Okoliczności tego zdarzenia są dość nietypowe. Jak podaje płocka policja, mężczyźni spożywali razem alkohol "pod chmurką" na jednym z płockich osiedli. Było im zimno, więc schowali się do auta jednego z nich.
- W pewnym momencie 33-latek ruszył. Gdy właściciel pojazdu próbował udaremnić mu jazdę, poczuł uderzenie i stracił przytomność. Po chwili, gdy odzyskał świadomość, kierowca wyrzucił go z auta i odjechał - podaje podkom. Monika Jakubowska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Płocku.
Mężczyzna zgłosił zdarzenie na policję, ale sam miał nie wiedzieć gdzie jest. Po namierzeniu numeru okazało się, że mężczyzna jest kilkanaście kilometrów od Płocka, konkretnie w Woli Łąckiej. W tej miejscowości funckjonariusze znaleźli też porzucone auto.
Następnego dnia policja zatrzymała podejrzanego.
- Mężczyzna usłyszał zarzuty. Grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres 2 miesięcy - mówi podkom. Jakubowska.
Komentarze (0)