reklama
reklama

Płockie molo ma patrona. PiS mówi o kontrowersji i przedstawił kandydaturę olimpijczyka

Opublikowano:
Autor:

Płockie molo ma patrona. PiS mówi o kontrowersji i przedstawił kandydaturę olimpijczyka - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPo 13 latach płockie molo doczekało się swojego patrona. Radni dyskutowali na ten temat na wrześniowej sesji - radna Daria Domosławska z Koalicji Obywatelskiej zaproponowała nadanie molu imienia Tonego Halika, znanego podróżnika. Prawo i Sprawiedliwość jako patrona molo widziało Wojciecha Stellaka, a kandydaturę Halika Szymon Stachowiak nazwał kontrowersyjną.
reklama

Molo na Wiśle w Płocku powstało w 2011 roku i przez 14 lat nie doczekało się patrona, choć jak mówiła na sesji radna Daria Domosławska, pomysł nadania imienia Tonego Halika pojawił się już w 2013 roku. Odlew postaci Halika miał spocząć na falochronie, ale płocczanie opowiedzili się za tym, nie miasto nie wydawało na to pieniędzy. Do dziś postura nie powstała, a dopiero od 26 września molo ma patrona. 

Podróżnik, który otwierał okno na świat 

Kandydaturę Halika zachwalała radna Daria Domosławska. Tony Halik, a właściwie Mieczysław Sędzimir Antoni Halik urodził się w 1921 roku w Toruniu, ale w młodości rodzice przeprowadzili się do Płocka. Młody Mieczysław chodził do Małachowianki, w końcu skończył Jagiellonkę. W Płocku rozpoczęła się też jego kariera podróżnika - próbował dopłynąć tratwą do Gdańska. Zatrzymała go jednak Straż Graniczna. Halik znany jest jednak ze swoich podróży, które uprawiał od lat 50., dziesiątek materiałów, emitowanych także w TVP, m.in. cykl "Pieprz i wanilia". Postać Halika dla wielu osób jest kultowa. 

reklama

- Myślę, że każdy mieszkaniec Płocka zdaje sobie sprawę, że od 20 lat w Płockim Ośrodku Kultury i Sztuki funkcjonuje klub podróży im. Tonego Halika. Od 20 lat co miesiąc płocczanie, i nie tylko, spotykają się aby wysłuchać podróżników, geografów. We wtorek uczestniczyłam w jednym ze spotkań, sala Darmstadt pękała w szwach - mówiła Domosławska. 

Radna wskazywała, że w Polsce 14 lat nosi imię Halika, jego imieniem nazywane są ulice, pod jego nazwą organizowane są regaty. Chyba nikt nie spodziewał się, że dyskusja o tym, kto powinien zostać patronem płockiego molo tak podzieli radnych.

PiS proponuje Grzegorza Stellaka 

Prawo i Sprawiedliwość chciało jednak innego patrona dla mola. Szymon Stachowiak, przewodniczący klubu radnych PiS, postać Halika nazwał kontrowersyjną.

reklama

- Ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Powszechne są zarzuty o mitomanie. Epizodu w Wermachcie nie będę wypominał, bo nie chodzi tu o pastwienie się nad postacią Tonego Halika. Jedną z kluczowych dla nas kwestii są zasługi dla Miasta Płocka. Przedstawiamy alternatywę Grzegorza Stellaka - mówił Stachowiak.

Grzegorz Stellak urodził się i zmarł w Płocku. Był wioślarzem, na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie zdobył brązowy medal. Po zakończeniu kariery sportowej był trenerem, w 2009 roku zdobył tytuł "Płocczanina Roku".

- W naszej ocenie jeśli kogoś mamy doceniać wizytyówką turystyczną, jaką jest molo, powinien być to płocczanin, z którego możemy być w 100% i którego historię trzeba nagłaśniać i pokazywać - mówił Stachowiak.

reklama

Daria Domosławska odpowiedziała, że trudno jest znaleźć miejsce i obiekt, a potem przejść procedurę. 

- Przychylę się do głosu, aby pan nazwiskiem pana Stellaka nazwać każdy inny obiekt lub miejsce przez państwa wskazana. To właśnie cała trudność, żeby coś znaleźć, zaproponować. Proces trwa ileś czasu. Myślę, że wspólnymi siłami będziemy w stanie znaleźć miejsce, ulicę, obiekt, żeby tak wspaniałych ludzi jak pan Stellak honorować - odpowiedziała Domosławska.

