Podolanka otwarta. Ile kosztowała naprawa?

Od dziś znów można pluskać się na Podolance, która była zamknięta przez ostatnie dwa miesiące z powodu poważnej awarii. Do tej pory naprawa pochłonęła ok. 30 tys. zł. Nadal nieczynne jest jeszcze jacuzzi.

Podolankę trzeba było zamknąć nagle na początku maja - wbrew obiegowej opinii nie chodziło jednak o coroczną przerwę techniczną, ale o poważną awarię. Jak pisaliśmy miesiąc temu, na pływalni szwankował system uzdatniania wody w basenie rekreacyjnym z brodzikiem, w basenie sportowym i w jacuzzi - padła cała automatyka odpowiadającego za to systemu, a na domiar złego były problemy ze znalezieniem firmy, która podjęłaby się naprawy skomplikowanej usterki.

To wszystko trochę trwało, w każdym razie od dziś - jak poinformował Andrzej Zarębski, szef Miejskiego Zespołu Obiektów Sportowych, można znów korzystać z pływalni. Czynne są oba baseny, a także rura zjazdowa, natomiast przez jakiś czas zamknięte będzie jeszcze jedynie jacuzzi.

Ponieważ wciąż trwają prace związane z jego naprawą, trudno w tej chwili szacować, ile ostatecznie pochłonie naprawa felernego systemu. Jak dowiedzieliśmy się od dyrektora MZOS, prace wykonane do tej pory, łącznie z zainstalowaniem dodatkowych zabezpieczeń przepięciowych  kosztowały  ok. 30 tysięcy złotych. Andrzej Zarębski wyjaśnia, że to taniej niż trzeba by było zapłacić za wymianę instalacji na całkiem nową, i szybciej - naprawa trwała dwa miesiące, a wymiana z opracowaniem projektów, ogłoszeniem przetargów itd. - co najmniej pół roku.

Podolanka jest czynna codziennie od 6.00 do 22.00, a w niedziele - od 10.00 do 22.00.

Czytaj też: