Opisywana sytuacja miała miejsce w środę, 9 lutego. W jednym z mieszkań przy ul. Kwiatowej zauważono ogień, który szybko się rozprzestrzeniał. Na miejsce wysłano straż pożarną, policję i pogotowie.
- Kiedy policjanci dotarli na miejsce, przed blikiem stali jego mieszkańcy - relacjonuje Marta Lewandowska, oficer prasowa płockiej policji.- Oświadczyli policjantom, że w zadymionym bloku mogą przebywać jeszcze osoby.
Chodziło o małżeństwo seniorów: 72-letnią kobietę i jej 78-letniego męża. Zagrożenie ich życia było poważne.
- Funkcjonariusze wbiegli do budynku by sprawdzić, czy nikt nie potrzebuje pomocy - opowiada oficer prasowa policji. - Mundurowi usłyszeli odgłosy kobiety i szczekającego psa wydobywające się z jednego z mieszkań.
Zastali tam starszą kobietę i jej czworonożnego pupila.
- Kobieta była silnie spanikowana i zdezorientowana sytuacją - podaje Marta Lewandowska. - Policjanci pomogli jej opuścić mieszkanie, ale kiedy już wychodzili, sprawdzili jeszcze jedno z pomieszczeń. Zauważyli tam siedzącego na łóżku starszego mężczyznę.
Z niepełnosprawnym seniorem kontakt był mocno utrudniony. Mężczyzna nie był świadomy tego, co się dzieje.
- Policjanci ostrożnie podnieśli go i na rękach wynieśli z bloku - opowiada rzecznik płockiej komendy. - Wezwali na miejsce pogotowie, które udzieliło mężczyźnie pomocy. Stale monitorowali jego czynności życiowe, okryli go również kocem ratunkowym.
78-letni mężczyzna trafił do szpitala. Jego żona nie wymagała hospitalizacji.
Czytaj więcej: Co robić w weekend w Płocku? Koncert, taniec, mecze. Sprawdź nasze propozycje [lista]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.