W Płocku - tak jak w wielu innych miastach - zorganizowano manifestację "Pogrzeb praw kobiet". To protest po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji. - Nie oddamy naszych praw! - skandował zebrany tłum, który przeszedł ulicami miasta.
Przypomnijmy, w czwartek, 22 października na wniosek 119 posłów uznano, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z Konstytucją. W praktyce oznacza to m.in. zakaz aborcji ze względu na wady płodu. Decyzja ta wywołała falę protestów w całej Polsce. Także i w Płocku. W piątek, 23 października, wieczorem, zapowiedziano wspólną akcję protestacyjną.
- Jeśli nic nie zrobimy to zabiorą nam prawo do badań prenatalnych, do decydowania czy chcemy zajść w ciążę czy nie, do antykoncepcji, do edukacji seksualnej etc. - przekonywano na oficjalnym facebookowym profilu wydarzenia. - Zadbajmy o siebie, skoro TK, rząd ma nas-kobiety gdzieś! - zachęcali organizatorzy.
Apel ten okazał się skuteczny. Kilkaset osób uzbrojonych w transparenty wzięło udział w "czarnym spacerze". Punktualnie o godzinie 18 na płockiej Starówce maszerowali ci, którzy nie zgadzali się z decyzją Trybunału Konstytucyjnego. Protestowały nie tylko płocczanki. W "Pogrzebie praw kobiet" uczestniczyli także mężczyźni a nawet kierowcy, który wspierali akcję klaksonami.
- Chodźcie z nami, z kobietami! - apelowali prowadzący marsz. - Jareczku, o rety, ten rząd obalą kobiety! Jeszcze Polka nie zginęła! - skandowano.
Tłum przeszedł m.in. ulicą Tumską, Kwiatka i Jerozolimską. Spacerowano przez około godzinę. Zapalono także znicze pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości w Płocku.
Pomimo napiętej atmosfery manifestacja przebiegała dość spokojnie. Nad protestem czuwała policja i straż miejska. Choć służby dbały o spokój, to obyło się bez interwencji.