawa europejskiego zwierzę to każdy kręgowiec, czyli już pszczoła tym zwierzęciem nie jest. Można robić doświadczenia na pszczołach na potrzeby medycyny – zaznaczył kolejny prelegent, prof. dr hab. Jerzy Demetraki, kierownik Katedry Zoologii, Ekologii Zwierząt na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie. – Pszczoły w rankingach są uwzględniane jako czwarte zwierzę gospodarcze świata po drobiu, trzodzie i bydle. Dawniej często były traktowane jako owady boskie, ale nigdy jako nieczyste. Kolonizatorzy zabierali pszczoły na żaglowcach na drugą stronę oceanu.
Pszczoły świadczą ludziom darmowe usługi, zapylając rośliny. – 100 mln lat temu rozpoczęła się wspólna ewolucja, dopasowywanie się roślin i pszczół, jako zapylaczy. Obecnie zapylają 70-80 proc. roślin. W lasach tropikalnych, gdzie z tytułu braku zapylania wymieranie drzew jest szybsze niż ludzie są w stanie je wyrąbać. Im kraj lepiej rozwinięty, bardziej uprzemysłowiony, tym więcej produktów roślin owadopylnych znajduje się w diecie ludzi i zwierząt – kontynuował wykładowca. Problem w tym, że z racji wielu czynników liczba pszczół zaczęła się zmniejszać. – W miastach potrzebna jest tania, marketowa żywność, co by nie powiedzieć o zdrowej żywności, bo na nią nie wszystkich stać, dla wszystkich też nie wystarczy. A do tego potrzebne są pszczoły.
Przekonywał, że najlepsze owoce to te, które zawdzięczamy pszczołom. – Chińczycy zapylają ręcznie, ale te owoce są gorsze. Nożem i widelcem można wykopać sobie grób. Żywność to jeden z głównych składników, który wpływa na nasze zdrowie. Produkty pszczele, jako składnik diety, są bardzo pożyteczne. Można wspierać terapie, pracę układu odpornościowego.
Pszczoły to również biznes. Demetraki dał przykład plantacji słonecznika na Wzgórzach Golan: – Hodowcy słonecznika nie tylko zwiększają jego wydajność, ale zmieniają kształt kwiatów i nektar, aby stał się bardziej atrakcyjny dla pszczół. W tym czasie owady są selekcjonowane w taki sposób, by lubiły słonecznik.
Genialne modele doświadczalne
Pszczoła bywa wykorzystywana do badań genetycznych, procesu starzenia, badań funkcji mózgu. – W 96 proc. ma takie same geny, jak człowiek, jedynie inne geny są włączone, a inne wyłączone. Metylacja DNA prowadzi do wyciszenia niektórych genów, pszczoły są do tego najlepszym modelem, lepszym niż myszy i szczury. Weźcie pod uwagę choroby, zanik pamięci, starzenie się. Czy nie kusiłoby was, aby nieco pomajstrować, jedne geny odblokować, a inne zablokować? Takie doświadczenia robi się na pszczołach. Biocybernetycy twierdzą, że mózg pszczoły jest nawet doskonalszy niż człowieka, skoro wykonuje 85 proc. pracy ludzkiego mózgu, a przy tym jest mniej skomplikowany. Pszczoła jest jednym z najlepszych modeli w badaniu funkcji mózgu, uczenia się i zapamiętywania. Potrafi myśleć abstrakcyjnie.
Uszy, smak, węch, termometr z dokładnością do 2 stopni Celsjusza, detektor stężenia CO2 – a wszystko to w czułkach! Kręcąc czułkami, rozróżniają kierunek rozchodzenia się zapachu i dźwięku. Pszczoły mają o wiele bardziej czulszy węch od człowieka albo policyjnego psa. Mogą pomóc w wykryciu materiałów wybuchowych lub narkotyków. Aby nauczyć się konkretnej woni potrzebują zaledwie 6 sekund. Po rozpoznaniu woni owady wpierw otrzymywały cukier. Później, kiedy czuły ten sam zapach w powietrzu, powinny wysunąć zwinięty w rurkę języczek. To znak, że wyczuły narkotyk.
Pracowity jak pszczoła
Zbieraczka nektaru robi od 1 do 10 podróży dziennie, lata od 4 do 5 godz., zbieraczka pyłku robi od 1 do 16 podróży dziennie, zbieraczka wody od 1 do 100 podroży dziennie, nie więcej. Pszczoły to pracownicy na medal. Prelegent podkreślał: – Efektywność pracy rodziny jest regulowana liczbą wysyłanych zbieraczek, a nie wzrostem intensywności pracy jednej zbieraczki. Liczy się siła rodziny. Jest takie prawo w przyrodzie, czego nie można wykarmić i wychować, to się likwiduje. Pszczoły niczego nie wyrzucają. One czasem te larwy zjadają.
Czy pszczoły śpią?
– Nie wiemy tego do końca. Są okresy, kiedy zmniejszają osiem razy metabolizm. To dużo więcej niż u człowieka w czasie snu. Opuszczają wówczas czułki, wiotczeją im mięśnie. Odbywa się to w regularnych odstępach czasu. Jeśli będziemy je drażnić, wtedy przestają zapamiętywać. W czasie snu konsoliduje się pamięć. Badacze przypuszczają, że chyba jednak śpią, bo się zachowują podobnie do ludzi – dopowiadał gość.
Nowe matki wygryzają się z mateczników. Jeśli jedna matka niedomaga, to pozostałe pszczoły zakładają matecznik by wychować nowa matkę. Mają gruczoły stopowe. Od razu wiedzą czy matka jest żwawa, czy wszędzie dociera. Jeśli nie, założą matecznik. Znaczą nawet swoje jajeczka. Mnóstwo tu różnych gruczołów produkujących feromony, a te są rodzajem "chemicznej wiadomości" np. o statusie w rodzinie.
Pszczoła potrafi rozróżniać barwy. Dobrze widzi przedmioty znajdujące się blisko, jak i w pewnej odległości, widzi również promienie ultrafioletowe, może więc latać w bardziej pochmurne dni. Przy pomocy tańca komunikują się między sobą w sprawie rodzaju i jakości pokarmu, wysokości położenia słońca, o odległości, w jakiej znajduje się pszczeli pożytek.
Co zagraża pszczołom?
– Owady umierają z powodu gwałtownych wahań temperatury, nienaturalnie zimnej wiosny, zmian klimatycznych, suszy, łagodnej zimy, kiedy wychodzą z uli dużo wcześniej i nie ma zbyt dużo pokarmu. Nieświadomie ludzie, w wyniku podroży, zabierają różne patogeny i pasożyty, które mogą zdziesiątkować pszczele rodziny – wymieniała rozmaite zagrożenia przyrodnik i architekt krajobrazu, Ewa Trzaskowska z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – Kiedyś wokół nas była większa różnorodność roślin. Teraz pszczoły często są wożone na pożytki, monokultury upraw. My też, jeśli jemy cały czas to samo, zdrowo się nie odżywiamy. Dochodzi stosowanie dużej ilości pestycydów, chemii w rolnictwie. W przyrodzie nic nie ginie. Problematyczne są opryski, dodatkowe środki mogą wejść w synergię, a my nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć.
Świat bez pszczół
Albert Einstein ostrzegał, że po śmierci ostatniej pszczoły ludzkość zdoła przetrwać tylko 4 lata. Zdaniem Trzaskowskiej świat nie zginie. Trzeba liczyć się jednak z tym, że zmieni się diametralnie, nie będzie wielu roślin kwitnących. Stanie się szaro-bury. Z naszego codziennego menu znikną dania bogate w witaminy i sole mineralne, co może odbić się negatywnie na naszym zdrowiu. Wzrośnie liczba chorych na cukrzycę, choroby serca, układu krążenia. Zwiększy się niedożywienie i śmiertelność w krajach słabiej rozwiniętych. – Proces wymierania pszczół zauważalny jest od dawna. W Chinach ludzie zapylają ręcznie, ale to nieefektywne, pojawiają się pomysły – bioroboty, co powoduje, że ta żywność będzie bardzo droga. Nieraz kwiaty są bardzo małe, tylko pszczoły mogą je zapylić. Świat nie zginie, ale na pewno stanie się dużo mniej zróżnicowany.