reklama

Popiersia na Tumach, nowy szlak?

Opublikowano:
Autor:

Popiersia na Tumach, nowy szlak? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJak zachwycić turystów? Stworzyć szlak, wybudować pomnik lub popiersia za katedrą? A może lepiej postawić na studenckie centrum kultury? I co z imprezami, które miały przyciągnąć ludzi? Te zdaniem radnej Wioletty Kulpy stanowią „furtkę dla swoich”, a pieniądze przyznawane są poza konkursem.

Jak zachwycić turystów? Stworzyć szlak, wybudować pomnik lub popiersia za katedrą? A może lepiej postawić na studenckie centrum kultury? I co z imprezami, które miały przyciągnąć ludzi? Te zdaniem radnej Wioletty Kulpy stanowią „furtkę dla swoich”, a pieniądze przyznawane są poza konkursem.

Wtorkową 52. sesję w ratuszu lokalni rajcy rozpoczęli od krótkiego wspomnienia zmarłego niedawno byłego prezydenta Płocka Andrzeja Drętkiewicza, który pełnił tę funkcję w latach 90. - Cały czas pozostawał człowiekiem skromnym, szlachetnym i bezinteresownym – wspominał zmarłego przewodniczący rady Artur Jaroszewski, po czym poprosił o uczczenie jego pamięci minutą ciszy.

Wdowa po Andrzeju Drętkiewiczu wystosowała także krótki list w podziękowaniu za nadaną wysoką rangę uroczystościom pogrzebowym w płockiej katedrze. Odczytał go prezydent Andrzej Nowakowski. - Dziękujemy za morze kwiatów i piękne słowa – pisała w nim.

Radny SLD: Stwórzmy szlak świętej Faustyny

Następnie radni pochylili się nad Programem Rozwoju Turystyki w przeciągu ostatniego roku ze szczególnym uwzględnieniem podjętych działań i poniesionych wydatków. - Brakuje koordynacji między poszczególnymi instytucjami zajmującymi się kulturą, jakby część imprez była dorzucana ad hoc – oceniał Arkadiusz Iwaniak.

Jego zdaniem, Płock powinien znaleźć się na trasie touroperatorów. - Zaprośmy ich do siebie, żeby zainteresowali się Płockiem – zasugerował. – Nie dopuszczajmy do sytuacji, kiedy wycieczka po wizycie w sanktuarium na Starym Mieście idzie wypić herbatę i wyjeżdża z miasta. Może najwyższa pora pomyśleć o stworzeniu szlaku św. Faustyny – podał swoją sugestię radny. – Pomnik papieża już mamy, więc czemu nie utworzyć czegoś w rodzaju alei książąt mazowieckich z ich popiersiami. Świetnie nadawałby się do tego teren przy katedrze.

Furtka dla swoich?

Według Wioletty Kulpy, zapominamy o Radziwiu. - Przecież to równie piękne tereny, które trzeba odpowiednio zagospodarować. Czemu nie jakiś minipark, ławeczki, restauracja, tymczasem wciąż myślimy w sposób ograniczony, jakby istniała wyłącznie prawobrzeżna części miasta – zgłaszała swoje uwagi radna, po czym zmieniła temat.

Tym razem wątpliwości radnej Kulpy wzbudziło przeznaczenie 50 tys. zł na imprezę motocyklową, która odbyła się na zakończenie sezonu motocyklowego pod Orlen Arenie. Zorganizowało ją stowarzyszenie Ego Sum Via, w którym funkcję wiceprezesa zarządu pełni radna Joanna Olejnik.

Odpowiedzi udzieliła Edyta Mierzejewska z Wydziału Promocji i Informacji w Ratuszu. Według niej w imprezie uczestniczyło 3 tys. osób. Co ciekawe, plan wydarzenia oceniono na tyle wysoko, że pieniądze przeznaczono z pominięciem procedury konkursowej.

Według przewodniczącej płockich struktur Prawa i Sprawiedliwości dochodzi do tworzenia „furtki dla swoich” przy organizacji wielu imprez w Płocku. – Rady osiedlowe muszą przygotowywać dokumenty, wszystko trzeba dopinać w najdrobniejszym szczególe, a tu, tak poza kolejnością, pieniądze wędrują do kolegów. To nie w porządku – oburzyła się.