Stachowiak tłumaczenie się urzędniczymi procesami nazwał "najgorszym możliwym argumentem". Wskazywał, że molo to nie jest "1 ze 100 drzew w Parku Północnym". Zasług Halika dla Płocka nie rozumiała też Anna Derlukiewicz (Trzecia Droga).

- Mogłabym odbić pytanie: co (dla Płocka) zrobił Sienkiewicz, Mickiewicz. Zespół ds. nazewnictwa wybierając nazwę do danego obiektu czy ulicy analizuje propozycje. Dotychczas wśród zgłaszanych propozycji były postacie, które przyczyniły się do rozwoju Płocka, ale też kraju i świata. Postać pana Halika działała dla widzów, małych, dużych, dzieci, dorosłych. To marzyciel, osoba, która otwierała okno na świat, m.in. płocczanom - argumentowała Domosławska.

- Jeśli wybieramy podróżnika, to równie dobrze możemy wybrać Wojciecha Cejrowskiego, a jeśli chcemy docenić marzyciela, to możemy zrobić imienia Małego Księcia. Uważam, że kluczowym aspektem jest epizod płocki i kwestia Miasta Płocka - odbijał piłeczkę Stachowiak.

PiS złożył wniosek formalny o zdjęcie tego punktu z obrad. Koalicja Obywatelska odrzuciła wniosek PiS.

- Bardzo podoba mi się pomysł nazwania gdzieś ulicy Małego Księcia - ironizował Andrzej Nowakowski. - Z Płocka wyruszył w świat. Chciałbym zaprotestować przeciw pewnej demagogii. Panie przewodniczącej powiedział z jednej strony prawdę, że służył w Wermachcie. Zapomniał pan dodać, że został tam wcielony siłą, jak wielu Polaków, a potem zdezerterował by służyć we francuskich, a potem polskich siłach zbrojnych. To, co pan robi, to manipulacja, która nie powinna mieć miejsca na tej sali. Kiedyś próbowano tak zniszczyć także premiera Donalda Tuska, zarzucając mu, że dziadek służył w Wermachcie. Historia wielu Polaków, którzy żyli w tamtych czasach, jest dużo bardziej skomplikowana, niż pana, moja, żyjących w tym momencie w Polsce. Warto być uczciwym, a nie próbować manipulować. Tony Halik jest wyjątkową postacią, związaną z Płockiem - mówił prezydent Andrzej Nowakowski. 

Szymon Stachowiak wskazywał, że wielu historyków podważa dziś zasługi Halika i przestrzegał, że za kilka lat perspektywa może być zupełnie inna. 

- Nie to jest jednak meritum dyskusji. Meritum jest to, że doceniamy człowieka, który nie ma faktycznych zasług dla Miasta Płocka, zwłaszcza w zderzeniu z Grzegorzem Stellakiem. Panie prezydencie, może nie rozumiem, bo to nie moje pokolenie, ale dostrzegam ten szacunek i parcie na marzenia, które pobudzał Tony Halik. Młodzi ludzie z mojego pokolenia nie mają pojęcia kim jest Tony Halik, ja pierwszy raz o nim usłyszałem w filmie "Chłopaki nie płaczą", był tam wspomniany przez Laskę z Polski. W pełni szanuję i przyjmuję, że to może być ważna postać dla pewnego grona ludzi. Nie zmienia to faktu, że jest to obcy człowiek mojemu pokoleniu. 14 szkół to też nie jest tak wiele - mówił Stachowiak.

Michał Sosnowski przyznał, że jego pokolenie (rocznik 1989) zna Tonego Halika, a w Małachowiance jest specjalna tablica. 

- Mówienie, że Tony Halik nie ma związków z Płockiem przez człowieka, który kojarzy się z tym, że spadł tu na spadochronie, jest trochę nie na miejscu - punktował Michał Sosnowski (KO).

- Wystarczy tablica, wypłynął z Płocka, wracał tu raz na parę lat - odgryzał się Stachowiak.

Radna Domosławska wskazywała, że człowiek żyje tak długo, jak żyje pamięć o nim. Zaproponowała, by imieniem Grzegorza Stellaka nazwać część nabrzeża wiślanego od strony Płockiego Towarzystwa Wioślarskiego. Zapewniła, że będzie głosować za tym pomysłem.

Głosami 16 radnych molo otrzymało imię Tonego Halika. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama