O dymie wydobywającym się z domku letniskowego w gminie Brudzeń dyżurny straży pożarnej został powiadomiony ok. 22.30 przez osoby postronne, które zauważyły wydobywający się z budynku dym. Okazało się, że płonie budynek o powierzchni ok. 64 m kw., o konstrukcji drewnianej, kryty strzechą. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. - W akcji brało udział siedem zastępów Państwowej Straży Pożarnej i trzy zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej, łącznie 41 strażaków - relacjonuje Edward Mysera.
Pożar objął głównie cześć poddasza i dachu. A ponieważ płomienie dostawały się między poszczególne warstwy ścian, część z nich trzeba było rozebrać, podobnie jak fragmenty pokrycia dachu.
- Akcja zakończyła się dopiero dzisiaj, w piątek, ok. 13.40 - dodaje Eward Mysera.
Gaszenie pożaru trwało tak długo głównie z powodu trudnych warunków atmosferycznych i drewnianej konstrukcji budynku. Bardzo niskie temperatury, nie ułatwiały pracy, a dodatkowo z powodu dużego zadymienia strażacy musieli pracować w aparatach ochraniających drogi oddechowe.
W domku na szczęście nikogo nie było. Strażacy zabezpieczyli natomiast wyposażenie budynku. Co zatem było przyczyną pożaru? - Przyczyny i okoliczności tego zdarzenia jak zwykle w takich wypadkach będzie wyjaśniała policja - informuje rzecznik straży pożarnej. - Nasze ustalenia wskazują, że źródło pożaru znajdowało się w przestrzeni między stropem piętra a dachem ze słomy.