Wiceprezydent Roman Siemiątkowski przypomniał jej, że wszystko jest organizowane w oparciu o z góry ustalony grafik imprez. - Teraz mam na biurku koncepcję kolejnego eventu, za którym będą musiały pójść konkretne kwoty, ale czy znajdziemy na to fundusze, nie wiem – przyznawał. – Co do ostatniej uwagi dotyczącej znajomych, to nawet nie będę tego komentował, bo najpierw trzeba podać konkretne nazwisko, kto tu kogo i gdzie wprowadza.

Turyści są i przyjeżdżają na rowerze

Według przytoczonych przez wiceprezydenta Siemiątkowskiego danych z przeprowadzanych badań spora część z osób, które przyjeżdża do nas po raz pierwszy, powraca ponownie do Płocka. Najpopularniejszym źródłem pozyskiwania informacji był Internet. W sezonie letnim najwięcej turystów, a szczególnie rowerzystów, ściągnęło z Niemiec. – Chodzi o około 200 osób miesięcznie – doprecyzował wiceprezydent Siemiątkowski.

Radni bez większych zastrzeżeń przyjęli otrzymany materiał, podobnie następny, dotyczący realizacji zadań oświatowych za rok 2013/2014.

Ostatni punkt w porządku obrad dotyczył wspierania działalności szkół wyższych w Płocku. Tych mamy obecnie cztery. - Wszystkie uczelnie są samorządne, niezależne w swoich wyborach, co władze miasta muszą uszanować, a tam gdzie trzeba, pomagać – rozpoczął dyskusję Artur Jaroszewski.

Drugi pomysł. Studenckie centrum kultury

Rektor płockiej filii Politechniki Warszawskiej, prof. Janusz Zieliński przypomniał o licznych działaniach modernizacyjnych podejmowanych przez uczelnię celem podniesienia komfortu dla studentów, a te dotyczą m. in. części zajmowanej przez wydział mechaniki przy ul. Jachowicza, termomodernizacji gmachu głównego oraz bieżących napraw i remontów w akademiku.

Wspomniał także o planach powstania w niedalekiej przyszłości (przy współpracy z miastem, o czym parokrotnie pisaliśmy), Centrum Nauki im. Marii Skłodowskiej-Curie. Miał także inną propozycję. - Utwórzmy w mieście studenckie centrum kultury – poddał pomysł do rozważenia. – Uatrakcyjnimy w ten sposób nie tylko ofertę dla samych studentów, ale także bazę turystyczną miasta.

Obecny również na sesji rektor Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku, Zbigniew Kruszewski przypomniał, że uczelnia choć prywatna, to zdołała już wypuścić zza swoich murów ponad 40 tys. absolwentów studiów dziennych. - Trudno znaleźć w okolicy takie miejsce, gdzie nie byłoby jakiegoś naszego absolwenta – mówił z zadowoleniem. Ale żeby nie było tak idealnie, są i przeszkody. - Dalszy rozwój szkolnictwa wyższego hamuje brak własnej kadry naukowej, a nie potrzeba stworzenia kolejnej biblioteki.

Radny Wojciech Hetkowski przypomniał dawniej prężnie działający klub studencki „Filip”, który nie miał godnego następcy. - Pół roku temu złożyłem w tej sprawie interpelację. Może po dawnej stołówce studenckiej przy Wcześniaku, ale wówczas miasto nie miało pieniędzy na zakup pomieszczeń. Gdyby jednak władze miasta zasiadłyby do jednego stołu z władzami Politechniki, udałoby się zakupić lokal za symboliczną kwotę. Zafundujmy młodzieży jakąś dodatkową atrakcję – przychylił się do pomysłu, ale jego entuzjazm postanowił nieco ostudzić wiceprezydent Siemiątkowski. - Najpierw trzeba zmierzyć się z dwoma problemami, funduszami na zakup i środkami na dalsze funkcjonowanie obiektu – odpowiedział Hetkowskiemu.


Fot. Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE