Fiat 126p to swojego czasu szczyt marzeń niejednego polskiego kierowcy, a teraz obiekt nostalgicznych wspomnień albo obiegowych żartów. Auto było produkowane na licencji Fiata przez Fabrykę Samochodów Małolitrażowych począwszy od 6 czerwca 1973 roku. Do dziś zjednuje sobie wiernych fanów, którzy zawitają do Płocka na zlot pod hasłem „Pasja musi trwać”.
Mały Fiat (zwany potocznie maluchem), z racji już samej swojej nazwy, nie należał do nazbyt pojemnych samochodów (choć z drugiej strony potrafił zaskoczyć niejednego uparciucha jadącego na wakacje). Kiedy teraz widujemy pojedyncze egzemplarze na ulicy, przypominamy sobie żarty z nim związane, jak choćby ten o łatwym tuningu napędu zaiste hybrydowego (wystarczy zaprosić tylko więcej osób do pchania), który pozwalał nie tylko zwiększyć kondycję fizyczną, ale okazywał się niezwykle korzystny także dla naszych portfeli, ponieważ ciężko było o mandat za przekroczenie prędkości. Fiat podobno uczył też dobrych manier, jako że zasiąść w nim w wysokim kapeluszu było dosyć trudno.
Dziś Mały Fiat nazywany bywa zabytkiem, a ten, choć stary, wciąż jest poważany. Zaledwie w przeciągu ośmiu lat jego produkcji sprzedano ponad milion egzemplarzy maluchów (liczba ta wzrosła do trzech milionów w 1993 roku). Ostatecznie jego produkcji zaprzestano w październiku 2000 roku. Ostatni, żółty egzemplarz oddano do muzeum.
Dlatego każdy fan motoryzacji spod znaku Polski Ludowej powinien przyjść na 11. Ogólnopolski Zlot Fiata 126p, który odbędzie się w Płocku w dniach od 15 do 17 sierpnia. Za imprezą od strony organizacyjnej stoi Sekcja Motoryzacyjna Towarzystwa Przyjaciół Płocka i Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego, które przygotowało także pewną niespodziankę. W piątek od godziny 13.30 na placu przy dawnym Coteksie odbędzie się próba sprawnościowa, ale o jej formule przekonają się wszyscy ci, którzy zjawią się na miejscu. Z tego, co zdążyliśmy się dowiedzieć, prosto nie będzie. Dosłownie. Trzeba będzie trochę kierownicą pomanewrować.
W sobotę na placu w Nowym Rynku zadomowi się co najmniej 200 egzemplarzy takich pojazdów między 13.00 a 17.30. Zobaczymy tam wszystkie produkowane modele wraz z ich licznymi modyfikacjami. Kreatywność fanów motoryzacji czasem nie zna granic, skoro dało się przerobić małego fiata na auto wyścigowe (zespół Maluch Trophy) albo na limuzynę (zwaną Jamnikiem), które zobaczymy w Płocku. Zresztą pomysłów dotyczących fiata było wiele, podobnie jak stale wzrastała liczba niezrealizowanych prototypów przez Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Samochodów Małolitrażowych w Bielsku. Malucha próbowano przerobić na dwuosobowe auto dostawcze z nadbudową (Bombel, 1974), wydłużać go, żeby zwiększyć liczbę pasażerów (Long, 1975) albo zmieniać mu nadwozie (Kombi, 1975), również wydłużać maskę umieszczając silnik z przodu (Ryjek, 1977). Powstał także pomysł wmontowania silnika wysokoprężnego (Diesel, lata 80.) lub zdemontowania dachu, co zresztą faktycznie zrealizowano, tworząc kabriolet (El Cabrio), ale samochód nie spełniał europejskich norm dotyczących hałasu, więc ostatecznie stał się kolejnym eksponatem muzealnym.
Spośród licznych propozycji, jakie staną w sobotę w Nowym Rynku, po raz pierwszy w historii zlotu jego uczestnicy wraz z mieszkańcami Płocka zadecydują, które auto najbardziej ich urzekło i zasłużyło na tytuł Malucha Roku 2014 wypisany na żółtej tablicy rejestracyjnej. Konkurs, zgodnie z obecnymi zapowiedziami, ma być zresztą powielany w kolejnych edycjach zlotu.
