Płock z długiem sięgającym 471 mln zł znalazł się w czołówce najbardziej zadłużonych polskich miast - wynika z rankingu przeprowadzonego przez portal Money.pl.
Zestawienie portalu Money.pl uwzględnia 10 większych polskich miast, które według danych Regionalnych Izb Obrachunkowych za ubiegły rok były najbardziej zadłużone. Niestety, w tej mało chlubnej klasyfikacji znalazł się również Płock. Wprawdzie nasze miasto z długiem ok. 471 mln zł uplasowało się w ogonie rankingu, ale wciąż jest to wynik mało zadowalający.
Jesteśmy bardziej zadłużeni niż np. Słupsk, o którego długach zrobiło się głośno po tym, gdy prezydent Robert Biedroń poprosił o wsparcie premier Ewę Kopacz. W niechlubnych rankingu wyprzedzają nas za to (a więc są bardziej zadłużone) Koszalin, Żory, Lublin, Wrocław, Elbląg, Bydgoszcz, Łódź, Wałbrzych i wreszcie Toruń, który tonie w gigantycznych długach (981 mln zł zadłużenia) i w którym relacja zadłużenia do dochodów wynosi 95,3 proc. W niektórych przypadkach wysokość długu jest niższa niż Płocka, a mimo to dane miasto jest uznawane za bardziej zadłużone - liczy się bowiem nie tyle wysokość długu, ile to, w jakim stopniu dług obciąża budżet.
W takim porównaniu Płock, w którym stosunek wysokości długów do dochodów wynosi 60 proc., wypada najlepiej, ale wciąż jesteśmy w czołówce najbardziej zadłużonych miast. Zwłaszcza że - zauważa portal - na początku obecnego stulecia długi Płocka oscylowały w granicach 20 proc. W rozmowie z Money.pl prezydent Andrzej Nowakowski podobnie jak prezydenci innych miast wyjaśnia powody zadłużenia miasta. Według niego, Płock musiał się zapożyczyć z trzech powodów - po pierwsze, na budowę mostu Solidarności, po drugie - postawienie Orlen Areny, wreszcie po trzecie - kredyty na wkład własny przy inwestycjach za łącznie prawie miliard zł z ostatnich czterech lat dofinansowywanych ze środków zewnętrznych.
Fot. Portal Płock
Niedawno Ratusz ogłosił przetarg na kolejny kredyt, czytaj:
