reklama

Pokazowe targi. Ale gdzie ta praca?

Opublikowano:
Autor:

Pokazowe targi. Ale gdzie ta praca? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKilka tysięcy ludzi przyszło na Płockie Targi Pracy do hali Włodkowica. Przeważali ludzie młodzi, szukający jakiejkolwiek posady. Za tysiąc złotych na miesiąc, półtora, byle była. Bo w Płocku i okolicy jej prawie nie ma.

Kilka tysięcy ludzi przyszło na Płockie Targi Pracy do hali Włodkowica. Przeważali ludzie młodzi, szukający jakiejkolwiek posady. Za tysiąc złotych na miesiąc, półtora, byle była. Bo w Płocku i okolicy jej prawie nie ma.

XVI edycję imprezy z wielką pompą otworzyli m.in. starosta płocki i wiceprezydent miasta. Tłumy płocczan z trudem przeciskały się między 58 stoiskami – jak z dumą podali organizatorzy z urzędów pracy.

Pracowników szukał Auchan, zarówno do hali sprzedaży, jak i do firmowej piekarni. Od zaraz kilku kontrolerów może przyjąć Komunikacja Miejska. Bo korzysta ona z usług firmy zewnętrznej, ale ma i swoich pracowników. - Przyjmujemy też podania  diagnostów, mamy bowiem Okręgową Stację Diagnostyczną, oraz kierowców, lakierników, elektromechaników - wylicza Anna Kicińska z KM, zatrudniającej ok. 400 osób.

Mnóstwo podań leżało na stoliku stoiska fabryki Levisa. Firma prowadzi ciągły nabór, bo jest niewielka, ale stała rotacja na stanowiskach produkcyjnych. We wrześniu w Levisie, zatrudniającym około 1160 osób, przyjęto 60. - Szukamy operatora maszyn szyjących, tu potrzebne są konkretne umiejętności, ale mamy też oferty na stanowiska wykańczania produktów już uszytych. W tym przypadku jesteśmy w stanie wszystkiego nauczyć - mówi Joanna Kaczmarska, kierowniczka działu kadr.

A jaki jest plus targów w porównaniu z szukaniem ludzi przez internet czy urząd pracy? - Do nas bardzo dużo ofert wpływa pocztą lub bezpośrednio od zainteresowanych. Ale gdy się odezwiemy po miesiącu czy dwóch, część osób nie jest już zainteresowana – tłumaczy Kaczmarska. - A tu, podczas targów, rozmawiamy z tymi, którzy są już zdecydowani na podjęcie zatrudnienia.

Zalety bezpośredniego kontaktu podkreślały również przedstawicielki Banku Millenium. W morzu płocczan szukały przyszłego doradcy kredytu hipotecznego, doradcy klienta zamożnego oraz asystenta. 

Z pewnością na te dwie pierwsze posady konieczna jest znajomość rynku, giełdy, ale praca w banku nie jest czymś niezwykłym, to zajęcie dla normalnych ludzi – przekonywały pracownice Millenium. - A jesteśmy tu także po to, by budować wizerunek  firmy. Przecież przez cztery godziny będą tu i zobaczą nas tysiące ludzi.

Budowa wizerunku, pokazanie się, jest ważne także dla Kobiecej Akademii Jazdy eLkonekt, która poszukiwała instruktorek i uzupełniała bazę danych. A do tego nawiązywała kontakty np. ze szkołami.

CV nie przyjmował Orlen. Dlatego, że firma przyjmuje tylko zgłoszenia drogą elektroniczną, a lista oferowanych posad jest na stronie internetowej.


Mnóstwo osób chodziło po hali i zostawiało podania i życiorysy wszędzie, gdzie się dało. Przykład? Stoisko Płockiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Za dwa lata – jak dobrze pójdzie – w okolicy Orlenu ma ruszyć potężne Centrum Usług Biznesowych. Na targach Park przyjmował wstępne podania i ankiety do bazy danych od chętnych do pracy w biurze, księgowości, informatyków.  Zebrał ponad 400...


Z kolei Orlen Ochrona poszukuje pracowników ochrony z licencją I i II stopnia, pracowników technicznych oraz konwojentów. Niewiele osób wie, że orlenowska spółka zatrudnia w Polsce aż 970 osób, do tego 100 w Czechach. To na etatach, a jeszcze w naszym kraju kolejne 600 na umowę-zlecenie.  Na targach przez pierwsze dwie godziny wpłynęło... zaledwie osiem podań! 
- Mamy 10 miejsc wolnych od zaraz, ale trudno o fachowców, sporo osób blokują koszty uzyskania licencji. Trwa to trzy miesiące i kosztuje 2000 zł - usłyszeliśmy na stoisku. - Ale jesteśmy dobrej myśli, kilka osób zrobiło bardzo korzystne wrażenie.

Konkretnych posad nie oferowała płocka Straż Miejska, bo akurat teraz nie ma naboru, ale rozdała mnóstwo informatorów, udzieliła wielu informacji o wymaganiach. O dziwo, zgłaszało się więcej pań niż panów.

Targi są bez wątpienia przedsięwzięciem potrzebnym, ale z drugiej strony uświadamiają, jak beznadziejnie jest w Płocku i powiecie z posadami. Bezrobotnych tysiące, a na targach może 100-200 konkretnych ofert.


- Prawda jest brutalna, dobra praca jest dla znajomych albo ludzi z „naszej” partii – mówiła nam z przekonaniem, ale i rozgoryczeniem w głosie 30-letnia Marta z Podolszyc, ekonomistka. -  Studia, doświadczenie? Liczą się. Ale i tak nie przeskoczy się „swoich”. Dla reszty jest kasa w supermarkecie i kopanie dołów na budowie. Najlepiej na czarno albo za płacę minimalną.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE